93.Alex

367 30 2
                                    

Patrząc na Theo nie potrafiłam się nie uśmiechnąć. Nasz przyjaciel żyję. Brzmi to tak nierealnie, ale jednak to prawda. Jest z nami i nie pozwolę mu odejść. Nie pozwolę mu zniknąć. Zostanie z nami. Liam z resztą też mu nie pozwoli, tak opłakiwał jego "śmierć", a teraz nie może powstrzymać uśmiechu. Nagle przed oczami zrobiło mi się biało. Nic nie widziałam i nic nie czułam, jak by mnie coś sparaliżowało. Później znalazłam się na łące, jednak nie byłam tam sama. Znowu to coś chce ze mną rozmawiać? Jaka wielka łaska z jego strony. 

-Witaj.-oznajmił patrząc na mnie generał.- Dawno nie rozmawialiśmy. 

-Nie rozmawiam z potworami takimi jak ty.- prychnęłam w jego stronę.-Czego ode mnie chcesz? 

-Jak to robili w dawnych czasach. Przyszedłem oznajmić, że nasza mała bitewka rozpocznie się jutro po południu. Staw się tam razem z przyjaciółmi, bo chcę jeszcze zobaczyć wasze buźki.

-Co?- zamrugałam szybko oczami na jego słowa.- Jak to jutro?! 

-Do zobaczenia.- warknął jeszcze, a jego oczy stały się czarne, a zęby zamieniły się w milion igieł.

-Nie!- krzyknęłam, ale byle już za późno. 

Co to miało do kuźwy nędzy być? Chciał mi oznajmić,  że będziemy walczyć jutro? Ale przecież jesteśmy niegotowi! A na dodatek Scott ma termin na jutro lub pojutrze. On to zrobił specjalnie. Mieliśmy walczyć kiedy będziemy gotowi, a nie jesteśmy! 

Wcale, a wcale! 

Nadal nie wiem jak uwolnić tego potwora z ciała generała, a przy okazji nikogo nie zabić. Naprawdę nie wiem. Nie mam pomysłu, ani nawet jednej myśli, która może mi pomóc. Nawet nie mam kogo się zapytać o pomoc, bo co ja powiem? "Chcę poświęcić życie ratując wszystkich i pomóż mi szukać jak to zrobić." No chyba nie. 

Poczułam mrowienie w całym ciele, co mi się za bardzo nie podobało. Czułam, że leżę na czymś miękkim i że ktoś leży obok mnie. Chciałam otworzyć oczy, ale nie mogłam. 

-Ona tak już kiedyś miała?- zapytał niepewnie ktoś, a po głosie stawiam, że to Minho. 

-Nie.- Thomas powiedział pewnie.- Ale już kiedyś widziałem takie coś.

-A to nie jest zbieranie mocy?- dodał się jeszcze Theo.- Kiedyś ty też takie coś zrobiłeś jak spałeś, spalając prawie swoje łóżko. 

-Ale po co jej to?- zdziwił się Dylan.

-Nie wiem, ale mam złe przeczucia.- mruknął Scott i poczułam jak siada obok mnie.- Czuję niepokój i ..i..- chłopak ziewnął głośno. 

-I pora spać.- dokończył Max za niego.- Chodź wilczku położymy się. 

-Teraz nigdzie nie idę!- oznajmił zły.- Alex jest nieprzytomna i jakieś coś lata w okół niej. 

-Nie pomożesz jej kłócąc się i będąc zmęczonym.- westchnął jego chłopak i przypuszczał, że wziął na ręce Scott'a.- Idziemy.

Później było tylko trzaśniecie drzwiami.

-On jest zawsze taki opiekuńczy?- powiedział zdziwiony Theo.

Now students 1x2( ZAWIESZAM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz