Rozdział 25 || "Fajny Mustang. Kręciłeś go coś?"

33 2 0
                                    

pow. Mikołaj

Przyjechałem i ustawiłem się obok rywala. Byłem w pełni gotowy, na wyścig, na przegraną, na wszystko co miało się za chwilę wydarzyć. Wysiadłem z auta zostawiając otwarte drzwi. Spojrzałem na auto rywala. Trudno będzie go prześcignąć. Rozejrzałem się, czy aby na pewno nigdzie nikogo nie ma, oprócz naszej dwójki. Zaciągnąłem się powietrzem i podszedłem do rywala. - Cześć, to.. z tobą mam się ścigać? - rzuciłem w jego stronę, stojąc przy jego drzwiach.

- Chyba tak brachu. - kolega siedział w swoim mitsubishi eclipse 2 generacji GSX. Auto było podkręcone do 749 koni to już jest granica dla dwu litrowego silnika z 4 cylindrami. Dodatkowo miał instalacje nitro która była ustawiona na 200 konny wystrzał. - Fajny Mustang. Kręciłeś go coś?

- Mikołaj - podałem mu lekko rękę.

Mam małe szanse na wygraną... - pomyślałem.

- Raczej szykuje się dopiero do jakichś większych... Zmian. - westchnąłem gardłowo. - Jedyne, co ma.. to dodatkową butle z gazem.. - powiedziałem z lekkim jakby uśmiechem. Mój mustang GT miał moc 450 koni mechanicznych. Miał co prawda dwie butle z nitro, co prowadziło do wzmocnienia jego silnika i przyspieszenia o dodatkowe 350 koni, ale to mogło nie dać mu wygranej.

- Daniel, dobra miejmy to już za sobą. - wyszedł i ustawił timer na sygnalizacji na minutę. Wsiadł do swojego auta i odpalił silnik. Zaświstał kilka razy turbinami i czekał aż odliczanie się skończy. Po odliczaniu miały pojawić się światła (czerwone żółte zielone).

Wsiadłem do siebie do samochodu i odpaliłem go. Przygotowałem lekko i czekałem na zielone. Rozejrzałem się ostatni raz po okolicy i czekałem. Timer skończył odliczać i zapaliło się zielone. Ruszyliśmy łeb w łeb, jednak Daniel miał lepszy start. Jechałem lekko za nim. Oddalał się. Dobiłem setki i popędziłem auto do wyższej prędkości, powoli dochodząc do maksymalnej prędkości. Na kilka sekund byłem pierwszy i potem znowu jechałem za nim.

Zmieniał biegi na chwilę przed odcięciem. Gdy patrzył w lusterko wydawało mu się, że nie będzie musiał używać Nitra. Ledwo go dosięgnąłem, ale miałem lepszy rozkład napędu na taką trasę. Po chwili go doganiałem i jechaliśmy równo. Widział to kątem oka, ale mogę się założyć, że ja patrzę na niego z poniżeniem.

Jechałem pierwszy i linia mety była bardzo blisko. Jechałem przed nim i trochę oddalałem się od niego. Przekroczyłem metę jako pierwszy i powoli zwalniałem auto. Jedyne co właściwie zrobiłem, to podziękowałem mu awaryjnymi światłami. Zawróciłem driftem i stanąłem. Ten wyścig był jednym z lepszych w moim życiu. Czekałem na niego, żeby mu osobiście podziękować, ale właściwie sam nie wiedziałam, czy się zatrzyma.

Zwalniał już, zanim dojechał do mety. Gdy zobaczył, że się zatrzymałem i czekałem na niego, zatrzymał się obok i otworzył szybę. Wyciągnął rękę do mnie.

- Gratuluje wygranej. Miałeś dużo szczęścia, następnym razem nawet mnie nie dogonisz. - miał już zapewne taktykę na mnie na tym lotnisku.

Ścisnąłem lekko jego rękę. - Dzięki, zobaczymy następnym razem. - zaśmiałem się i spojrzałem na niego. - Coś nie tak, Daniel? - powiedziałem bardzo pytająco.

- Nie wszystko ok- zabrał rękę, z piskiem zawrócił i pojechał w swoje strony.

Wzruszyłem ramionami i także pokierowałam się do "siebie". Zdziwiło mnie jego zachowanie. W moim odczuciu jest spoko, ale chyba wkurzył się przegraną. Może następnym razem może mu się uda.

===

538 słów

To dziś będziecie mieć dwa... Przez najbliższe trzy dni pewnie nie będzie niczego.. :c Zobaczymy, jak to będzie u mnie z czasem.

Pozdrowionka dla was :D i Wesołych Świąt!

Gangsterska MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz