55.Scott cz.2

421 32 1
                                    

Jak byście się poczuli gdybyście trafili do wielkiego, czarnego, mrocznego, pełnego pająków pomieszczenie bez światła? Ja już wiem jak. Wstałem z tej brudnej ziemi i otrzepałem spodnie z piasku i cholera jasne wie z czego jeszcze. Naprawdę nie wiem o co tu chodzi, ale chyba nawet nie czy chce wiedzieć. Podskoczyłem lekko, kiedy dwie pochodnie zapaliły się na końcu pomieszczenia po obu stronach lustra.Podeszłam tam powoli i niepewnie, bo nie kręcą mnie takie sceny jak z horroru. Lustro było podrapane i ubrudzone jakimś szarym pyłem. Pewnie sprzątaczka rzuciła robotę, uświadamiając sobie na pewno, że pająki to nie są dobrzy towarzysze.

Jako, że grzeszę mądrością przetarłem ręką na wysokości moich oczu brudną powierzchnię i dokładnie w tym momencie zaczęło ono falować i zalśniło czystością. Wpatrywałem się w nie intensywnie, aż obraz się jakiś pokazał. Byłem tam ja i ...Max, oczywiście w łóżku. Wywróciłem na to oczami i zacząłem szukać czegoś, co może mi podpowiedzieć po co jest mi to pokazywane jednak zastygłem, kiedy usłyszałem ich...raczej moją i jego wymianę zdań.

-Kocham cię.- szepnąłem i spojrzałem  mu w oczy.

- Ja ciebie też Scott'y. - odrzekł, całując mnie.

Pięknie! Fajnie że kocham Max'a i nawet o tym nie wiem. Może to jakieś odbicie lustrzane czy coś. Nagle obraz gwałtownie się zmienił. Widziałem siebie i blondyna obejmującego mnie od tyłu. Ręce mieliśmy splecione na moim brzuchu i patrzyliśmy się w lustro...Raczej oni patrzyli, ale jeden z nich to ja...ahhh pogubiłem się.

-Nie poradzę sobie bez ciebie.- rzekł tamten ja i patrzył na mnie załzawionymi oczami. Od kiedy jestem taki wrażliwy?

- Nigdzie się nie wybieram brunetko. Zawsze będę przy tobie, nie ważne co.- odrzekł Max.

- Obiecujesz?- zapytał Scott i spojrzał na niego.

- Obiecuję.- odrzekł.- Będziemy zawsze razem. My i nasza...

Obraz cały oblał się czerwienią, a mi serce wyskoczyło z piersi. Tatuaż na moim nadgarstku zaczął pulsować, a w brzuchu poczułem skurcz. W lustrze zobaczyłem jakieś potwory i armię ludzi jaki i naszą armię na jakieś pustyni. 

- Czas rozpocząć wojnę tro...- zaczął mówić generał, ale przerwał i spojrzał w bok, patrząc na mnie jak by wiedział, że go obserwuję.- Nic mnie nie powstrzyma. Zabiję wszystkich po kolei włącznie z wami.

Odskoczyłem od lustra i upadłem na dupę, spojrzałem następnie w stronę szkła, ale nie było tam pusto odbicie jaskini i jakieś czarnej postaci za mną...Czarnej postaci za mną!?

Nie no zajebiście! 

ISAK

Dlaczego ja się ruszę czuję ból?

Kiedy otworzyłem oczy dostrzegłem jedynie ciemności i jeszcze większą ciemność. Nie mogłem ruszyć niczym, a moja głowa była skierowana w punkt przede mną. Nie mogłem drgnąć, nie mogłem nawet przełknąć śliny. Jak bym był w betonie. Czemu zawszę ja muszę gdzieś ugrzęznąć. Chociaż nie... Liam ostatnio jak dobrze pamiętam, ale nadal nie wiem jak ugrzązł w lianach do góry nogami. Czuję się jak bym znowu musiał siedzieć bez ruchu, bo taką miałem karę za złe zachowanie od rodziców. Ta wiem dziwną kara, ale spróbujcie siedzieć w miejscu przez 5 godzin. Znowu to samo. Nie potrafię zapomnieć o rodzinie, chociaż nie byli oni najlepszą na ziemi, lecz to nadal moi krewni, czy tego chcę czy nie. Kiedy mam problemy myślę o nich, a nie moich przyjaciołach. Co trzeba zmienić.

Muszę się stąd wydostać i znałeś resztę! Mimo tego że chciałem kopać, szarpać się czy krzyczeć, nie zrobiłem żadnej z tych rzeczy, ale nie wiem dlaczego. W czym ja jestem Nagle zobaczyłem jaką ruch w ciemnością. Skupiłem cała uwagę na tym punkcie, aż w końcu znowu coś się poruszyło. Czy mi się zdaje, czy to coś zaczyna nabierać ludzkich kształtów i zbliża się do mnie. Po obu stronach pokoju zapaliły się pochodnie, ale nawet nie mogłem obrócić głowy na bok, żeby zobaczyć jak wygląda wszystko w okół, nie mogę! Moje spojrzenie nadal jest utkwione w tej postaci.

Now students 1x2( ZAWIESZAM)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz