stars on cheeks & sleepless night

2.7K 402 36
                                    

- Więc? - brunetka usiadła na przeciwko swojego młodszego brata.

- Co? - ciemnowłosy podniósł głowę z nad notatnika w którym rysował.

- Nie zgrywaj idioty. Pierwszy raz przyprowadziłeś kogoś do domu. - Minji uśmiechnęła się lekko. - Więc, co jest między wami?

- Nic, naprawdę. - westchnął Changbin odkładając czarny zeszyt na bok. - Po prostu się przyjaźnimy, tak myślę. - dodał marszcząc brwi. Przyjaźnili się? Nie bardzo wiedział jak zdefiniować relację z fioletowowłosym.

- Serio? Nawet Chrisa tu nie przyprowadzasz, a przyjaźnicie się od dziecka. - stwierdziła Minji. - Dziwne, a może... - jej oczy momentalnie się zaświeciły, a z ust wydobył się chichot. - Felix ci się podoba! Mam rację?!

- Jezu! Tak, masz rację! Możesz się tak nie drzeć? - burknął Changbin unikając kontaktu wzrokowego.

- Aww mój mały braciszek dorasta. - zamiała się starsza szczypiąc ciemnowłosego w policzki.

- Ał, weź te ręce.

- Dobra, dobra. Przyszłam tylko powiedzieć, że kolacja już gotowa. - Minji uśmiechnęła się i pomachała fioletowowłosemu, który właśnie się obudził. - Jak się spało, Felix?

- Dobrze. - chłopak posłał jej mały uśmiech roztrzepując włosy na wszystkie strony. Changbin spojrzał na niego przelotnie zanim wygonił brunetkę z pokoju.

Kolacja mineła w przyjemnej atmosferze. Minji zbombardowała dwójkę chłopaków pytaniami. Felixa spytała czym się zajmuje i dlaczego akurat fioletowe włosy, a Changbina jak idzie mu interes i co tam u Chana. Po zjedzonym posiłku ciemnowłosy zabrał się za sprzątanie Felix oczywiście mu pomógł pomimo protestów starszego, że przecież jest gościem. Fioletowowłosy posłał mu wtedy najlepsze szczenięce oczka na jakies było go stać i uśmiechnął się zwycięsko gdy starszy westchnął kapitulując.

Obaj usiedli przed kominkiem wpatrując się w powoli tańczące płonienie. Nawet nie zauważyli jak z każdą chwilą zbliżali się co raz bardziej do siebie zbyt pochłonięci rozmową. Dopiero gdy słońce zaczęło wznosić się ku górze zdali sobie sprawę jak późno jest, a właściwie jak wcześnie. Przegadali całą noc gdzieś w połowie przyglądania się płomieniom przytulając się do siebie. W pewnym momencie Felix przysnął na chwilę i Changbin już chciał zanieść młodszego do łóżka jednak ten się obudził i zaczął protestować mówiąc, że przecież mieli rozmawiać i on wcale nie jest śpiący. Ciemnowłosy pokręcił jedynie głową rozbawiony i pozwolił fioletowowłosemu ułożyć się wygodniej, a sam zaczął bawić się miękkimi kosmykami spoglądając to na przygasające płomienie to na rozsypane na policzkach Felixa niczym konstelacje na niebie piegi.

- Powinniśmy iść spać. - zdecydował Changbin mrugając kilka razy aby nie zasnąć na miejscu. Felix jedynie kiwnął głową nawet nie otwierając oczu. - Idź do łóżka. - dodał dźgając fioletowosłownego pomiędzy żebrami.

- Tu mi wygodnie. - jęknął chłopak.

- Jasne. - mruknął pod nosem. - Do łóżka, już.

- Ale.. - zaczął Felix jednak zamilkł widząc minę starszego. Kiwnął głową i wstał z kanapy rzucając ciche dobranoc zanim wyszedł z salonu. Changbin mimo, że zmęczony dostrzegł zaczerwienione policzki młodszego i opadł na miękki materiał zakrywając oczy uśmiechając się przy tym szeroko.

Midnight Train ; Changlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz