Rozdział 13 | "Kocham cię i nie chcę cię stracić..."

36 3 0
                                    

pow. Mikołaj

 Przyjechałem i czekałem na dziewczyny oparty o samochód. Zapaliłem szluga i zaciągnąłem się dymem. Palę i robię to ostatnio zbyt często. Przytrzymałem dym i przeszło przez mnie uczycie spokoju. Po chwili puściłem dym. Pora kupić sobie e-papierosa, a nie żyć z tych samych... Rozglądałem się na samochody. Nigdzie nie dostrzegłem ani Skylar, ani Ruby. Przykre... Poczekam jeszcze chwilę, a potem jedynie napiszę sms'a do Ruby, że ruszyłem się gdzieś dalej na miasto. Wszedłem na chwilę do auta i zabrałem pistolet w razie czego. Wysiadłem i znowu oparłem się o auto. Po chwili Skylar zaparkowała obok mnie, a następnie ubrała okulary przeciwsłoneczne wysiadła z samochodu

- Co tam Miki? - zapytała wyciągając paczkę papierosów i następnie odpalając jednego.

 Skończyłem akurat papierosa i rzuciłem na ziemię niedopałek zgniatając go butem. Wstawiłem również zdjęcie na Instagrama. 

- Cześć laski - uśmiechnąłem się szeroko i podszedłem się przywitać. - Całą noc nie mogłem spać i pojechałem w końcu na miasto podriftować... I tak mi się nudziło robiąc to... A co u was? - przytuliłem Sky, a potem podszedłem przywitać się z Ruby. Nie wiedziałem, czy mogę ją pocałować, więc wolałem ją przytulić i lekko podnieść. Zaśmiała się.
- Nic ciekawego - mówiąc to spojrzała na Sky. Ona wie, że mam na myśli Alexa. Przytuliła się do mnie wyjmując mu z kieszeni szlugi i wzięła sobie jednego. - Dzięki - puściła mnie i zapaliła papierosa - Tooo... co robimy? - rozejrzała się po parku obserwując przechodniów. - A właśnie, Miki gadałeś z bratem? - rzuciła lekko rozbawiona.
- Od rana nie mam z nim kontaktu... wyszedł właściwie wczoraj wieczorem z bazy razem ze mną. Trochę gadaliśmy i rozjechaliśmy się. Niestety nie udało mi się z nim bardziej porozmawiać, ale jesteśmy już pogodzeni. Nie było to łatwe, ale jednak udało się. - zaśmiałem się.- Ej co mi szluga podpierdalasz? - zaśmiałem się trochę głośniej. - Może ognia?Spojrzałem na Sky pytająco. Patrzyła się na mnie i na Ruby. Chyba się coś domyśla.

No oczywiście, że tak. To po was widać, idioto!

Cicho. Ty wiesz lepiej na pewno...

Moje myśli, nadal kręcą się wokół Ruby.

- A właśnie Skylar... Ten wyścig.. jest w najbliższą sobotę na opuszczonym lotnisku o 21.
- Twój brat jest strasznie lekkomyślny - skomentowała ruda, zaciągając się papierosem. Patrzyła na nas. - Okej. Znasz jakieś szczegóły? - zapytała patrząc na mnie pytająco.
- Wiem, że jest lekkomyślny.. To ciota i tyle, brakuje mu rodziców. Przez to gdy uciekł nikt go niczego nie uczył. Nawet ojciec, który próbował go odnaleźć.. Eh nieważne...

WYŚCIG MIKOŁAJ

A tak..

- A co do wyścigu, to są trzy kategorie.. Młodziki, Średniaczki, Mistrzowie. Ym.. na pewno będziemy ścigać się z Dragonami, ale nie wiem nic więcej. Matt był bardzo zajęty, gdy mi to mówił.. A raczej pisał. - przewróciłem oczami.
- Na Anioła, ale przynudzacie - westchnęła Ruby oglądając swoje paznokcie. Zaciągnęła się papierosem i wypuściła obłok. - Trzeba dokładnie ustalić co i jak oraz zabezpieczyć okolicę, niby na wyścigach jest zakaz atakowania siebie nawzajem, ale skoro nie ma Harry'ego to mogą coś planować - oznajmiła znudzona. Zgasiła papierosa i położyła ręce na biodrach patrząc na mnie i Skylar.
- Odstępuje ci Mistrzów. Ja się zadowolę się Średniakami - zaśmiała się powoli wypuszczając dym - A co do twojego brata. Pilnuj go, żeby nie narobił kłopotów. Nie mam ochoty po nim sprzątać - mruknęła kończąc szluga. Rzuciła go na ziemię a następnie przydeptała go butem - Ruby ma rację. Trzeba zabezpieczyć teren i przygotować się.
- W nocy próbując driftować, po tych zajebanych ulicach, nic mi nie wychodziło. Muszę jechać gdzieś na otwartą przestrzeń, ale z asfaltem. Masz takie miejsce gdzieś Sky? - westchnąłem leciutko. Próbowałem nie patrzeć na Ruby, ale moje oczy cały czas wędrowały w jej stronę. Ahh miłość... Spoglądałem raz na Skylar raz na Ruby.- Może chciałybyście ze mną pojechać na taki "większy parking"? Taki jak przy dużych marketach.. - zaśmiałem się myśląc gdzie jest taki market i nic mi nie przychodziło do głowy- A właśnie.. Ruby jedziesz ze mną - zaśmiałem się patrząc na nią i lekko puszczając jej oczko.
- Jestem za. Na myśl przychodzi mi opuszczony plac poza miastem - powiedziała. Fakt, chyba nie chcemy przegrać z Dragonami.
Ruby przewróciła oczami. - To ruszajmy - rzuciła, wsiadła do mojego samochodu i wyjęła telefon. Uchyliła okno i krzyknęła. - Szybciej, bo umrę z nudów!

Gangsterska MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz