Rozdział 18 || "No już staruszku, ty też kiedyś byłeś młody"

26 2 0
                                    


 Podniosłem ją leciutko na rękach, tak by oplotła mnie nogami. Podszedłem do łóżka i usiadłem z nią, sadzając ją na swoje kolana. - A co ty chciałabyś kochanie? Oprócz zakupów...

Zapytałem ją, stykając się z nią czoło w czoło.

- Chcę się potulić - zaśmiała się. Mocno do niego przylgnęła. Ten dzień był męczący. Za dużo historii i wrażeń jak na jeden dzień. - Fajnie, że twój tata żyje wielkoludzie - mruknęła wtulona w moją klatkę piersiową. - Musisz spotkać się z ojcem razem z bratem - dodała. Otworzyła oczy i zwróciła uwagę na zdjęcie stojące na komodzie.

- Oj muszę... ale on musi do mnie zadzwonić, albo napisać... - uśmiechnąłem się, głaszcząc ją po plecach. - Ej.. czemu "Wielkoludzie"? - zaśmiałem się - Aż taki jestem "wielki"? - położyłem się lekko z nią na klatce piersiowej. Uwielbiam takie chwile, gdy jesteśmy razem. To bardzo zbliża. - Co tak patrzysz na to zdjęcie? Chcesz głębszą historię czy jak? - zaśmiałem się, nadal głaszcząc ją po plecach.

- Tak, jesteś wysoki. Masz prawie dwa metry - zaśmiała się. Lekko podniosła głowę by na mnie spojrzeć. - A mogę? Bo jeśli tak to poproszę - uśmiechnęła się i z powrotem położyła głowę.

- Dobrze więc.. - zacząłem - To zdjęcie jest z moich.. bodajże 14 urodzin, gdy zacząłem moją przygodę z samochodami. Na fotografii jest moje pierwsze BMW, jestem ja, za mną stoi moja mama, tato i Alex z... Megan. - ciężko imię mojej byłej przeszło mi przez gardło, ale dałem radę. - Ym.. Pamiętam jak matka powiedziała "Jeździj ostrożnie i przestrzegaj przepisów." - zaśmiałem się. - Nie robię tego teraz, a wtedy to nawet mi się nie śniło, żeby driftować, czy przekraczać prędkość.. Po prostu przestrzegałem tego co mówiła moja matka.

- Słodko - odparła - Bardzo cię kochała, prawda? - spojrzałam na mnie pytająco. - Gdy tu trafiłam byłam zagubiona. Znaczy wiedziałam w co się wpakowałam i że łamałam prawo, ale byłam... nieobecna? Chodziłam z głową w chmurach i wtedy trochę poznałam Harry'ego. Raz prawie zawaliłam całą akcję, bo musiałam wsiąść na motocykl, wtedy moja trauma była większa. Ale miałam zdjęcie, jedno malutkie zdjątko, które się uchowało. Dzięki temu zdjęciu trochę się ogarnęłam, ale pozostał mi jeden głupi nawyk. - opowiedziała wsłuchując się w rytm mojego serca.

- Dziękuję - uśmiechnąłem się przejeżdżając lekko ręką po jej plecach - Tak.. kochała mnie nad życie... - moje serce biło dość normalnie, ale przy Ruby.. Tak czy inaczej działo się wszystko. - Poważnie? Jaki jest ten twój nawyk..? - zaciekawiło mnie to. Nie przestawałem głaskać jej po plecach.

- Gdy grzebię w jakichś plikach lub planujemy włam na większą skalę to zawsze przy hakowaniu systemu mam w uszach słuchawki i wszystkie kody wpisuję w miarę tępa muzyki - zaśmiała się - Choćby wywiązała się strzelanina to muszę to skończyć, muzyka jakoś uspokaja, ale nie zawszę słucham, zależy od ilości czasu. Nikt tego nie pochwalał, ale każdy ma jakieś przyzwyczajenia - wzruszyła ramionami.

- W sumie racja.. - zaśmiałem się głaszcząc ją delikatnie po plecach. - Wiesz jaka jesteś urocza? - posłałem jej lekko zalotne spojrzenie. Nadal miałem w głowie tę ostatnią noc. Była cudowna, gdy to robiliśmy. Tak, jeszcze nikt nie spełnił moich oczekiwań w stosunku, a ona była pierwszą. Mam tylko nadzieję, że nie ostatnią... Nie chcę jej stracić ani spierdolić tego związku. Nie, nie, nie... Nie teraz, gdy jesteśmy szczęśliwi. Nigdy!

- Nie wiem - odwzajemniła spojrzenie - A co? - Była szczęśliwa. Widziałem to. - Ostatnio śniło mi się, że byliśmy na wyścigu i o czymś rozmawialiśmy z organizatorem - powiedziała przypominając sobie ostatni sen. Bardziej się we mnie wtuliła.

- Poważnie? A o czym rozmawialiśmy z tym organizatorem? Zapewne o wyścigu. - zaśmiałem się leciutko. Nadal głaskałem ją po plecach. Najwyraźniej to lubi. - Kotek? Lubisz jak ci tak po plecach jeżdżę? - lekko się zaśmiałem, poruszając brwiami.

- Nie mam pojęcia, ale chwilę później podszedł Alex i pokazał mu odznakę, gość chciał spier... Uciec, ale złapaliśmy go - poprawiła się. - Lubię, jak sam powiedziałeś jestem kotem - zaśmiała się i lekko podniosła. Spojrzała na mnie zaciekawiona. - A tobie coś się śniło? - zapytała z uśmiechem. 

- Hm. Co mi się ostatnio śniło... - zastanawiałem się. - Jedyne co mi się śniło, to że przechodziłem przez całe miasto i ludzie migdalili się ze sobą wszędzie. Bleee - wytknąłem język i pokazałem na niego. Potem zacząłem się śmiać. To było ohydne.. Bardzo ohydne...

- Także ja nie miałem żadnych fajnych snów.. A ten chyba przyśnił mi się po wyjeździe na plażę. - zaśmiałem się ponownie. - To chyba przez tę dwójkę młodych.. tak mi się wydaje. - zaśmiałem się ponownie.

- No już staruszku, ty też kiedyś byłeś młody - parsknęła śmiechem widząc jego minę. Rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu czegoś, o co mogłaby mnie zapewne zapytać, ale nic nie zobaczyła. Ahh... Wszystko pochowane... - No trudno, starość nie radość, za niedługo nie będziesz mógł prowadzić dziadku - dodała próbując zrobić poważną minę - Co by było gdybyś przysnął za kółkiem? - dłużej nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem.

- Staruszku? Dziadku? Czy ty coś sugerujesz? Jesteś w ciąży?! - zaśmiałem się. Jeśli powie tak, będę w ciężkim szoku, ale przecież ostatnim razem się zabezpieczyliśmy. Sądzę, że mówi tak tylko, żeby mnie rozśmieszyć. Bardzo zabawne...

- Co tak się rozglądasz? - spojrzałem na nią pytająco. - Aaa... Wiem czemu. Chcesz znaleźć jeszcze jakieś zdjęcia tak?

- Dlaczego miałabym być w ciąży? Ja wiem, że zabezpieczanie nie daje 100% pewności, ale jakbym była to bym wiedziała - rzuciła robiąc głupią minę - Powiedziałam tak, ponieważ ty powiedziałeś "młodzi na plaży" my też jesteśmy młodzi, ale mówisz jakby między nami, a tamtymi nastolatkami była duża różnica wieku. A co? Aż tak śpieszy ci się żeby zostać ojcem i zmieniać pieluchy? - zapytała unosząc wysoko brwi. Pocałowała mnie. - Dokładnie, widzisz dedukcji uczysz się od najlepszych - uśmiechnęła się. Faktycznie musiała szukać zdjęć, ale na wierzchu było ich mało.

- Ej, ej, ej... Jeszcze nie chcę być ojcem... Jeszcze. - powiedziałem z lekkim naciskiem na ostatnie słowo. Odwzajemniłem pocałunek i lekko przełożyłem ją nad sobą i położyłem obok .- Dobra, daj chwilę... Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy otwierając ją i wyciągając jakiś duży album ze zdjęciami. Było ich bardzo dużo. Oglądania na dwie godziny, haha!

- To wszystko, co mam... - położyłem się przy niej kładąc przed jej nosem album. - Trochę się tego nazbierało... A tamto zdjęcie w ramce jest dla mnie najważniejsze, dlatego stoi na widoku, chociaż nie do końca powinno, ponieważ światło dzienne je psuje... - wskazałem na to samo zdjęcie stojące na komodzie, o którym chwilę temu rozmawialiśmy.

===

1105 słów

Szczerze, to musiałam rozdzielić trochę ten poprzedni rozdział, bo przy kopiowaniu przyszło mi około 6700 słów XD. Ale mniejsza o to.. to jest, tak jakby "druga część", czyli ciąg dalszy poprzedniego. Ale co tam... W sumie mielibyście więcej do czytania w jednym rozdziale, ale stwierdziłam, że to rozdzielę jeszcze bardziej.. Wiem, jestem zła >:D

Gangsterska MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz