Rozdział dwudziesty pierwszy

121 9 0
                                    

w którym Sherlock po raz kolejny próbuje przekonać Molly o swoich uczuciach


– Już idę! – zawołała Molly, starając się przekrzyczeć natarczywy dźwięk dzwonka do drzwi. 

Jak najszybciej zbiegła ze schodów. Nie było jeszcze zbyt późno, ale też na pewno nie była to pora odpowiednia na jakiekolwiek odwiedziny. Poza tym Colin właśnie zasnął i nie chciała, aby nachalny gość go obudził. Zresztą kto mógł się do niej dobijać o takiej godzinie? Może to tylko Ryan nie zabrał ze sobą kluczy? Zadzwonili do niego pod wieczór z pilną sprawą i wybiegł z domu niczym burza. W pośpiechu mógł zapomnieć o kilku podstawowych rzeczach. Często zostawiał na komodzie w przedpokoju portfel, telefon czy dowód rejestracyjny samochodu. Taki już po prostu był. 

Przez ostatni tydzień nie układało im się najlepiej. Oficjalnie byli ze sobą pogodzeni i starali się normalnie rozmawiać, ale i tak oboje mieli poczucie, że coś się zmieniło. Zdecydowanie mniej się do siebie odzywali, czasami przechodzili obok siebie obojętnie, przestali okazywać sobie uczucia. Choć wydawało się, że wcale tego nie chcieli, trzymali się na dystans. Nie byli wobec siebie jakoś bardzo oziębli, ale patolog wyraźnie poczuła różnicę w zachowaniu męża względem niej. Mimo iż trwało to zaledwie kilka dni, zaczęło jej brakować ciepłych uścisków, niespodziewanie skradanych całusów, czułych pocałunków przed wyjściem do pracy. Po prostu bliskości, która składała się na ich codzienność. Nie naciskała jednak, aby powrócić do tych zwyczajów. Nadal czuła lekkie wyrzuty sumienia ze względu na to, co wydarzyło się na Baker Street. 

Starała wmówić samej sobie, że to nic nie znaczyło. Tamten pocałunek był czymś w rodzaju zakazanego owocu. Skosztowała go nieśmiało i smakował wyśmienicie, ale wiedziała, że nie może wziąć ani kęsa więcej, bo to skończyłoby się dla niej tragicznie. Nie mogła jednak przestać o tym myśleć. Przecież to było coś, o czym marzyła przez lata! O czymś takim nie można sobie od tak zapomnieć. Choćby nie wiadomo, jak bardzo się chciało. 

Nie mogła nikogo za to winić. Sherlock tylko ją o to poprosił. Pozostawił rozwój sytuacji w jej rękach. To ona podjęła decyzję. Chciała tego równie mocno co on. To ona pocałowała jego.
Czy jednak był to naprawdę tak wielki błąd, jakby mogło się wydawać? Przecież nikogo chyba tym nie skrzywdziła. Chciała po prostu dać sobie i Sherlockowi szansę na przeżycie czegoś, co już nigdy więcej nie miało prawa się powtórzyć. Tak, jak powiedział detektyw, to było pożegnanie, zakończenie czegoś, co tak na dobrą sprawę nigdy się nawet nie zaczęło. 

Przez całą drogę do domu miała przyspieszony oddech, serce biło jej ze trzy razy głośniej niż zazwyczaj. Cały ten dzień wydawał jej się taki nierzeczywisty. Najpierw ciężka zmiana w pracy, potem kłótnia z Ryanem, a na koniec trudna rozmowa z Holmesem i ten nieszczęsny pocałunek. Jak w ogóle mogła do tego dopuścić?! Jak spojrzy mężowi w oczy? W sumie nazwanie tego zdradą byłoby wyolbrzymieniem, ale i tak czuła się podle. Zwłaszcza że to naprawdę sprawiło jej przyjemność. 

Kiedy weszła do domu Carter spał na kanapie. Zapewne czekał na nią, ale musiał znużyć go sen. Przykryła go kocem, a sama udała się do sypialni. Na drugi dzień o nic nie pytał. Ani gdzie była, ani co robiła. A ona wcale nie chciała mu o tym opowiadać, więc też przemilczała tę kwestię. Do tej pory nie powiedziała mu, że była wtedy u Sherlocka. Ryan tylko jeszcze raz przeprosił ją za ostre, raniące słowa, które padły podczas ich kłótni. Molly przyjęła przeprosiny i liczyła na to, że wszystko wróci do normy. I rzeczywiście mogłoby się wydawać, że tak było, ale ona czuła, że się od siebie oddalali. 

Nie miała pojęcia, co z tym zrobić. Mimo wszystko najlepszym rozwiązaniem wydawała się szczera rozmowa. Zbierała się do niej od kilku dni, chcąc najpierw jeszcze raz wszystko porządnie ułożyć sobie w głowie. Dzisiaj była gotowa. Wiedziała czego chce i czego oczekuje od swojego męża. Niestety nie dane jej było go o tym poinformować. Wezwano go do pracy. 

Trudne decyzjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz