17- Długa Noc.

566 30 1
                                    

-Igor! - Skreciłam na pobocze. Wyjełam klucze ze stacyjki i zaczęłam nim trząś. Po policzkach zaczęły mi zpływać łzy.

-Igor. - Wydobyłam z siebie resztki głosu. Igi nie odezwał się ani słowem. Jego wzrok był pusty.

Położyłam głowę na jego klatce i zaczęłam cicho płakać. Momentalnie poczułam jak jego ręka mnie przytuliła.

Nagle zaczął cicho śpiewać

-Ahh Ciii kochanie moje małe. Ahh już spokojne. Ahh Ciii.

Uśmiechnęłam się i zapytałam szeptem

-Co to za piosenka?

-Nie wiem. - Odparł.

-Co ci się...

-Nic, nic.

Popatrzałam na Igiego i rzekłam

-Wracajmy już do domu.

-Dobrze. - Uśmiechnał się i ruszyliśmy.

Reszta drogi minęła spokojnie. Igi zawiózł mnie do domu. Pożegnaliśmy się i szybko ruszył w swoją stronę.

Gdy weszłam do domu była jakaś 22:48. Poszłam do siebie do pokoji, ubrała się w piżame, zmyłam makijaż i rozpusciłam włosy. Położyłam się na łóżku z nadzieją że dziś już nic nie może się stać, a jednak. Przyszła mi wiadomość od jakiegoś nie znanego mi numeru o treści " Prosimy o pilne przyjechanie pod adres *******7."
Olałam tą wiadomość, myśląc że to jakaś pomyłka. Chwilę później przyszły jeszcze dwie takie same wiadomości. Też je olałam. Znów ułożyłam się w wygodnej pozycji. Długo nie trwało a zadzwonił do mnie telefon. Oczywiście go odebrałam.

- Halo? - Zaczęłam.

-Widzimy że nie reagował pani na nasze SMS. Niech pani pilnie przyjedzie pod *******7.

-To musi być pomyłka.

- Pni Lea?

-Tak. - Odpowiedziałam nie śmiało.

- Pański chłopak jest u nas w barze i jest kompletnie pijany. Mówi że to przez Panią, ale kapletnie nie idzie go zrozumieć.

- A skąd macie mój numer?

-Sprawdziliśmy w telefonie chłopaka.
Prosimy niech pani go zabierze.

-Dobrze już jadę.

Zarzucił na siebie jakieś dresy z nike i ruszyłam.

Byłam już po 7 minutach na miejscu. Moim oczom ukazał się bardzo pijany Igi i pracownicy baru którzy go uspokajali.

-O jest już pani. - Zaczął jeden z nich.

-O Lea! - Krzyknął totalnie pijany Igor i probował wstać.

-Co ty tu robisz?

-Kochanie moje. Moje słońce. Widzicie panowie właśnie ona. Ona złamała mi serce.

- Idziemy już. - Pociagnełam go za bluzę i wyszliśmy.

- Ale kochanie. Ja jeszcze nie skończyłem. Muszę jeszcze się napić.

- Nie. Nie musisz.- Wsadziłam go do jego samochodu. Tym razem to ja prowadziłam. Zawiaozłam nas do siebie.

-Śpisz tu. - Wskazałam palcem sofę. Chłopak popatrzył się na mnie z lekko pogardą, ale w mgnieniu oka już na niej leżał.

- A ty gdzie? - Zapytał.

- Do siebie.

-A nie chcesz spać tu? Ze mną.

- Dobranoc.

Przewracałam się z boku na bok. Nie mogłam zasnąć. Było mi tak dziwnie, tak samotnie. Wstałam z łóżka i zeszła na dół. Położyłam się koło Igora i pocałowałam go w czoło. Chyba to poczuł bo bardzo mocno, ale za razem delikatnie przyciągnął mnie do siebie.

-Zaspiewasz mi coś? - Zapytał Igi, a ja się zlekłam.

-Idź już spać.-Odpowiedziałam już spokojniej.

-Proszę.

-Nie.

-Bo nie zasnę.

-No dobrze. Zawsze śpiewał mi to tata. Moja mała księżniczko, moja mała. Zawsze możesz wszystko moja mała. Gwiazdy na niebie świecą dla ciebie moja mała. Moja mała.

Popatrzał się i pocałował mnie w rękę.

-Dziękuję.

***
I tym o to muzycznym akcentem kończymy ten rozdział. Nie wiem co mnie wzięło na śpiewanie. Jak coś piosenki są wymyślone. 🤣❤️

Wasza Emilia 🎶

Message 💬❤️Y.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz