Rozdział 12

357 50 5
                                    

DNI - 6

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

DNI - 6

Uciekłam.

Wedle ostatniej woli Bartona opuściłam miasto.

Mimo, że pewnie jego ostatnich chwil będzie jeszcze wiele, ta szczególnie zapadła mi w pamięć.

Clint powiedział, żebym go zostawiła i ratowała siebie. Jakby w tym momencie jego życie nie było istotne.

Albo jakbym to ja była...

Dlaczego więc tak ciężko jest mi zaufać tej jednej osobie?

Otworzyć serce, siebie i wreszcie ponownie poczuć się jak człowiek?

Hawkeye jest zdolny do poświęceń, jest odważny i silny. Kiedy tylko chce może założyć obojętną maskę. I co? I jest to całkowicie normalne... Przecież jest bohaterem Nowego Jorku... ale Clint?

Clint to zupełnie inna historia.

Clint jakiego znam jest człowiekiem pełnym współczucia i zrozumienia. Jest ciepły i troskliwy. Czasami nie potrafi oprzeć się zwykłym, tak ludzkim zachciankom.

Clint jakiego znam nie jest bohaterem jakiegośtam miasta.

Clint jest moim bohaterem.

O każdej porze dnia i nocy bezinteresowny, szczery i uśmiechnięty od ucha do ucha. Z wiecznie optymistycznym podejściem walczy z innymi...

Broniąc mnie.

Jako człowiek z bagażem nieprzyjemnych doświadczeń, ran i obrażeń zadawanych nie tylko fizycznie ciągle podąża ścieżkami tak bardzo odmiennymi do jego historii.

I wiem, że zawsze mogę na niego liczyć.

Wiem, że mnie ochroni, pokocha, pomoże, uszanuje...

Ale nie zrozumie —Bo mu nie pozwalam.

Tylko dlaczego?

Dlaczego nie potrafię go pokochać?

Dlaczego mimo miesięcy znajomości wciąż nie mogę być jego?

Dlaczego nie potrafię przyznać się przed sobą, że to już się stało?

Dlaczego nie mogę przyznać, że go kocham?

Że chcę kochać?

Dlaczego?

I dlaczego jeszcze go przy mnie nie ma?

𝘽𝙪𝙙𝙖𝙥𝙚𝙨𝙩 | clintasha auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz