20. Nie przyjmuję tego kitu Harry.

5.9K 363 246
                                    

Dobijecie stu komentarzy? Może  w weekend maraton?

Harry usiadł w ich salonie. Kilka dni temu strasznie go bolał kręgosłup i miał mdłości, dziś ledwo po wejściu do domu przywitał klapę i tylko z pomocą męża przedostał się do salonu.

Czuł, jakby mu mięśnie miały wysiąść.

Louis coraz bardziej się martwił, Harry zapewniał go tylko, że kiepsko znosi zmianę klimatu. Jednak alfa bał się coraz bardziej, mimo wszystko byli w części kraju, gdzie występowały choroby tropikalne.

Potem wszystko się ponownie uspokoiło zjedli razem obiad, wyprali swoje rzeczy, sprawdzili swoje sprawy i nim się obejrzeli byli w ich łóżku. Harry prędko zasnął w silnych ramionach męża. Rzeczy wydawały się dobrze, nim brunet obudził męża drżąc całym ciałem. A jego czoło dosłownie paliło. Poczuł też, jak serce omegi silnie i mocno biło, co raz zmieniając tępo bicia. To nie było normalne.

- Hazza kochanie - próbował obudzić męża.Spotkał się tylko z długim jękiem i mocniejszym uściskiem bruneta.

- Wróciliśmy z Bali już chwilę czasu temu. Mogło ci się coś rozwinąć w organizmie - pokręcił głową alfa i wyszedł z łóżka - Jedziemy do szpitala na oddział ratunkowy, najwyżej nas odeślą do zakaźnego.

- Nie chcę Lou, to tylko gorączka - ponownie zadrżał i jęknął na ból mięśni, kiedy się odrobinę uniósł na poduszce. Przecież nie mógł zachorować. Był wszędzie, gdzie jego mąż.

- Nie przyjmuję tego kitu Harry, od wczoraj jesteś już tak mocno osłabiony i blady, że to przesada - niebieskooki zaczął się ubierać.

Brunet westchnął i wstał, kiedy to zrobił, prędko się złapał szafki nocnej. Jego serce zaczęło bardzo szybko bić, jakby było przemęczone tak malutkim wysiłkiem.

- Siadaj kochanie. Pomogę ci się ubrać i zaniosę cię do auta - obiecał alfa.

Harry nie był zadowolony z braku samodzielności, ale nie miał większego wyboru. Louis wyciągnął wygodne ubrania dla bruneta, ale przede wszystkim ciepłe. Omega z chwili na chwilę coraz gorzej wyglądała. Była dosłownie bezwładna, kiedy Louis ją ubierał. W jej organizmie naprawdę coś bardzo się złego działo.

Harry bał się, bał się tego co się z nim dzieje. Nie rozumiał i brak wiedzy potęgował to uczucie.

Alfa wziął bruneta na ręce i zaniósł do auta, gdzie położył go na tylnych siedzeniach. Okrył go też dodatkowym kocem i ruszył do znanego sobie szpitala. Trzymał emocje na wodzy, ponieważ Harry dosłownie nic nie czuł, żadnych uczuć swojego męża.

Brunet raczej się nie odkrywał, nawet kiedy było mu duszno. Wiedział, że musiał walczyć z tym wszystkim w środku.

Louis wniósł Harry'ego na oddział w pół przytomnego. Opowiedział lekarzowi dokładnie co się stało, gdzie był z mężem i jakie ma objawy. Omega została natychmiast przyjęta i położona do izolatki, gdzie dostała kroplówkę zaraz po tym, jak została pobrana jej krew.

Louis starał się siedzieć spokojnie na krześle, czekając na jakiekolwiek informacje.

Kiedy doktor przyszedł, od razu powiedział o swoim odkryciu - Pański mąż jest chory na malarię... A co gorsze, wykryliśmy w jego organizmie wczesny etap ciąży.

- Wczesna ciąża i malaria? - alfie zrobiło się niedobrze, połączenie tych dwóch spraw nie brzmiało bezpiecznie - Dziecko przeżyje?

- Staramy się zachować wszystkie środki ostrożności. Pański mąż dostanie kroplówki oraz odpowiednie preparaty, które powinny przywrócić go do odpowiedniego stanu zdrowia. Mimo wszystko zostanie u nas w izolatce dopóki nie będziemy pewni, że wszystko jest w porządku - wyjaśnił mężczyzna.

Surprises of the futureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz