Czkawka stał zdezorientowany. Dlaczego zaprzeczyła? Tak bardzo chciał ją teraz przytulić. Zagniewany poszedł do jej chaty.
Astrid dobiegła do chaty weszła do niej. - Jak tam przygotowana do ślubu?-zapytała jej matka. Na te słowa Astrid zaczęła płakać. - Oj córciu wiesz że bardzo się cieszę że nie wybrałaś Czkawki. Nie płacz tylko przymierz suknie. - powiedziała matka. Za jakiś czas Astrid stanęła w długiej sukni takiej o jakiej marzyła. Tylko w jej marzeniach jej mężem był Czkawka. Usiadła na stołku i zaczęła cicho łkać pochwili już głośno beczała. Nagle usłyszała wesoły głos - Dzień dobry kochanie! - powiedział jej narzeczony. - Och witaj Jono! - powiedziała wesoło jej matka. Astrid nie chciała go widzieć. Pobiegła na górę do swojego pokoju.
Czkawka podszedł pod dżwi chaty. Zamierzał zapukać lecz przez okno chaty dojrzał Astrid w sukni ślubnej i młodego mężczyznę obok niej. To wiele mu wytłumaczyło. Astrid kochała innego a jego potraktowała jak śmiecia. Odwrócił się i pobiegł do domu, niezauważył już płaczu Astrid.
Do pokoju ktoś zastukał - Wpuść mnie.! - krzyknął głos Jona i nie czekając na odpowiedź wszedł do pokoju. Usiadł koło niej nałóżku i chwycił ją mocno za ręce. Astrid krzykneła - Zostaw to mnie boli! - na te słowa Jono pociągnął ją mocno tak że jej uszy znajdowały się przy jego ustach. - Mamy być szczęśliwym małżeństwem a jeśli nie.. To twój Czkawka i wyspa Berg pożałuje tego. - wycedził.