Rozdział 10 | "Zrób mi kawę... albo 5"

37 2 2
                                    

 Zapukałem i nie czekając na odpowiedź niepewnie wszedłem do środka.

- Matt.. jak to jest z tym wyścigiem w końcu? - powiedziałem lekko rozglądając się po ciemnym pokoju.

 Wygląda tu strasznie. Nie rozumiem jak on może tutaj funkcjonować! Pokój był ciemny. Jedyne światło, jakie tam było, biło jedynie od ekranu laptopa przed chłopakiem, zaś sam chłopak siedział przy biurku i coś majstrował. Po pokoju walały się różne rzeczy, od części, poprzez ubrania, na miskach po zupkach chińskich kończąc.

- Hmm? .. a ... tak.. Sky i ty to dobry zestaw. - rzucił, przepinając kabelki w malutkim urządzeniu. - Coś jeszcze? - ewidentnie nie chciał mnie wyganiać, ale... chciał chyba spokój.
- Tak.. Gdzie on ma się odbyć i na jakich warunkach? - powiedziałem lekko opierając się plecami o ścianę - I najważniejsze z kim...

 Matt westchnął i zgarnął kartkę, by mi to wszystko spisać. Nawet się nie obracając, wystawił rękę z kartką w moją stronę.
- Przekaż tez Sky. - mruknął, po czym wrócił do swoich rzeczy.
- Okej dzięki szefie...

 Dziwny typ... No ale nieważne. Wyszedłem od niego i wróciłem do siebie do pokoju.

***

 Wszedłem do siebie, a dziewczyny tu nie ma. Eh.. Poszła sobie nie pisząc mi o niczym... Chwila? Sam do niej napiszę, po za tym może poszła do siebie do pokoju. No nieważne. Usiadłem przy stole widząc swoje jedzenie zwinięte w folie i zauważyłem sprzątnięty pokój.

Nie musiała tego robić..

Ale jak wida zrobiła...

 Wziąłem telefon odpakowując zawiniątka i zjadając śniadanie. Miło, że dba o mnie i chce, aby moje jedzenie było cieplutkie.

Do: Ruby Allen
Gdzie poszłaś..? Bez słowa..

Od: Ruby Allen
Do pokoju. Oj no nie obrażaj się ;*

Do: Ruby Allen
Nie obrażam się.. po prostu zrobiło mi się trochę przykro.. no ale nic.. Do później ;*

 Wykonałem jeszcze kilka innych sms'ów. Tym razem do Skylar.

Do: Skylar Moore
Możesz teraz się spotkać?

Od: Skylar Moore
Jestem teraz z Ruby na mieście później będę mogła.

Do: Skylar Moore
Może podjadę.. pomogę.. czy coś?
Do: Skylar Moore
Jakby co... Będę czekał na ciebie w Golden Gate Park

Od: Skylar Moore
Okej

***

 Zapukałem do drzwi i wszedłem do środka, niepewny czy Matt chcę mnie widzieć, ale nie mam nic innego do roboty, więc stwierdziłem, że w czymś mu pomogę. A on dalej leżał na tym biurku, patrząc w ekran i wstukując literki. Słysząc mój głos za sobą, mimowolnie się obrócił.

- Szefie, czy mogę w czymś pomóc? - lekko uśmiechnąłem się w jego stronę.
- Co? ... em ... no ... - chwile potrzebował na analizę pytania po czym rzucił. - Zrób mi kawę... albo 5 - mruknął, wracając do ekranu.
- Dobrze więc... - wzruszyłem ramionami.

 Ruszyłem do kuchni i po chwili wróciłem z kubkiem, a raczej kubłem kawy. Postawiłem mu przed nosem i oparłem się lekko o jego biurko.

- Co ty tam robisz od rana w tym kompie?... - zdziwiło mnie, że może siedzieć od rana w tym laptopie i tracić na nim czas. No nic.. jego życie. - Coś jeszcze pomóc?
- ... przydałaby się słomka, mniejsza... - pokazał ręką w stronę małych urządzeń, leżących na łóżku. - Weź jedną z nich i idź do kuchni, zamontuj ją gdzie ci się żywnie podoba i spójrz w jej stronę. - rzucił, dalej gapiąc się w ekran.
- Ym.. a co to robi? - podszedłem biorąc jedno z urządzeń.- I co to tam w ogóle jest...

 Zaśmiałem się nie wiedząc kompletnie nic o tym urządzeniu. Ale skoro szef karze, to trzeba zrobić wszystko.  

  - Kamera. Po prostu. Kamera. Urządzenie rejestrujące obraz, czasami też dźwięk, ale w niższej jakości. - musiał jeszcze to dołożyć, bo by się nie powstrzymał.
- Trzeba było tak od razu - przewróciłem oczami i z urządzeniem poszedłem do kuchni.

 Zamontowałem je w dość mało widocznym miejscu i włączyłem. Chyba włączyłem. Spojrzałem czy wszystko jest dobrze i popatrzyłem w kamerę.

Od: Z3R0
zrób coś przed kamerą
machnij ręką czy coś

 Machnąłem ręką do niej. Stałem jak kółek nie wiedząc co "powiedzieć". Przewróciłem oczami i zacząłem chodzić w kółko w kuchni. Nadal chodziłem dookoła w kuchni myśląc, co by innego zrobić. Kuchnia jest raczej duża, ale salta tu nie będę robił. Jeszcze łeb sobie rozwalę o stół czy coś.

Od: Z3R0
ok oddal się trochę od kamery

Od: Z3R0
przejdź obok kamery jak gdyby nigdy nic

 Spojrzałem na telefon i przeszedłem przy kamerze, "jak gdyby nigdy nic". To się nazywa testowanie kamery.

Do: Z3R0
Coś jeszcze?

Od: Z3R0
możesz wracać, kamerę zostaw

 Wróciłem do jego pokoju i spojrzałem na niego pytająco.

- I jak?
- W końcu mogę spać. - smarknął, obracając się w moją stronę. Po chwili szybko się ogarnął. Odkaszlnął, po czym rzucił - Dobra... to ... na tyle. Dziękuje. - mruknął czekając aż wyjdę.
- Dobrze więc, a będzie coś jutro do roboty? - podszedłem do drzwi lekko je otwierając i czekając na odpowiedź.
- ... um ... no... - podrapał się po policzku - ... a tak. - Jutro trzeba będzie załatwić wszystkie umowy z dostawcami broni i zamówić bardzo dużo pewnego specyfiku. - obrócił się na moment tyłem do mnie. - Pobawimy się w wybuchowe naboje - mruknął do siebie, zacierając dłonie, po czym wrócił do chłopaka. - Przy okazji... jeśli Sky będzie sobie tego życzyć jutro odprawimy Harry'emu pogrzeb. Dobrze też... by było jako ostatnie polecenie na dziś byś wszystkich o tym powiadomił. Przepraszam też, że robię z ciebie chłopca na posyłki ale to jest dla wyższego dobra. - wrócił do komputera. - Możesz iść... i miłego wieczoru. - rzucił jeszcze ciszej.
- Dobrze więc, przekaże... Do miłego.

 Wyszedłem z pokoju zapamiętując, co powinienem. Zamknąłem za sobą drzwi i pokierowałam się ponownie do kuchni.

===

915 słów.

Wszystko idzie po mojej myśli i niedługo może zrobimy maraton! Cieszycie się?

Pamiętajcie o zostawieniu po sobie gwiazdeczki i komentarza! 

Miłego czytania.

Gangsterska MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz