Rozdział 12 | "Co ty sobie myślałeś do cholery"

30 3 2
                                    

pow. Ruby


- Już myślałam, że sobie postrzelamy - mruknęła do mnie wychodząc zza samochodu. Jak się domyślam Maria wysiadała z samochodu razem z Alex'em - Proszę kogo my tu mamy? Delegacja Dragons na pogrzeb Harry'ego? Miałam nadzieję że pojawi się tutaj sama wasza "Królowa" - zrobiła cudzysłów w powietrzu podchodząc do dziewczyny. W ręku trzymałam pistolet.
- Czego ty kurwa chcesz? - zapytała Maria zła.

Przewróciłam oczami opuszczając broń i wyszłam zza samochodu.

- Jesteście nie mili, cześć Mario, miło cię poznać - uśmiechnęłam się łobuzersko. - Alex przeszukałeś ją? - zapytałam posyłając mu zirytowane spojrzenie. Dawno nie strzelałam, a szkoda.
- Pewnie nie - odpowiedziała na moje pytanie Skylar. Spojrzała ostro na chłopaka. Obydwie byłyśmy na niego złe, bo przez jego głupotę mógł stracić życie. - Ja czego chce? - powtórzyła pytanie Marii - Od ciebie niczego. Nawet nie wiem kim jesteś i szczerze mnie to wali ale chcę czegoś od Rose. Przekaż jej, że chce się z nią spotkać. Sam na sam bez broni i obstawy. Neutralny teren - postawiłam warunki podchodząc blisko niej. Zza łaska wyciągnęłam sztylet i powoli zaczęłam jechać ostrzem w górę szyi dziewczyny. Następnie jednym ruchem zdarłam jej maskę z twarzy - Zapomniałam o czymś Ruby?
- Nie Sky, nie zapomniałaś, ale potem musimy coś przedyskutować - rzuciłam opierając się o maskę jej samochodu. - Słuchaj Maria, nie klnij, bo to nie ładnie i nie groź Alex'owi, bo twoje groźby nie mają przyszłości - wyjaśniłam z uśmiechem. - I uwierz, ja z naszej trójki jestem najmilsza, więc nie zaczynaj z nimi - dodałam rozbawiona.
- Ty... kurwo....-odparłam cicho próbując odzyskać swoją własność. - A co do przekazania wiadomości... zrobię to ale puścicie mnie wolno do cholery jasnej!A ty Alex... nieźle oberwiesz.- odparła groźnie przez zęby.
- Maria, ja.. Eh nieważne... - schował broń dziewczyny za swój pas. Przypatrywałem się Marii, chociaż nie powinien.
Zakryła twarz maską aby nie było widać że chce się jej płakać. - Co znów Alex? - zapytała gorliwie.- A ty mi nie rozkazuj...nie wiesz jak to być w takiej nagłej sytuacji.- odparła i przetarła oczy.
- Już kurwa nic. - odparł wkurzony.

A jednak. Chyba nie poradzi sobie w gangu, brawo.

- Najlepiej zapomnieć i nie podwozić kurwa nikogo, bo każdy może być Dragonem. Pojebane. - powiedziałem starając się zachować spokój.

 Maria ucichła na jego słowa, musiały ją lekko zranić. - ... dlaczego tak zrobiłeś? - zapytała go cicho próbując zachować dyskrecję.

- Oj uwierz Mario, że wiem - zaśmiałam się - wtedy najlepiej trzymać dziób na kłódkę i nie kłócić się z przeciwnikami. Rozejrzałam się i spojrzałam na Alexa. - Zluzuj chłopie, przywykniesz - odparłam. - Możemy się streszczać? Nudzi mi się. - zaczęłam paznokciami wybijać o maskę jakiś rytm.
- Wybacz.. Dobra Maria, uciekasz i masz 10 sekund. Inaczej dostaniesz kulkę. Przepra... - nie dokończyłem.

- Idź - mruknęła do dziewczyny. Puszczając ją. Dostała to co chciałam. Cofnęła się i odbezpieczyła pistolet.

 Wykradła Alex'owi swoją broń i uciekła, jak najdalej. - Co za Kurwa! - krzyknęła w ostatniej chwili Maria, sama do siebie. Była już dość na dobrej odległości.

 Patrzyła, jak dziewczyna ucieka. Spojrzała na Alexa i gwałtownie pchnęła go na maskę jego samochodu - Co ty sobie myślałeś do cholery - warknęła łapiąc go za koszulkę. W drugiej ręce dalej trzymając pistolet.
On położył się praktycznie na maskę. - Boże Skylar... Proszę nie tak.. - zająknąłem się. - Proszę ostrożniej. - na twarzy zrobił się bledszy. Ciekawe zjawisko... Opadł bardziej na maskę, oddychając głęboko.
- Spokojnie, on nie ogarnął, że w tym mieście nie wolno brać pierwszych lepszych lasek na przejażdżkę - podeszłam do Skylar i chwyciłam jej rękę z bronią. Czy on się zająkał? - Sky, bo zaprzepaścisz szansę na zakupy - zagroziłam jej. No ej, szkoda samochodu brudzić... No dobra, Alexa trochę też szkoda, ale nie przesadzajmy. Mikołaj by mnie zabił gdyby jego brat dostał kulkę.
Oddała dziewczynie pistolet - Pięciolatek w tym mieście wie, że nie rozmawia się z obcymi. Wiesz ile osób mogłeś narazić? Co byś zrobił gdyby mnie i Ruby nie było? Ona mogła cię zabić. Pierwsza zasada bycia w gangu. Nikomu. Nie. Ufaj - warknęła puszczając go. - Wyobraź sobie ze zamiast takiej Marii trafiasz na Rose albo Noelle. Jak byś im tylko powiedział, że należysz do Nieśmiertelnych już byś leżał w grobie z kulką między oczami! - dodała wyciągając papierosa i odpalając go.
- D.. Dobra, zrozumiałem, ale nie znam zasad do końca.. po za ty, to mój pierwszy gang... - lekko się zatrząsł ze strachu.Widocznie nie był zły na Sky, że się na niego wydarła. - Ruby? Czy ty i Mikołaj?...
- Ja i Mikołaj co? Coście się tak uwzięli! - zdenerwowałam się. A to podobno ja jestem irytująca. - Ja i... Mój wkurw przerwał telefon. - Zaraz kurwa wrócimy do tej rozmowy - warknęłam i odebrałam połączenie. Ile można powtarzać?!

- Co jest? Coś się stało? - zapytałam po odebraniu i odeszłam od towarzyszy dobry kawałek.
- Ta cała Maria... Znam ją. Raz wpadłem na nią bodajże za miastem. Tydzień, lub dwa temu. Coś się w ogóle stało Alex'owi? - westchnął mi w słuchawkę telefony Mikołaj.
- Nie, chyba nie. - na chwile przerwałam. - Wygląda na całego, przynajmniej fizycznie - zaśmiałam się, a Miki ze mną.
- No dobra.. a kiedy wracasz? chcę cię mieć przy sobie... brakuje mi ciebie... - wyczułam w jego przekazie smutek.
- Nie wiem, ale na razie muszę kończyć, buziaki - mruknęłam.
To cześć kochanie.. Bezpiecznie poproszę!!
Jak zawszę. - rozłączyłam się

 Po zakończonym połączeniu, wróciłam do Sky i Alexa.

- Lepiej wracajmy - rzuciłam patrząc w kierunku palącego się wraku. Nie chciałam kontynuować tematu, po co miałam się denerwować. - Ale na zakupy i tak pojedziemy - dodałam i puściłam jej oczko. Wsiadłam na miejsce pasażera i zaczęłam przeglądać papiery z samochodu Harry'ego.

A jednak miałam rację, Miki martwi się o brata.

 Popatrzyła jak chłopak odjeżdża. Następnie odwróciła się do mnie. - Zdecydowanie przydadzą nam się zakupy - przyznała wsiadając do swojego samochodu. Popatrzyła na moją sylwetkę, która przeglądała papiery - Znalazłaś coś? - zapytała obracając się w moją stronę.
- Nah, jakieś rachunki, bilingi, wygląda jakby kontrolował połączenia wykonywane z paru urządzeń, listu nie dotykałam na razie - odpowiedziałam przeglądając kolejną teczkę - to wygląda jakby planował wykupić jakiś budynek, ale na razie nie ma sensu na dowiadywanie się jakiego. Analizowałam sumy wypłacane na poszczególne konta bankowe. - Mikołaj czeka na nas w parku - dodałam czytając wiadomość. Odpisałam i wróciłam do papierów. Przetarłam oczy zirytowana. - Gówno się dowiem, na razie jedźmy do parku, potem poczytamy - westchnęłam - Tak w ogóle to nieźle pocisnęłaś Alex'owi.
- Ten adres wygląda mi znajomo - stwierdziła przyglądając się papierom - Masz rację później się tym na spokojnie zajmujemy - dodała odpalając samochód. Spojrzała ostatni raz na dogasający wrak samochodu i odjechałyśmy stamtąd z piskiem opon. Szybko włączyła się do ruchu i zaczęła wyprzedzać kolejne samochody - W której części parku mamy się spotkać? - zapytała, ale to było nie potrzebne bo już z daleka zobaczyła samochód Mikołaja. Zaparkował obok niego, a następnie ubierając okulary przeciwsłoneczne wysiadłyśmy z samochodu.

===

1148 słów.

Sporawo.. Miłego dnia, nocy, czy co tam robicie. :D

Jutro kolejny rozdziaaał! No ewentualnie dziś wieczorem :p

Gangsterska MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz