Rozsiedliśmy się wygodnie i spojrzałam na pozostałych.
-Nic mu nie będzie?- zapytał zmartwiony Austin.
-To Bakugo. Jemu nigdy nic nie jest.- wzruszyła ramionami Tsuyu.- To co chcecie robić tutaj?
-Nie wiemy.- Ryan odrzekł jej i objął mnie ramieniem, przez co byłam zmuszona położyć głowę na jego ramieniu. Naprawdę, nie zrobiłam tego celowo. Wcale, a wcale.
-Każdy z was dostanie osoby pokój.- Uraraka zaczęła nowy temat natychmiast.- Czy ktoś chce może po dwie osoby w pokoju, bo też takie mamy.
Nikt się nie odezwał, a wręcz zapadła grobowa cisza. Spojrzałam na Austin'a i Carlos'a, a białowłosy szeptał coś na ucho blondynowi, a on zrobił się cały czerwony na twarzy. No słodkie. Oni nawet się nie kryją z tym, że są razem, a jak na razie, żaden z nas nie zdążył o to zapytać.
Oprowadzili nas i okazało się, że skoro dziewczyny są tylko cztery to dostaną ostatnie piętro, gdzie akurat są takie duże pokoje. Chłopaki trochę postękali, ale i tak rozeszli się do swoich pokojów, a kiedy ja zamknęłam drewnianą powłokę, rzuciłam plecak w kąt pokoju, i rzuciłam się na łóżku. Później się rozejrzę, teraz czas spać. Przymknęłam powieki i natychmiast odpłynęłam.
LEO
Miałem zamiar już się położyć, na łózko, ale ktoś zapukał do moich drzwi, a kiedy je otworzyłem moim oczom ukazał się Dorian. Opierał się jedną ręko o framugę drzwi i spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Po moim ciele przeszły przyjemne prądy i poczułem lekkie rumieńce. Kurde co jest ze mną teraz nie tak!?
-Idziesz ze mną rozejrzeć się po okolicy?- zapytał i zrobił słodką minę na co cicho zachichotałem.
-Miałem się rozpakować i ...- urwałem, kiedy on zrobił szybkiego kroka w moją stronę i zamknął moje dłonie w swoich. Za blisko! Alarm!
-No weź ze mną.- powiedział cicho i nachylił twarz nad moją. Jego sarnie oczy patrzyły na mnie wyczekująca, a ja nie mogę mu odmówić no.
- Niech ci będzie.- powiedziałem i zagryzłem wargę, powstrzymując się, żeby nie zerknąć na jego usta. Nie tym razem, o nie! Nie dam się!
- To chodź.-odsunął się ode mnie, a ja poczułem zawód i lekki smutek.- Idziesz?
-Muszę.- syknąłem i zamknąłem drzwi, ruszając za nim.
-Nikt cię nie zmusza.- powiedział i posłał mu szeroki uśmiech i puścił bezczelnie oczko.
-Właśnie, że zmuszasz mnie.- fuknąłem dorównując mu kroku.- Twoje oczy i twój uśmiech mnie zmuszają!
Słysząc swoje słowa zarumieniłem się po same uszy i zmieszany odwróciłem wzrok, zaczynając podziwiać swoje buty.
-Aww słodko.- zaśmiał się i wyszliśmy z naszego nowego hotelu.-Jesteś naprawdę słodki, wiesz?- spojrzał na mnie, a ja na niego, kiedy przeszliśmy już kawałek dalej.- Jak sobie znajdę dziewczynę i będę mieć dzieci to naprawdę, będziesz super wujkiem. Będziesz się nieźle nimi opiekował, kiedy ja za swoją dziewczyną no wiesz..- szturchnął mnie lekko, a ja poczułem ukłucie w sercu.
Moje ciało było jak kłoda i nawet nie drgnąłem jak mnie dotknął. Nie wiem, co się ze mną dzieje do cholery. Żal zalał moje serce, a umysł się wyłączył. W oczach pojawiły mi się niechciane łzy i nie wiem, co ja niby mam zrobić z faktem, że on chce dziewczynę, a ja jestem chłopakiem. Zaraz, co?
Szliśmy w ciszy jakiś czas, aż nie dotarliśmy pod las. Miałem cały czas przed oczami jego z jakąś dziewczyną i nie chciałem widzieć tego naprawdę. Nie chcę!
-Ej, Leo?- Dorian złapał mnie za podbródek, a widzą ścieżki po łzach, jego twarz przyjęła wyraz bardzo zatroskany.- Leoć co się stało?
-Zostaw mnie.- mruknąłem i odsunąłem się od niego i zacząłem wręcz biec w miejsce z którego wyruszyliśmy.
W połowie drogi zaczął padać deszcz, wręcz ulewa, zmieszała się z moimi łzami. Nadal czuję ciepło jego dłoni, na swoim ciele. A tego nie chcę!
-Leo do cholery stój!- usłyszałem jego głos i poczułem jak mnie ciągnie za rękę.- Coś się stało? Leoś?
-Daj mi spokój!- krzyknąłem i wyrwałem się z jego uścisku.
-Leo kurwa, słuchaj...- zaczął widocznie zirytowany, co nie zdarza się często, a szczególnie nie przy mnie.
Odwróciłem się na pięcie i to był mój błąd. Piasek stał się jak jakiś glut i poleciałem na plecy. Kurwa! Jestem teraz cały brudny! Szlag by to wziął! Dorian postawił krok w moją stronę i też się poślizgnął, jednak on w ostatniej chwili upadł na kolana i na ręce. Dosłownie mnie zamknął jak w klatce. Patrzyłem mu w oczy, a on w moje. Lało niemiłosiernie i w okuł nas zrobiło się już niezłe błoto.
Dorian patrzył na mnie swoimi dużymi oczami, jednak zanim zdołałem się odezwać i odsunąć poczułem jego usta na swoich.
Otworzyłem szeroko oczy zaskoczony i patrzyłem na twarz chłopaka, która wyrażała spokój. Po chwili jednak poddałem się uczuciu ciepła i chęci oddania tej pieszczoty lecz ani drgnąłem.
Nie wiem ile tak trwaliśmy w tej chwili, ale kiedy nasze twarze w kończy się od siebie odsunęły to w jego oczach zobaczyłem niedowierzanie i zarażenie.
Odepchnąłem go od siebie i szybko pobiegłem do swojego pokoju, a widząc że Dorian nie biegnie za mną, tylko stoi w miejscu, w moich oczu ponownie popłynęły łzy.
On czuje do mnie jedynie wstręt. Nienawidzi mnie.
- Ło! Leo spokojnie.- usłyszałem i poczułem jak wpadam komuś na klatkę piersiową.- Co się stało? Dlaczego płaczesz? Leo?
Nawet na niego nie spojrzałem, tylko rozryczalem się jak małe dziecko. Straciłem nad sobą ponownie panowanie i na pewno straciłem najlepszego przyjaciela. Wtuliłem się w jego ciało i zacisnąłem pięści na podkoszulku Henryka.
Nie wiem, co się działo potem, bo ocknąłem się z transu, kiedy blondyn lekko mną potrząsnął.
- Przebierz się.- powiedział delikatnie i podał mi jakiś ciuchy.
Wykonałem jego polecenie i poszedłem do łazienki. Przebrałem się z brudnych ciuchów od błota i lekko obmyłem, po czym ubrałem się w to co mi dał, ale oczywiście było na mnie za duże. Spojrzałem w lustro i skrzywiłem się na swoje odbicie. Opuchnięte i czerwone oczy jak i policzki.
Ale to nie jest najważniejsze. Najbardziej boli mnie i tak serce. Nie wiem czemu teraz, ale właśnie uświadomiłem sobie, że czuję coś do Dorian'a, a on mnie nienawidzi. Nie chcę cierpieć, więc muszę coś zrobić.Wyszedłem i usiadłam na łóżku Henryka.
- Co się stało Leo?- zapytał się cicho i położył dłoń na moim policzku. Mylą taką ciepła, ale nie taka jaką bym teraz chciał czuć.
- Chcę zapomnieć.- szepnąłem zachrypłym głosem.
- Znam idealny sposób.- powiedział i po chwili leżałem na łóżku, a on się nade mną pochylał.- Zaufaj mi.
Później moje oczy zamknęły się samoistnie, a Henryk mnie pocałował.
YYYYYYYYYY
CZYTASZ
Now students 1x2( ZAWIESZAM)
FanfictionW świecie gdzie istnieją osoby z nadprzyrodzonymi umiejętnościami zostali.... Tak jak by to dobrze ująć... Sami uznali ze są lepsi i oni chcieli zacząć rządzić ziemią.I tak oto ona podzieliła sie na dwie części. W tej pierwszej części mieszkają zw...