89.Scott

445 36 1
                                    

Kiedy tylko otworzyłem oczy, krzyknąłem zaskoczony. Co ona odpierdala. Nade mną pochylała się Wendy z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy, a Edawn opierał się o ścianę za nią.

-Co ty odwalasz?- powiedziałem zaskoczony i natychmiast odsunąłem się do tyłu, gdzie jest oparcie łóżka. Położyłem ręce na swoim brzuchu i boże wyglądam jak bym zeżarł arbuza.

-Miałeś się nie obudzić.- mruknęła jak by naburmuszona. 

-Mówiłem, żebyś nad nim nie sterczała.- upomniał rudowłosy chłopak.

-Pierdolisz.- machnęła ręką na niego.

-Gdzie jest Max?- zapytałem od razu, szukając blondyna wzrokiem, ale go nie było.

Para spojrzała po sobie, jak by nie wiedzieli co powiedzieć. Minęła chwila, a mój chłopak znalazł się w drzwiach.

-Jestem!- krzyknął i wręcz wbiegł na środek pokoju.- Dzięki za pomoc.- zwrócił się do tamtej dwójki.- Ale teraz wypad.

-Gdzie byłeś?- rzekłem mierząc uważnie chłopaka wzrokiem, kiedy wyszli z naszego pokoju pozostali, uciekając od jego dotyku.

Zostawił mnie samego.

-Byłem u Samiry, pomóc jej ze szukaniem informacji na temat jej pochodzenia.- powiedział obojętnie i chciał dać mi buziaka, ale odwróciłem głowę.

-O 11 w nocy?-powiedziałem z kpiną, zerkając na zegarek.- Ale przecież jak była u mnie po szkole mówiła, że idzie wieczorem na nocowanie razem z Katy do innych dziewczyn.- przypomniałem sobie.- Czemu mnie kłamiesz?- spojrzałem na niego smutno.

-Nie kłamię cię Scott'y.- powiedział miękko i wczołgał się na łóżko i usiadł obok mnie.- Strasznie mocno cię kocham.

-Ta teraz się podlizujesz.- prychnąłem.- Też cię kocham, idioto.

Chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko, a później spojrzał na mój brzuch, który chciałem przed nim zakryć. Wyglądam jak słoń.

-Nie chowaj.- syknął i zabrał moje ręce, patrząc z iskierkami w oczach na mój brzuch.- Jest piękny, bo daje schronienie naszemu dzidziusiowi, a w ogóle myślałeś nad imieniem?- mruknął i wsadził głowę pod moją bluzkę, składając tam kilka uroczył buziaków. 

- Myślałem nad Lydią  albo Theo.- rzekłem i zacząłem się bawić jego włosami, które trochę wystawały zza koszulki.-A ty?

- Ładne. Cora albo Isaac.- mruknął i zrównał ze mną twarze, obdarowując nie mocnym i szybkim pocałunkiem.- A teraz idziemy spać. 

Zgasił lampkę, stojącą obok łóżka, którą ostatnio tu przywlekł. Wciągnął mnie pod kołdrę i objął od tyłu, kładąc dłonie na moim brzuchu.

-Dobranoc wilczku.-pocałował mnie za uchem.

-Dobranoc.- ziewnąłem i przymknąłem oczy, mocno ściskając dłonie na tych jego, żeby znowu nie spierdolił ponownie, bo się dopiero wkurwię.

Chłopak tylko zamruczał zadowolony na mój czyn i przyciągnął mnie jeszcze bliżej, jeżeli to jeszcze możliwe. Oczywiście musiał swoim kroczem naprzeć na mój tyłek. Zbok. Którego kocham. Ale nadal zbok! W głowie nadal miałem wiele pytań, dlaczego on mnie zostawił dziś samego? Jutro go za to opierdolę! I pójdę do szkoły czy mu się to podoba czy nie! Nadal muszę się przecież uczyć, a on pod pretekstem opieki nade mnę siedzi w pokoju. Z resztą i tak nastawiłem już alarm. 

BRAD 

Rano obudziłem się w ramionach mojego chłopaka. Jako, że alarm zaczął dzwonić chwilę później, to Minho otworzył oczy i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Wpadłem.

Now students 1x2( ZAWIESZAM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz