- Felix jesteś pewien? – Changbin zapytał kolejny raz. – Nie chce ci zrobić krzywdy.
- I nie zrobisz. – fioletowowłosy uśmiechnął się szeroko.
- Okej. – starszy kiwnął głową. – No to zaczynam.
- Ałć, mógł byś być delikatniejeszy.
- Ledwo co cię dotknąłem. – Changbin wywrócił oczami odsuwając się trochę od młodszego.
- Skąd miałem wiedzieć, że to tak boli. – jęknął Felix krzywiąc się przy tym.
- Nie marudź to wcale, aż tak nie boli. Zresztą po chwili się przyzwyczaisz.
Fioletowowłosy kiwnął głową zaciskając dłonie w pięści zamykając przy tym oczy w oczekiwaniu na zetknięcie się igły z jego skórą. Wzdrygnął się lekko czując nieprzyjemny ból promieniujący z jego przedramienia w górę ręki. Changbin starał się być jak najbardziej delikatny podczas tatuowania młodszego. Gdyby mógł złapał by go za rękę aby odwrócić uwagę od nieprzyjemnego uczucia zamiast tego postawił na lekką rozmowę i wtrącenie kilku nieśmiesznych żartów, które mimo wszystko wywołały uśmiech na twarzy Felixa. Z czasem student rozluźnił się przymykając powieki. Głos tatuażysty zdawał się kołysać go do snu i dopiero gdy starszy odgarnął splątane kosmyki z jego czoła przebudził się rejestrując, że uciążliwe kłucie zniknęło, a czarnowłosy siedzi obok niego zaklejając tatuaż folią ochronną.
- Mówiłem, że nie będzie tak źle. – zaśmiał się Seo zabierając się za uporządkowanie swojego sprzętu.
- Jest naprawdę piękny. – westchną Lee oglądając się gotowemu tatuażowi. – Dziękuje. – dodał całując starszego w policzek.
Changbin odwrócił się do niego składając szybki pocałunek na piegowatym nosie wpatrzonego w swoją rękę Felixa co wywołało cichy chichot młodszego. Czarnowłosy wrócił do sprzątania zadowolony z siebie, pozwalając głupiemu uśmiechowi wpłynąć na jego twarz. Do tej pory pamięta jak śmiał się z Chana gdy ten chodził z dokładnie takim samym uśmiechem gdy tylko dostał jakąś wiadomość od Minho. W tamtym czasie zarzekał się, że on nigdy nie będzie się tak zachowywał, a teraz jest po uszy zakochany w studencie sztuki którego przypadkowo poznał w pociągu przez swoje wścibstwo. Na samą myśl o tym dniu robiło mu się ciepło na sercu, a potem przy każdym kolejnym spotkaniu jeszcze bardziej tonął w głębi najpiękniejszych ciemno czekoladowych oczu które właśnie na niego spoglądały z tak wielkim uczuciem, że Changbin czuł jak jego serce z każda chwilą topnieje co raz bardziej. Po raz pierwszy w życiu czuł coś takiego do drugiej osoby.
- O czym myślisz? – zapytał Felix łapiąc jego ręce w swoje mniejsze następnie splatając ich palce razem.
- O tobie. O tym jak twoje roztrzepane włosy opadają na czoło i przysłaniają te piękne roześmiane oczy, o tym jak każdy malutki punkcik na twoich policzkach i nosie sprawia, że wyglądasz jeszcze bardziej uroczo. – tatuażysta zaczął wymieniać. – O tym jak twój uśmiech poprawia mi humor za każdym razem gdy o nim pomyśle, o tym jak twoje ręce idealnie pasują do moich, o tym jak bardzo lubię słuchać twojego głosu i jak bardzo uwielbiam twój śmiech, każdy dźwięk jaki wydajesz. O tym jak szybko bije moje serce gdy jesteś w pobliżu. – Changbin wziął jedną dłoń młodszego układając ją na swoim sercu sprawiając tym samym, że policzki Felixa zapłonęły żywym rumieńcem.
- Changbin, ja... – zaczął fioletowowłosy marszcząc brwi. – Naprawdę nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie mów, po prostu mnie pocałuj. – szepnął Seo nachylając się w stronę siedzącego naprzeciwko niego chłopaka.
Felix zmniejszył dzielący ich dystans łącząc ich usta w przepełnionym pasją pocałunku, wplatając palce w czarne kosmyki, przysuwając się jeszcze bliżej starszego. Obaj chcieli w tym pocałunku przekazać jak najwięcej uczuć.
CZYTASZ
Midnight Train ; Changlix
FanficChangbin to dwudziestoletni tatuażysta, który często podróżuje do swoich klientów. Felix to młody student akademii sztuk pięknych, kochajacy podróże ponad wszystko. Obaj kończą razem w przedziale, aż w końcu jeden z nich postanawia poznać bliżej t...