8. Mój alfa mnie obudził. Twoja omega wołała o pomoc.

9.2K 457 135
                                    

Dodaje rozdział, bo jade właśnie do Kołobrzegu na dwa dni. Wiecie co robić o szybki next

Harry pochylił się się nad książką, nie wiedział, która była godzina. Na pewno późna, skoro Louis już od dłuższego czasu spał w swojej sypialni. Brunet miał małe zaległości, które musiał nadrobić, wraz z dodatkowym materiałem. Czasem po prostu miał za dużo obowiązków jednego dnia, by zajrzeć do książki.

W tym momencie cieszył się z tego pokoju, nie chciał przeszkadzać alfie w odpoczynku. Tam mógł mieć zapalone światło i korzystać swobodnie z komputera w razie potrzeby. Pokój był przytulny, ale spanie w łóżku z Louisem było o niebo lepsze.

Mimo wszystko, rzadko razem spali w jednym łóżku. Raczej tylko w tych dniach, kiedy czuli potrzebę bycia ze sobą.

Louis szanował decyzję Harry'ego, by czekać ze stosunkiem do ich ślubu.                               
- Nigdy tego nie spamiętam - jęknął do siebie, po tym jak ziewnął, czytając czwarty raz tę samą kartkę.

Louisa obudził jego alfa, czuł niepokój i wiedział, że nie może tego tam zostawić. Tym bardziej, iż dotyczyło to jego partnera. Wstał ze swojego łóżka i będąc zaspanym pokierował się do sypialni Harry'ego.

Styles siedział na środku łóżka, zgarbiony i pochylony nad książką, na całym materacu walały się różne notatki. Zauważył też, jak młodszy co rusz ziewał, ale dalej zacięcie się uczył.

- Harry - jęknął Louis, kręcąc głową - Oczy ci się same zamykają. Wiesz, która jest godzina?

Omega podskoczyła i spojrzała z  delikatnie przymkniętymi oczami.

- Co tu robisz Lou? Ja muszę dokończyć... Dokończyć ten temat - przyłożył dłoń do ust, przez kolejne ziewnięcie.

- Mój alfa mnie obudził. Twoja omega wołała o pomoc - przetarł oczy - Zostaw to już Harry, jest druga w nocy kochanie.

Harry zagryzł dolną wargę i spojrzał na ten cały bałagan, jedynie widoczny przez światło lampki nocnej.

Chyba mógł sobie już odpuścić, ale co z tym bałaganem? Sprzątanie zajmie mu wieki.

- Zostaw je i chodź do mnie do łóżka - rzucił, jakby czytał w jego myślach.
Starał się myśleć trzeźwo, ale było to ciężkie o tej godzinie.

Harry sapnął i stanął na nogi. Był ubrany w koszulę Louisa, jak i skąpe majtki. Mimo wszystko, lubił czuć się ładny.

Prostując się, nieświadomie odsłonił swój tyłek i zgasił lampkę nocną, nim podszedł do starszego.

Organizm Louisa mimowolnie się rozbudził, a jego wilk mruczał zadowolony. Wziął głęboki oddech, starając się zapanować nad samym sobą.

- Idziemy? - omega przyczepiła się do silnego ciała, mrucząc cicho na przyjemny zapach - Mało snu dla nas.

- Umm, tak. Chodźmy - chrząknął szatyn i zaprowadził go do sypialni.

To go zawsze mocno uderzało, jak bardzo brunet był nieświadomy ze swoich ruchów, jak i tego co potrafił zrobić z alfą.

Louis odsunął rąbek kołdry i zachęcił młodszego do tego, by się położył. Mieli  mało czasu, zważając że Harry szedł rano do szkoły.

Styles położył się na brzuchu, znowu odkrywając swoje pośladki, ale naprawdę mało go to obchodziło.

Był tu tylko ze swoim alfą.

Alfa położył się obok i przykrył omegę kołdrą. Szatyn wrócił myślą do bankietu, gdzie się poznali i byli blisko do przespania się ze sobą.

Surprises of the futureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz