Astrid ostrożnie wemkneła się do Pokoju Jona.
- Gdzieś muszą być te plany. - powiedziała i zaczęła przeszukiwać stos kartek i rycin. Natkneła się na dużą kartę złożoną na pół. Otworzyła ją. Mapa przedstawiała masę podziemnych korytarzy. W niektórych miejscach były narysowane duże punkty. Astrid wiedziała że to muszą być rycerze. Całe setki rycerzy ukrytych w sekretnych kopalniach pod Berg. Była przerażona, tak że usiadła na zydelku obok biurka. Złapała się za brzuch. Od razu źle się poczuła. Szukała dalej. Miała nie wiele czasu. Jono w każdej chwili mógł wrócić.- Gdzie to może być? - pomyślała. Nagle wzięła do ręki brudną kartkę. Kreski i kropki nakreślone na niej musiały coś oznaczać. To był plan działania. Astrid schowała kartkę do kieszeni sukienki. Teraz wystarczyło wręczyć ją Czkawce. Wyszła z pokoju.Czkawka przyszedł pod okno Astrid. Była 3 w nocy. Zachukał dwa razy. Twarz Astrid pojawiła się w oknie. Ostrożnie zeszła po drabinie. Czkawka wziął ją w ramiona.
- Jak się czujesz? - zapytał z troską gładząc ją po głowie.
- Dobrze jak widać nie umieram. - zaśmiała się Astrid.
- Masz plan? - zapytał. As wręczyła mu pogiętą żółtą kartkę.
- Mówiłam że go sobie opracował.- powiedziała i ująła go za dłoń.
- Obiecaj że będziesz ostrożny? - zapytała.
- Tak. Dla ciebie i dla dziecka. - powiedział. A ona weszła do pokoju.