Zgodzili się na mój plan, co mnie ciesz. Im mniej świadków, czy uczestników tym lepiej dla wszystkich. Boję się i to mocno, ale muszę to zrobić, dla nich i dla lepszego jutra. Jeny, zaczynam myśleć jak jakiś prowincjonalny i odpowiedzialny człowiek, a na pewno takim nie jestem.
Rozejrzałam się w około siebie, patrząc na wesołe uśmiech i słysząc energiczne rozmowy. Jednak coś przykuło moją uwagę. Mianowicie jedna osoba jeżeli można tak to nazwać, stał chyba z jakieś 200 metrów ode mnie i patrzył z wyższością na moją postać, szczerząc swoją mordę. Później pokazał na zegarek i pokazał pięć palców, po czym rozpłynął się w cieniu.
Pięć minut.
Nie wiem jak to się potoczy, ale nie czuję nic związanego ze śmiercią za kilka godzin, może nikt nie zginie? Naprawdę nie wiem, kto i co stoi obok mnie.
-Przepraszam młodą damę.- usłyszałam i spojrzałam na tego starszego pana z pojazdu, którym tu przyjechałam.- Ale czy można zapytać o co chodzi z tym całym odwrotem?
-Można.- uśmiechnęła się.
-Wiem, że mówiłaś coś w samochodzie, ale nadal nie za bardzo rozumiem o co w tym chodzi.
-Wiem, że to zagmatwane, ale to wszystko, żeby was chronić prze pana.- odpowiedziałam.
-Mów mi dziadku.- odpowiedział.- Każdy mi tak mówi.- odpowiedział.- Chociaż pokłóciłem się kilka tygodni wcześniej z wnuczkiem i nadal się do mnie nie odezwał.
-Przykro mi.- powiedziałam szczerze.
- To moja wina. Powiedziałem mu, że nie podoba mi się jego orientacja, a to nieprawda. Powiedziałem to lekko podenerwowany, kocham go najmocniej.
-On na pewno pana też kocham, tylko boi się to okazać, a ile ma lat?- zapytałam zaciekawiona.
-Dwa miesiące temu miał 19 urodziny.- odpowiedział.- Jest już taki duży i mężny.
-Gratuluję wnuka.- zaśmiałam się cicho.
-Wracając do tematu.- odrzekł po chwili.- Jaki jest prawdziwy powód naszej ucieczki?
-Mam mówić prawdę?- mruknęłam na co skinął głową.-Trochę mnie te naciąganie i krążenie w jednym temacie w kółko męczy.- westchnęłam.- Zna pan legendę o Ciemności?
-Tym panie chaosu?- zmarszczył brwi.- Tak, nauczam historii.
-A jak bym panu powiedziała, że za chwilę, będę z nim walczyć uwierzył by mi pan?- spojrzałam na niego niepewnie.
-Dziadku.- poprawił mnie na co uśmiechnęłam się lekko. Nigdy nie miałam kogoś takiego.- Mimo, że to brzmi jak bajeczka, to zawsze wiedziałem, że w legendach i opowieściach są ziarenka prawdy. Ale sama chcesz z nim walczyć?
-Wystawiłam przyjaciół.- mężczyzna podniósł brwi zdziwiony.- Chcę ich chronić. A po za tym jeden z nich jest w ciąży, a ten który miał walczyć jest ojcem dziecka. To pokręcone.
-A nie zastanawiałaś się, że to może oni mają ci pomóc w walce z Ciemnością?- zasugerował i to tym razem moje brwi ścisnęły się.- Chcesz ich chronić, a oni chcą chronić ciebie. Razem będziecie stanowić całość i będziecie silniejsi niż w pojedynkę.
-Wiem..- westchnęłam.
-Ale i tak postąpiłaś pochopnie.- sprostował.- Jak zamierzasz go pokonać, bo wiem, że jak pan zniknie to jego poddani też.
-Potwory.- domyśliłam się.- Właśnie w tym tkwi problem. Nie chcę zabić tego mężczyzny, bo on nie jest winien, to ta paskuda go opętała. Chcę go ochronić.
CZYTASZ
Now students 1x2( ZAWIESZAM)
FanfictionW świecie gdzie istnieją osoby z nadprzyrodzonymi umiejętnościami zostali.... Tak jak by to dobrze ująć... Sami uznali ze są lepsi i oni chcieli zacząć rządzić ziemią.I tak oto ona podzieliła sie na dwie części. W tej pierwszej części mieszkają zw...