6. Harry musiał być zdrowym chłopcem, by później nosić jego szczenięta.

9.5K 464 235
                                    

Coraz mniej komentarzy, czyli jutro brak nexta?

Louis był niepewny, kiedy Harry musiał wrócić do szkoły. Mimo wszystko nauczyciel dalej tam pracował, a brunet nie mógł mieć zaległości patrząc na ilość materiału, który przerabiają. Tysiąc razy przypominał Harry'emu żeby cały czas był blisko Nialla i nigdzie nie odchodził sam, nawet do toalety.

- Lou, dam radę. Przecież się wypisałem z tych zajęć - sam siebie próbował przekonać - Będę omijać tę część szkoły i zawsze będę z Niallem i Liamem, oni nie pozwolą, by się mi stała krzywda.

- Zadzwoń do mnie jak będziecie mieli przerwę na lunch, dobrze? Proszę Hazza - szatyn wydął dolną wargę do młodszego.

- Zawsze Lou - zapewnił Harry, kiedy starszy przyciągnął go do czułego pocałunku.

Harry został podwieziony do nowoczesnego budynku, a alfa zaprowadził go aż do przyjaciół, patrząc na wszystkich ostrym wzrokiem.

- Lunch - przypomniał jeszcze omedze i pocałował jego czoło, nim wrócił do swojego auta.

Szatyn się martwił i wiedział, że dzisiejszy dzień spędzi na spoglądaniu na telefon co pięć minut.

- Cześć Niall, Liam - Harry się uśmiechnął nieśmiało w stronę przyjaciół i objął ich poklei - Pewnie dobrze słyszeliście co się stało - zaczął się bawić swoimi nagimi palcami.

Naprawdę brakowało mu ozdoby na palcu.

- Oczywiście, że tak to oburzające, że oni się jeszcze zastanawiają - prychnął blondyn - A ten idiota dalej uczy.

- Nic nie mów - wzdrygnął się na samą myśl - Uważaj na siebie na tych zajęciach, kto wie co mu ponownie odwali.

- Walczę z rodzicami, żeby się z nich wypisać. Wiesz, że kilka osób już to zrobiło? - spojrzał na przyjaciela z małym uśmiechem.

- To bardzo dobrze, a ty Liam? Co ty taki cichy? - naprawdę jego ciało obeszła spora ulga, wiedząc że więcej osób uwierzyło w jego oskarżenia przeciwko nauczycielowi.

- Rodzice Soph nie chcą jej wypisać z zajęć, wolałbym żeby na nie nie chodziła - pokręcił głową, ale Harry się nie dziwił swojemu przyjacielowi, widział jak sam Louis się o niego bardzo martwi.

- Jesteście razem w klasie, więc w czasie wolnej godziny możesz tam siedzieć, nikt ci nie zabroni - Harry przypomniał mu - Jesteś jej alfą, masz prawo.

- Ja wiem, ale mam ochotę typa rozszarpać - warknął pod nosem - Za to co zrobił tobie i jego obleśny wzrok na inne omegi.

- Mój Lou tak samo, a do tego idzie zmartwienie, bo nie może być tu ze mną - Harry jako pierwszy ruszył w stronę szkoły.

Przyjaciele ruszyli za nim, na szczęście ten dzień nie zapowiadał się źle. Harry mimo wszystko miał problem ze skupieniem się na poszczególnych lekcjach.

- Chodź ze mną do łazienki - Niall podskakiwał z nogi na nogę, kiedy wyszli z kolejnych zajęć - Zaraz się zleje, no dalej rusz te ciężkie dupsko H.

- Nie jest ciężkie! - oburzył się brunet - Louis podnosi mnie bez problemu, nie mogę być ciężki.

- Po prostu nie mówi ci prawdy - droczył się i złapał dłoń Stylesa, ciągnąc go w stronę toalety.

- Pieprz się - prychnął - A no tak, nie masz z kim - podłapał grę swojego przyjaciela.

- Spierdalaj - przewrócił oczami, a w jego głowie pojawił się obraz Zayna, alfy, która mocno zapadła w sercu i umyśle Horana -  Sam nie jesteś lepszy - dodał z ironicznym uśmiechem.

Surprises of the futureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz