Kolejne spotkanie z Czkawką. Astrid czuła się źle. Miała mu wmówić że go nie kocha i że dziecko nie jest jego i to wszystko by chronić jego i dziecko. Zeszła po drabinie.
- Milady! Jak się czujesz? Czekałem i tenskniłem. - powiedział uratowany. Spojrzała na niego.
- Miałeś to załatwić dyskretnie! Odpuś sobie mnie tylko ratuj Berg. Widzisz jak to się skończyło! Twój dom płonął! Co jeszcze może się zdarzyć? - krzyknęła. Czkawka spojrzał na nią zdziwiony.
- As przecież.. - chciał powiedzieć Czkawka.
- Daj spokój. Bezpieczniej jest kiedy trzymasz się ode mnie z daleka. I lepiej niech tak pozostanie. - powiedziała. Czkawka stał zdezorientowany.
- Dziecko nie jest twoje tylko Jona. Chciałam cię sprawdzić czy nie zdradzisz Anriki. To moja przyjaciółka. - powiedziała, serce jej się krajało kiedy to mówiła.
- Ja.. Zastanów się czego chcesz OK? Mam dość gierek. - powiedział i odszedł. Łza poleciała mu po policzku.
Astrid odwróciła się. Płakała upadła na ziemię i zanosiła się płaczem. Jak mogła mu to zrobić. To dla jego dobra powtarzała.Krótki ale jest rozdział.
annagiedymin ❤️ ❤️