Heathera już wiedziała co się dzieje. Była zdziwiona że taka osoba jak Astrid tak się podała i nie chciała nic z tym zrobić. Dlaczego nic nie powiedziała? Wtem Heatherze przyszła do głowy straszna myśl. Jeśli Jono zastraszał swoją żonę? Może miał jakąś broń. Musiała z kimś porozmawiać. I już chyba wiedziała z kim....
Czkawka wyruszał na wyprawę ze Śledzikiem i Sączysmarkiem. Była to zwykła wycieczka w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Wszedł do stajni. Ponieważ smok jego kolegi Śledzika źle się czuł przyszedł po jakieś zastępstwo. Nie chcący wpadł na Astrid która Przyszła po Wichurę.
- Przepraszam. - powiedział cicho i już miał zamiar iść dalej ale zatrzymał go głos As.
- Jedziecie na jakąś wyprawę? - zapytała.
- To tylko taka krajobrazowa wycieczka. Wybacz nie mam czasu. - powiedział i spojrzał jej prosto w oczy.
- Dla ciebie nie będę miał go nigdy. - powiedział i odszedł. Teraz Astrid zrozumiała że bardzo go skrzywdziła dla tego był taki opryskliwy.
- Kochanie, znalazłaś już smoka? - zapytał Jono.
- Nie mogę nigdzie znaleźć Wichury. - powiedziała smutno.
- Choć pomogę Ci. - zaoferował Jono i obją ją ramieniem.Hethera zmierzała do osoby która jako jedyna mogła ją wysłuchać. Temat Astrid, Czkawki ją jedyną mógł zajmować. Zapukała.
- Dzień dobry możemy porozmawiać?-zapytała czarnowłosa.
- Oczywiście. - powiedziała Walka.
- Mam pewne przypuszczenia. - powiedziała Heathera.