37.

2.2K 85 3
                                    

Usiadłam na szafce i przyciągnęłam Bugajczyka do siebie. Oplotłam nogi dokoła jego pasa i zarzuciłam ręce na jego kark. 

- Zająć się tobą? - zapytałam patrząc mu w oczy. 
- Nie musisz - mruknął cicho, ale dobrze wiedziałam, że tak na prawdę tego chce. 

Wywróciłam oczami i zsunęłam jego spodnie razem z bokserkami. Oblizałam usta, widząc jego twardego i gotowego penisa. Wzięłam go w dłoń i zaczęłam poruszać nią w górę i dół. Cały czas patrzyłam Igorowi w oczy. Chłopak uchylił usta i cicho jęknął. Zaczął drżeć w mojej dłoni, dlatego szybko zeszłam na kolana i klęknęłam przed nim. Zassałam końcówkę, całowałam ją i lizałam. Brunet złapał mnie za włosy i odciągnął moją głowę do tyłu. Podciągnął mnie do góry i spuścił się na moje piersi. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową na boki. 

- Chodź, umyję cię - powiedział ciągnąc mnie do kabiny prysznicowej. 
- Jak było? - zapytałam rumieniąc się.

Wiedziałam, że wcześniej, czy później znudzi mu się robienie loda i sprswianie mi przyjemności językiem, albo palcami. Sama nie wiedziałam, na co czekam. Przecież mogłabym mu się już oddać. W końcu chyba jesteśmy razem... 

- Idealnie mała - powiedział i pocałował mnie w czoło. 

Odkręcił wodę, a jej ciepły strumień zaczął spływać po naszych ciałach. Nawzajem umyliśmy swoje ciała. Zaśmiałam się i uciekłam w kąt, kiedy opuszki chłopaka przejechała delikatnie po moim boku, wywołując łaskotki. 

- Masz gilgotki? - zapytał przysuwając się do mnie. 
- Nie, nie mam - powiedziałam i szybko uciekłam spod prysznica. 

Wytarłam swoje ciało ręcznikiem i ubrałam świeże ciuchy. Igor wyszedł zaraz za mną i bezwstydnie zaczął paradować po domu nago. Poszedł do kuchni i usiadł przy stole zabierając do niego wszystko co potrzebne do naleśników. 

- Uhg, mógłbyś się ubrać - mruknęłam siadając na przeciwko niego. 
- Czemu? Właśnie powinniśmy spędzać więcej czasu razem nago, żeby nie było takich sytuacji jak przed chwilą - powiedział i poruszył sugestywnie brwiami. 
- Jasne - wywróciłam oczami i wzięłam naleśnika, dodając do niego czekoladę i banana. - Chcę się z tobą dzisiaj w nocy pieprzyć. 

Igor natychmiast zastygł w bezruchu z kawałkiem śniadania w drodze do uchylonych ust. Udając niewzruszoną spojrzałam na niego przelotnie i sięgnęłam po kubek z jego kawą. 

- Przesłyszałem się, czy to sen? - zapytał patrząc na mnie z ukosa. 
- Nie przesłyszałeś się i to nie sen. 
- W takim razie żartujesz. Aria, powtórz to, a zaraz będziesz musiała zająć się mną jeszcze raz...
- No to lepiej nic nie będę powtarzać - wzruszyłam ramionami i pochłonęłam całego naleśnika.
- Lubisz mnie wkurwiać, co? 
- Bardzo - zmarszczyłam nos i rzuciłam w niego bokserkami, które przyniosłam z jego szafy. 
- Ubierz się w końcu, bo nie mogę na ciebie patrzeć - mruknęłam. 
- Tyle co nie umiałaś oderwać ode mnie wzroku - zaśmiał się, a ja pokazałam mu środkowy palec. 
- Kiedy się to skończy, przez tydzień nie wypuszczę cię z łóżka...
- Grozisz, czy obiecujesz? - zapytał wciągając na siebie bieliznę. 
- Nie chciałbyś, żebym ci groziła - powiedziałam, a Bugajczyk wybuchnął śmiechem. 
- Jesteś urocza, ciapuś. 
- A ty jesteś irytującym dupkiem. Wiesz o tym?
- Mówiłaś mi to chyba już raz - wzruszył obojętnie ramionami i odsunął ode mnie talerz z naleśnikiem. - Pozwoliłem?
- Nie muszę pytać o pozwolenie. Wiem, że zrobisz dla mnie wszystko, Bugajczyk. I nie wymigasz się od tego.
- Skąd nagle tyle pewności w tobie? - uniósł dwie brwi w górę.
- Psujesz mnie. To zdecydowanie przez ciebie - mruknęłam.
- Nie psuje skarbie, tylko polepszam. Nie myl pojęć - powiedział i pozbierał puste naczynia ze stołu. 
- Interpretuj to jak chcesz. Ja tam wiem swoje - mruknęłam. 
- Po prostu przyznaj, że na sam mój widok jesteś mokra - powiedział wsadzając talerze do zmywarki. 
- To już jest nadinterpretacja, mój drogi - zakpiłam i położyłam nogi na stole, krzyżując je w kostkach. 
- Właściwie, to jestem silniejszy, szybszy, wyższy i w ogóle fantastyczny i nic nie stoi mi na drodze, żeby nawet bez twojej śmiesznej zgody wziąć cię tu i teraz - powiedział i podszedł do mnie. 

Pociągnął mnie za nadgarstek, przez co wstałam będąc na przeciwko niego. Położył sobie moje dłonie na swojej szyi, a jego ciekawski palce uniosły lekko moją bluzkę w górę. 

- Może wcale bym nie protestowała. Albo udawałabym. Ale tylko trochę - powiedziałam drapiąc go po karku. 
- Mówiłem, że będziesz mnie prosić o to, żebym cię dotykał...
- Ciekawe kiedy? - prychnęłam sarkastycznie. 
- Twój pierwszy dzień tutaj - powiedział, a sięgnęłam pamięcią prawie miesiąc wcześniej. - Siedziałaś w samochodzie. Nachyliłem się, żeby odpiąć twój pas. Nie chciałaś wysiąść, więc chciałem ci pomóc. Powiedziałaś, żebym cię nie dotykał. Wtedy ja ci odpowiedziałem, że za niedługo będziesz mnie o to błagać i proszę! - powiedział dumny z siebie. 
- Uwiodłeś mnie - mruknęłam i złączyłam nasze usta razem, żeby powstrzymać go przed jakimiś komentarzami. 

✓I'm A Hazard To Myself | Reto✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz