15.

2.4K 95 9
                                    

Droga powrotna minęła w kompletnej ciszy. Przez dwanaście godzin Igor nie odezwał się do mnie nawet słowem. Zatrzymał się trzy razy na stacji, żeby kupić nam kawę, coś do jedzenia i zapalić papierosa. W mieszkaniu wszystko było tak, jak wtedy, kiedy je opuszczaliśmy. Było po północy. Igor od razu położył się na kanapie w salonie i włączył telewizor, popijając piwo. Ja wzięłam szybki pryznic i poszłam spać. Długo nie mogłam zasnąć, a kiedy już byłam pomiędzy snem a rzeczywistością, z salonu doszedł mnie dźwięk tłuczonego szkła. Zainteresowana tym, co się stało, po cichu opuściłam sypialnię i przeszłam do salonu. Smród alkoholu mieszał się z dymem papierosowym i ciężkim zapachem marihuany. Skrzywiłam się lekko i podeszłam bliżej kanapy, na której spał Bugajczyk. Westchnęłam i zebrałam butelki po piwie i whisky do czarnego worka na śmieci, który znalazłam w kuchni pod umywalką. Umyłam popielniczkę i otworzyłam okno, żeby pozbyć się nieprzyjemnego zapachu. Przy okazji przykryłam Igora kocem leżacym ma oparciu kanapy. Kiedy już miałam odchodzić, brunet złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. To automatycznie sparawiło, że położyłam się obok niego. Igor okrył mnie kocem i mocno oplutł ramionami, przyciągając do siebie. Kciukiem zataczał kółka na moim udzie, a ja czułam jego ciepły oddech na karku. Było przyjemnie. Czułam się bezpiecznie. Znów poczułam potrzebę pocałowania go.

- Nie byłabyś panienką na jeden raz - szepnął nagle.

Myślałam, że cały czas śpi. Obróciłam się do niego przodem. Nie było zbyt wygodnie, bo mieliśmy strasznie mało miejcsa. W ciemności nic nie widziałam. Moja dłoń za pierwszym razem trafiła na jego policzek, a kciuk zawadził o dolną wargę.

- Nie mam żadnej gwarancji - powiedziałam i zarzuciłam nogę na jego bok.

Igor od razu chwycił mnie za udo w desperackiej próbie przyciągnięcia mnie bliżej. Nasze klatki zetknęły się ze sobą, a ja czułam jak spokojnie i równo bije jego serce.

- Alice, jesteś inna. Na prawdę pierwszy raz czuję coś takiego do dziewczyny. Przysięgam, że nigdy wcześniej nie znałem tych uczuć. Mam ochotę się tobą opiekować, robić wszystko, żebyś była szczęśliwa i spędzać z tobą każdą wolną chwilę - wyznał a ja uchyliłam lekko usta.

Brunet delikatnie podciągnął się do góry i przeturlał mnie na swój tors. Sam położył się wygodnie na kanapie na plecach.

- Wiesz mała, łóżko w sypialni jest o wiele większe. I nie chodzi mi tutaj o nieprzyzwoite rzeczy. Chciałbym spać z tobą i móc cię przytulać.
- Zamknę okno - palnęłam, nie wiedzc, co mu odpowiedzieć.

Z jednej strony na prawdę też tego chciałam. Igor nie jest taki, jaki wydawał mi się na początku. Ale znam go zaledwie tydzień i nie mam pojęcia czy powinnam mu ufać aż na tyle. Chciałam wydostać się z jego ramion, ale chłopak nie miał zamiaru mnie puścić.

- Igor, puść - poprosiłam cicho.

Brunet cicho westchnął i rozluźnił ramiona. Wstałam i zamknęłam okno, w tym czasie Bugajczyk usiadł opierając łokcie o kolana i przetarł twarz swoimi dłońmi. Usiadłam obok niego i dałam buzi w policzek.

- Chodź - złapałam go za dłoń i pociągnęłam za sobą.

Weszliśmy do sypialni. Oświeciłam małą lampkę nocną, a chłopak zmrużył oczy.

- Mówiłeś, że ściągasz soczewki do spania - powiedziałam pretensjonalnie widząc w jego oczach czarne iksy.
- Zapomniałem - wzruszył ramionami, a potem po prostu je wyciągnął.

Uchyliłam lekko usta, a potem się uśmiechnęłam widząc jego brązowe tęczówki. Igor wypuścił powietrze z płuc, a potem podszedł do mnie powoli. Złapał mnie za dłonie nie spuszczając wzroku z moich oczu.

- Zadowolona? - zapytał uśmiechając się półgębkiem.
- Tak - powiedziałam, a mój uśmiech się powiększył. - Chodź, miałeś mnie przytulać.

Igor zaśmiał się. Położyłam się na wygodnym materacu. Igor zmienił dresy a bluzę zamienił na czarną koszulkę. Położył się obok i od razu mnie przytulił.

- Już zapomniałem, jak to jest spać we własnym łóżku - mruknął w moje włosy.

Leżałam obrócona do niego plecami, walcząc z ochotą obrócenia się do bruneta i pocałowania.

- Mam udawać, że mi przykro?
- Miło by było - powiedział, a jego ręka zawędrowała pod moją koszulkę, gładząc brzuch.

Przez chwilę moje wszystkie mięśnie się spięły, ale po chwili rozluźniłam się.

- Nie ma tak dobrze Bugajczyk - powiedziałam nie mogąc przestać się uśmiechać.
- Nie żeby coś, ale mogłabyś zgasić już tą lampkę - burknął pod nosem.

Wywróciłam oczami i wyciągnęłam rękę gasząc światło.

- Igor... - odezwałam się cicho po dłuższej chwili ciszy.
- Mm? - w odpowiedzi chłopak mruknął sennie.
- Dużo dziewczyn tu spało? - zapytałam nieśmiało.
- Nigdy nie byłem z żadną dziewczyną w mojej sypialni. Kopnął cię ten zaszczyt i jesteś pierwsza - przyznał przyciągając mnie bliżej.
- Serio? Żadna laska przede mną tu nie leżała?
- Serio. Śpi już ciapek - pocałował mnie w czubek głowy, a potem ukrył twarz w moich włosach.

Po kilku minutach słyszałam już tylko jego spokojny oddech i ciche pochrapywanie.

✓I'm A Hazard To Myself | Reto✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz