26.

2.3K 83 30
                                    

Igor ubrał czarny komplet dresu z adidasa z jakimiś kolorowymi, pojebanymi wzorami. Normalny człowiek wyglądałby w tym jak debil, ale przecież to Igor Przeprzona Prefekcja Bugajczyk. A on normalny nie jest. Kuba z Izą przyjechali prawie od razu po tym, jak zjechaliśmy z Igorem na dół. Blondynka ubrana była w skórzaną spódniczkę, czarne body z wyciętymi plecami, a na nogach miała czarne Pumy. Miałam zamiar iść w zwykłych dżinsach i koszulce, ale Iza szybko wybiała mi ten pomysł z głowy. Kazała ubrać mi krótki t-shirt z zdjęciem Sashy Grey z wyciągniętym językiem i czarne rurki. Wywróciłam oczami, ale dla świętego spokoju ubrałam to, co naszykowała dla mnie dziewczyna. Na górze byli już wszyscy. Igor od początku przedstawił mnie wszystkim. Nie spamiętałam wszystkich imion, ale bardzo się starałam. Chłopak, chyba o imieniu Adam zaczął puszczać dla nas muzykę i zabawa powoli się rozręcała. Wypiliśmy kilka kolejek, kiedy spóźnieni brat Kuby - Maciek i Krzysiu ze swoją dziewczyną w końcu dotarli na miejsce. Siedziałam z Igorem po przeciwległych stronach kanapy, ale cały czas czułam na sobie jego czujne spojrzenie. Iza postanowiła zaciągnąć mnie na parkiet. Wszyacy patrzyli na nas i cicho gwizdali. Zaczęli wiwatować, kiedy poleciałyśmy w ślinę. Iza była cwana. Wiedziała, jak ustawić sobie Kubę i jak go zdenerwować. Grabowski od razu do nas podszedł i powiedział, że odbija swoją laskę. Uniosłam ręce w geście obronnym i podeszłam do baru, gdzie siedział Mateusz i Maciek.

- Co jest chłopaki? - zapytałam stając za ladą. - Może zrobić wam jakiegoś dobrego drinka?
- Dzięki - Mateusz wskazał głową na butelkę piwa, a Maciek pociągnął łyka whisky ze szklanki.
- To nie przeszkadzam wam...
- Nie przeszkadzasz - Maciek szybko zareagował. - W sumie, to chętnie poznamy cię lepiej. W klubie jakoś nie było okazji.
- Jak się poznałaś z Bugajczykiem? - zapytał chłopak z waroczykami na głowie.

Każdy z nich był inny - tatuaże, kolorowe włosy, kolczyki, dziwne fryzury, soczewki... Ale razem tworzyli spójną całość. Byli na prawdę zgraną ekipą. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się, jak mam odpowiedzieć na pytanie chłopaka. Mam powiedzieć, że mnie porwał? Zagryzłam nerwowo wargę, a mój rozbiegany wzrok wędrował po ladzie.

- Co jest fiutki? - Igor objął mnie ramieniem i podał butelkę z piwem.
- Rozmawiamy sobie - Mati wzruszył ramionami.

Igor spojrzał na mnie pytająco, widząc moje zakłopotanie na twarzy. Zanim odpowiedziałam, odchrząknęłm i zabrałam w końcu butelkę z jego dłoni.

- Pytali, jak się poznaliśmy...
- Nie musicie wszystkiego wiedzieć, ciekawskie bestie - Igor uśmiechnął się i obrócił się do tyłu po nową butelkę z wódką.
- Powiedz chociaż, czy jesteście razem, bo nie wiem, czy mam na co liczyć - Maciek mrugnął do mnie jednym okiem.

Igor gwałtownie wpił się w moje wargi. Pocałunek był krótki, ale intensywny.

- Penisy przy sobie, chyba, że chcecie je stracić - powiedział Bugajczyk i wrócił do stołu.
- Wolałbym nie. Jestem przywiązany do mojego penisa - powiedział Mateusz krzywiąc się.

Zachichotałam i wywróciłam oczami.

- Czyli jesteś bratem Kuby? - zapytałam Maćka.
- Yep - mruknął i rzucił okiem na swojego młodszego brata.
- Ta urocza pani robi drinki? - Borys kiwnął do mnie głową, podchodząc z Wacławem.
- Dla ciebie wszystko - poruszyłam brwiami w górę i w dół. - Na co masz ochotę?
- Może być "Wściekły pies" - chłopak dosiadł się do starszego Grabowskiego i Mateusza.
- A dla ciebie? - zapytałam Osieckiego będąc w trakcie przygotowywania pierwszego drinka.
- Nie pogardzę "Sex on the beach" - szatyn oparł się o ladę i lekko nachylił w moją stronę.
- Lepiej nie Wac. Igor chuja ci urwie i przyszyje do czoła - ostrzegł Maciek, a Wac spojrzał na mnie spod ściągniętych brwi.

Wzruszyłam ramionami i podałam im przygotowane napoje. Przeprosiłam ich grzecznie i poszłam do samotnie stojącego pod oknem Igora. Wbiłam palec między jego żebra, a on nawet nie drgnął, dalej wpatrując się w miasto spowite ciemnością, które oświetlały uliczne latarnie i księżyc prawie w pełni.

- Co jest? - zapytałam stając przed nim.

Powoli przeniósł na mnie swój wzrok i po chwili przymknął powieki, wypuszczając powietrze z płuc.

- Igor co się stało? - złapałam jego twarz w swoje dłonie.

Czułam, jak mocno zaciska szczękę, a jego mięśnie napinają się.

- Igor! - warknęłam.
- Mała, przepraszam - powiedział i otworzył oczy, w których stały łzy.
- Za co?
- Porozmawiajmy jutro, dobrze? Teraz po prostu baw się dobrze - pocałował mnie w czoło i odszedł informując mnie, że idzie na papierosa.

✓I'm A Hazard To Myself | Reto✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz