Wróciliśmy z parku rozmawiając o jakiś nieważnych rzeczach. Kierując się do byłego gabinetu Harrego, przechodziliśmy przez kuchnię, ale widząc Z3RO usiedliśmy przy stole. Skinieniem głowy Ruby przywitała się ze Skylar.
- Co jest? Macie mega poważne miny - rzuciła rozbawiona, ale przyglądając im się mina mi trochę zrzedła. - Ktoś umarł? Znaczy... Przepraszam, nie powinnam - odparła zażenowana patrząc na drugą dziewczynę.
Spojrzałem lekko na Z3R0 i Sky.
- Jeśli jest coś bardzo ważnego mów od razu Matt... - powiedziałem z lekkim uśmiechem, skoro jest naszym szefem, niech wie, że każdy z nas ma jakieś poczucie humoru, a nie same "muły".
Spojrzałem na niego jeszcze raz przyglądając się mu dokładnie. Skylar stała obok i patrzyła się na mnie.
Czemu każda się na mnie tak patrzy jeju... Chyba ta uroda robi swoje..
Wciąż się nie odwracał. Nawet się z nami nie przywitał, to było dość złowrogie.
- Był idiotą. Jak widać nie wykorzystał waszego potencjału. - wymruczał, rzucając jeszcze "wiem", chyba na informacje o wyścigu. - ... Może i Harry zmarł w najgłupszy i najbardziej ironiczny sposób ze wszystkich... Ale to nie znaczy, że to ma się posypać przez jego nierozsądek. - mówiąc robił sobie przy okazji herbatę. - Mimo wszystko może i już nie miałoby sensu ciągniecie tego dalej, fakt. Ale... Jeśli się nie mylę dużo Harry dla was znaczył.... - robił to tak spokojnie, z chirurgiczną precyzją.
Wtf? Ziom o co chodzi?
Po chwili obrócił się w naszą stronę z herbatą, a jego wzrok był ostry.
- Sugeruje zemstę. Jeśli ma się to posypać... To dam wam jeszcze szansę odpłacić się tym kanaliom najlepiej jak tylko możecie. Może i dla niektórych w tym gangu może nie być wystarczający motyw... Ale powiedzmy sobie szczerze, kto nie chciałby roznieść paru szczurów dla własnej przyjemności. - uśmiechnął się makabrycznie. - Więc... Wchodzicie w to?
Właściwie to co powiedział Matt trochę mnie zamurowało, ale odpowiedziałem ze spokojem.
- Matt, ja z chęcią w to wchodzę. Jeśli mam oddać życie, zrobię to. Nawet jeśli twoje, byłoby zagrożone my ci pomożemy i nie damy ci zginąć.. Razem tworzymy bardzo zgrany zespół, zgrany i najważniejsze bardzo rodzinny. Mimo iż jestem tu kilka dni czuję się jak w domu. Jeszcze raz. Ja w to wchodzę. - zatarłem entuzjastycznie ręce.
Chłopak chyba patrzył na mnie, ale to już nie ważne. Cała akcja musi trwać.
- Zemsta? Myślisz, że to coś da Matt? Oczywiście zależało nam na Harrym, nie którym bardziej - mówiąc to, Ruby spojrzała na Sky - Ja ogarniam, że może wyglądam na blondynkę, ale nią nie jestem - warknęła. Wstała z krzesła opierając się rękami o stół. - Nie zrozumcie mnie źle, ale czy nie powinniśmy najpierw ogarnąć tego burdelu? Uporządkować, jak pliki w internecie? Zemsta na razie nie ma sensu, po co tracić ludzi? Możemy zaatakować, ale na spokojnie - wytłumaczyła skacząc wzrokiem między naszą trójką w pomieszczeniu. Westchnęła i zaczęła się śmiać w niedowierzanie. - Z3RO sam twierdzisz, że Harry był idiotą, więc nie popełniaj tego samego błędu. Cokolwiek zadecydujecie pójdę za wami nawet w ogień, ale przemyślcie to, bo nie chcę znów stracić rodziny - dokończyła i wyszła z pomieszczenia.
- Każde z was po części ma rację - odezwała się w końcu Skylar - Chce zemsty. Naprawdę. Rose gorzko pożałuje, że go zabiła. Harry jechał na spotkanie z nią. Dlatego nie żyje. Ale zemsta najlepiej smakuje na zimno - wstała z krzesła i popatrzyła na nich - Trzeba ogarnąć na razie to co dzieje się w gangu. Wieść o śmierci Harry'ego dotarła pewnie też do naszych kontaktów i ludzi z którymi robimy interesy. Musimy ich zapewnić, że śmierć szefa nic nie zmienia. Dopiero potem trzeba będzie pomyśleć jak zniszczyć Rose i jej gang - odparła. -Rozważ to Z3R0. Do ciebie należy ostateczna decyzja. Uszanujemy ją jaka by nie była - dodała.
Racja. On był teraz szefem i jego zdanie było najważniejsze. Zamknąłem oczy, a następnie spojrzałem na Matta
- Czy mamy coś jeszcze do obgadania?
Szczerze? Poczułem na sobie jego srogi wzrok. Czułem, jakby zaraz miał mnie zabić, ale chyba tego nie chce zrobić, z resztą sam nie wiem.
- Nie spieszę się nigdzie, nie... Ale jednak czas to pieniądz...
Stanąłem we framudze drzwi czekając na odpowiedź Matta. Nie byłem bardzo zadowolony, że nas zawołał, ale jednak jest teraz szefem gangu i trzeba go słuchać. No nic. Uśmiechnąłem się lekko do niego i posłałem spojrzenie typu "mów dalej Z3R0". Nie odezwał się jednak. Nie spodziewał się chyba takiej reakcji ze strony Ruby. Spoglądał w herbatę, nieobecny. Zacisnął dłoń na kubku, marszcząc brwi. Westchnąłem i zadałem pytanie ponownie, czekając na odpowiedź szefa.
- Co Matt? Odpowiesz mi? - westchnąłem po raz kolejny, ponieważ byłem dosyć zmęczony tą sytuacją, ale szef to szef. Odpowie to odpowie, nie odpowie to nie odpowie. Poczeka się.
Ruby wróciła do kuchni w tempie ekspresowym. Trzymała mocno tablet w ręku.
- Ludzie, musicie to zobaczyć, w telewizji mówią o Harrym i o gangach - powiedziała i na szybko włączyła nagranie na urządzeniu pokazując wszystkim.
Matt głęboko westchnął i postawił herbatę z trzaskiem na stół. Posłał spojrzenie w stronę Sky, gdyż ona wydawała mu się najbardziej kompetentna. Minął Kadara i poszedł w stronę biura bez słowa. Kadar miał rację. Na dobra sprawę Ruby też.
- Ja pierdole - Sky mruknęła i znowu napiła się wódki - Może jeszcze niech wystawią jego ciało przed komendą, żeby ludzie mogli sobie popatrzeć - dodała z sarkazmem.
Media zrobiły ze śmierci człowieka maszynkę na pieniądze i chcą na tym jedynie zyskać. Przecież to chore!
Kadar odwrócił się do drzwi.
- Potrzebujecie czegoś ze sklepu? Bo właśnie się wybieram kupić coś dla siebie. - powiedział odwracając głowę w stronę pozostałych osób- I spokojnie Matt jest młody, ale coś wymyśli nie stresujcie się - dopowiedział zadowolony.
- Podpaski! - rzuciła Ruby - Nie no żartuję. Ja spadam, cześć! - wychodząc z pomieszczenia zgarnęła jabłko i posłała reszcie pocieszający uśmiech. - Tak, młody da radę...
- Lody. Czekoladowe. Duże - złożyła zamówienie u Kadara, Skylar. Wzięła ciastka i wódkę - Będę w salonie oglądać serial. Jak ktoś mi przeszkodzi dostanie kulkę. Chyba ze, że to będzie Kadar z lodami. To chyba tyle - dodała wychodząc z kuchni.
Po całej naradzie poszedłem za Ruby do ogrodu.
===
1029 słów
Do miłego! :D Mam nadzieję, że nie wkradły się żadne błędy i tak dalej...
Pamiętajcie o zostawieniu gwiazdki i komentarza! ❤
CZYTASZ
Gangsterska Miłość
RomanceOn i ona, gangsterzy. Chcą się wybić na swoich "wyczynach". On, Mikołaj chce zdobyć serce Ruby, kompanki ze swojego gangu. Każde z nich jest odmienne lecz dopełniają się wzajemnie. Dziewczyna hakerka, a chłopak rajdowiec, ścigający się na wyścigach...