41.

2.1K 85 10
                                    

Położyłam się dopiero po 6. Mama opowiedziała mi wszystko od początku - od momentu, kiedy ojciec zaczął zarabiać w nielegalny sposób, jak ją traktował, kiedy z Dawidem nie widzieliśmy, jak poznała ojca Igora i samego brązowookiego, jak razem wymyślili ten chory plan. Byłam w szoku, nie spodziewałam się, że w zwykłej rodzinie mogą się dziać takie rzeczy. Igor słodko spał z uchylonymi ustami, w koszulce i bokserkach. Oczywiście bardziej podobało by mi się, gdyby miał tylko bokserki, albo w ogóle był nago. Wzięłam szybki prysznic, uważając, żeby nie pomoczyć swoich włosów, a kiedy spłukałam kokosowy żel z mojego ciała, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam piżamę. Natychmiast po tym, jak najciszej jak potrafiłam wślizgnęłam się pod kołdrę, Igor przyciągnął mnie do siebie i mocno objął.

- Nie mogę zasnąć bez ciebie - mruknął i pocałował mnie w ramię.
- Uroczo - mruknęłam sennie.

§₪§

Najpierw poczułam opuszki palcy sunące wzdłuż mojego uda. Potem dłoń rozsuwającą moje nogi, a następnie jeden palec w moim środku, a drugi pocierający moją łechtaczkę. Mruknęłam cicho i jeszcze bardziej rozłożyłam nogi, wciąż mając zamknięte oczy.

- Ledwo cię dotknąłem, a już jesteś mokra, mała - powiedział rozbawiony Igor.
- Zamiast kłapać tą jadaczką, mógłbyś wykorzystać swój sprawny język do czegoś innego - mruknęłam.
- Okej. Jeśli nie przeszkadza ci to, że jest godzina 14, a twoja mama gotuje za ścianą obiad. Pomijając fakt, że jest tam twój brat, który mnie nienawidzi, moja siostra i Kuba. Każdy z nich może wejść tu w każdej chwili - powiedział, a kiedy uchyliłam jedno oko, widziałam triumfujący wyraz jego twarzy. - Poza tym, nie wiem, czy masz taką świadomość, że kiedy dochodzisz jesteś głośna. Nawet bardzo.

Zawisł nad moim ciałem, a ja zrobiłam niezadowoloną minę, kiedy wyciągnął rękę zza moich spodenek.

- Więc po co w ogóle zaczynałeś? - wydęłam dolną wargę.
- Chciałem, żebyś miała miłą pobudkę - stwierdził i dał mi całusa w nos. - Zapomniałaś chyba o tym, że miałaś spać nago...
- Ta zasada powinna dotyczyć nas obu - przejechałam końcówką języka po kąciku górnej wargi i obróciłam nas tak, że Bugajczyk był teraz pode mną.
- Przez chwilę dam ci tą satysfakcję i mogę poudawać, że masz jakąś kontrolę - powiedział, a potem głośno jęknął, kiedy ścisnęłam jego uda swoimi, mocniej docisnęłam swoje krocze do jego i otarłam się o niego.

Jego bokserki od razu stały się ciaśniejsze. Zadowolona szybko zeszłam z niego.

- Ej, ej, ej! - zawołał, kiedy stałam już koło drzwi do salonu. - Doprowadziłaś mnie do takiego stanu, a teraz ucieszkasz?
- Sam powiedziałeś, że za głośno dochodzę. Dasz radę sam - rzuciłam w jego stronę chusteczkami, które leżały na komodzie.
- Dzień dobry. Dawno się nie widzieliśmy - mruknął patrząc na swojego przyjaciela.

Wywróciłam oczami i zostawiłam go samego. Rzeczywiście mama kończyła robić obiad.

- Cześć - powiedziałam głośno do wszyatkich, na co odpowiedzieli tym samym. - Pomóc ci w czymś?
- Nie - mama potrząsnęła głową na boki. - Już kończę. Zjemy obiad i będziemy się zbierać z Dawidem.

Spojrzałam kątem okna na obrażonego na mnie brata. Rzucił mi przelotne spojrzenie spod zmarszczonych brwi i powrócił do bawienia się telefonem.

- Będę tęsknić - powiedziałam wywijając dolną wargę.
- Zaraz! - Iza wstała nagle z miejsca. - To znaczy, że zostajesz z nami?
- Tak - odparłam z szerokim uśmiechem.

Blondynka pisnęła ze szczęścia, podbiegła do mnie i mocno przytuliła.

- Boże, czemu tak się drzesz? - zapytał Igor wychodząc z sypialni.
- Bo Alice zostaje z nami - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.

Igor podszedł do mnie wolno i splótł swoje palce na dolne moich pleców. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło.

- Nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę - powiedział, na co Dawid parsknął.

Westchnęłam cicho i na oczach wszystkich wplotłam dłonie we włosy Igora i pocałowałam. Był lekko zdziwiony, ale odpowiadał na pieszczoty mojego języka. Kiedy się od niego odsunęłam, na jego twarzy widniał głupkowaty uśmieszek.

- Skoro, już mamy mieszkać razem, to może się przeprowadzimy? - zapytał Igor, kiedy już siedzieliśmy przy stole, jedząc obiad.
- Gdzie? - zmarszczyłam brwi.
- Bliżej twojej rodziny. Gdzieś do Polski - wzruszył ramionami.
- Serio? - zapytała podekscytowana.
- Mogłabyś być blisko i z nimi i ze mną, mała - powiedział, a ja szeroko się uśmiechnęłam.
- Dziękuję, że o nas myślisz - odezwała się moja rodzicielka. - Ale pamiętaj, że jeśli ją skrzywdzisz, my skrzywdzimy ciebie.

Igor spojrzał w oczy mojej mamie. Wyraz jej twarzy był zupełnie poważny. Nie żartowała. Brunet tylko kiwnął głową i złapał mnie pod stołem za rękę.

✓I'm A Hazard To Myself | Reto✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz