- Było naprawdę miło wczoraj na kolacji.
- Cieszę się.
- Twoi rodzice są naprawdę tolerancyjni. - oznajmił Felix układając się wygodniej na łóżku starszego.
- Na początku nie byli, gdyby nie Yeji to pewnie nie rozmawiali byśmy ze sobą. - westchnął ciemnowłosy podnosząc wzrok z nad kartki aby spojrzeć na Felixa. - Co z twoimi rodzicami?
- Są bardzo religijni.
- Rozumiem. - mruknął Changbin odkładając ołówek na biurko. - Skończyłem.
Felix podniósł się do siadu i poklepał miejsce obok siebie. Gdy tylko tatuażysta usiadł obok młodszy zabrał z jego ręki szkicownik i z uśmiechem na twarzy zaczął przyglądać się portretowi który chwilę temu Seo skończył rysować.
- Podoba mi się. - skwitował odkładając zeszyt na mały stolik nocny. - To.. O czym chciałeś rozmawiać?
- Pamiętasz jak obiecałem, że coś dla ciebie zaprojektuje? - zaczął nieśmiało starszy wstając z łóżka swoje kroki kierując w stronę biurka. Wyciągnął z szuflady stary skórzany zeszyt następnie podając go fiooetowowłosemu. Felix przyjrzał się uważnie przedmiotowi znajdującemu się w jego rękach zanim go otworzył. Jego oczom ukazał się szkic pięknego bukietu polnych kwiatów, a pod nim napisane kursywą trzy słowa "amor numquam moritur".
- Co to znaczy? - zapytał młodszy nieodrywając wzroku od rysunku.
- Miłość nigdy nie umiera.
- Changbin to jest piękne. Dziękuję.
- Nie ma za.. - zaczął ciemnowłosy milknąc w momencie gdy delikatne usta Felixa złączyły się z jego w słodkim pocałunku. - Gdybym wiedział, że tak mi podziękujesz to skończyłbym go o wiele szybciej. - zaśmiał się tatuażysta przykładając swoje czoło do czoła Felixa.
- Nie przeciągaj struny. - parsknął fioletowowłosy całując go w nos.
Changbin już otwierał usta aby odpowiedzieć gdy do pokoju wszedł Chan nie kłopocząc się pukaniem do drzwi.
- Felix, ktoś do ciebie. - oznajmił blondyn kompletnie ignorując piorunujące spojrzenie które posyłał mu Changbin.
- Do mnie?
- Jakiś chłopak. Czerwone włosy, pełno kolczyków. - mruknął Chan wychodząc z pomieszczenia, Felix tuż za nim zostawiając tym samym Changbina samego.
Seungmin rozsiadł się wygodnie na jednym z krzeseł rozglądając się po studiu tatuażu. W dłoni ściskał skrawek papieru na którym napisany był adres miejsca w którym właśnie się znajdował. W momencie gdy Felix pojawił się w drzwiach Min wyraźnie odetchnął z ulgą i posłał swojemu przyjacielowi mały uśmiech.
- Seungmin stało się coś? - zapytał do razu nieco starszy chłopak siadając obok niego.
- Nie.
- To po co tu przylazłeś? - fioletowowłosy zmarszczył brwi.
- Jak to po co?! Gdybym sam nie przyszedł to nigdy byś nie przedstawił mi Changbina. - oburzył się Kim ręce krzyżując na klatce piersiowej.
- Myślałem, że coś się stało idioto!
- To nie moja wina. - Seungmin wzruszył ramionami. - To gdzie ten twój chłopak?
- Tutaj. - zaśmiał się czarnowłosy. - Zgaduje, że ty jesteś Seungmin.
- To ja. - czerwonowłosy kiwnął głową na potwierdzenie. - Miło cię w końcu poznać.
- Wzajemnie. - mruknął starszy podchodząc bliżej i przytulając się do Felixa.
Chwilę później pojawił się Chan oznajmiając wszystkim, że zrobił herbatę. Cała czwórka przeszła do kuchni na górze następnie zasiadając przy stole, delektując się przy tym gorącym napojem. Resztę popołudnia spędzili na wymienianiu się żenującymi historiami z dzieciństwa i poznawaniu się lepiej.
a/n: Wybaczcie, że tak długo nic nie dodawałam ale ostatnio nie miałam żadnej weny, a do tego poza szkołą doszło mi kilka obowiązków, bo niedawno zostałam starszą siostrą. Jeszcze raz przepraszam i do następnego, mam nadzieję, że to będzie niedługo.
CZYTASZ
Midnight Train ; Changlix
FanfictionChangbin to dwudziestoletni tatuażysta, który często podróżuje do swoich klientów. Felix to młody student akademii sztuk pięknych, kochajacy podróże ponad wszystko. Obaj kończą razem w przedziale, aż w końcu jeden z nich postanawia poznać bliżej t...