Czkawka siedział nad stertą papierów i listów. Były tam raporty z pól i fabryk, hodowli owiec. Nagle jego wzrok padł na dużą kopertę z zieloną pieczęcią. Otworzył ją. Zaczął czytać:
"Czkawko jako że wyspa Berg jest winna nam długi, musimy zabrać 80% zbiorów z pól. Chyba że macie pieniądze. Oto ostatnia taka korespondencja inaczej Wyjedziemy na waszą wyspę. Podpisano Order wódz Wyspy Siedmiu Królestw." Kolejne długi po odbudowaniu wioski. Czkawka nie wiedział co robić. Sam czuł się fatalnie po rozstaniu z Astrid. Jeszcze to....
-Mogę wejść? - zapytał słodki głos Astrid. Zdziwiony spojrzał na nią. Czego chciała?
-Pracuje dla naszej wyspy. Nie mam czasu. - odburknął.
- Proszę, Jono ma do ciebie sprawę ale nie może przyjść. Chodzi o to że znaleziono dwa duże smoki na wyspie. - powiedziała smutno. Czkawka nie odwrócił się nawet.
- Zaprowadźcie je do stajen. Mieczyk i Szpadka się nimi zajmą. - powiedział.
- Ja....może porozmawiamy? - zapytała.
- Słuchaj Astrid, nie dobijaj leżącego. Ok?! Nie sil się żeby ze mną rozmawiać. Odepchnełaś mnie w takim momencie.! Byłem dla ciebie zrobić wszystko a ty?! Zostawiłaś mnie samego. Zostaw mnie!! - chciał powiedzieć ale z jego ust popłyneły słowa
- Oczym mamy rozmawiać? Nie mam czasu. - Astrid spojrzała na niego swoimi pięknymi oczami.
- Ja wiem że nie chcesz mnie znać ale.. Chcę żebyś został mojim przyjacielem. - powiedziała choć chciała wykrzyknąć jak bardzo go kocha.
- Astrid, nie mam czasu. Proszę zostaw mnie. - powiedział przez łzy. Przyjaciel,?! Po tym co mu zrobiła?!