23

1K 91 108
                                    

Wyrzuciłam karteczkę z piątym numerem do śmietnika. Znalazłam ją po wyjeździe z Engelbergu, lecz trzymałam przy sobie aż do teraz, myśląc o niej i o osobie, która mogła mi kolejno podrzucać te zagadki. Jednak w tym momencie stwierdziłam, że to po prostu nie ma znaczenia. One nic nie oznaczały. Nic się nie działo, więc postanowiłam przestać zawracać sobie nimi głowę.

Zwróciłam się w stronę baru, gdzie leżała kolejna kartka. Bez wahania wzięłam ją w dłonie i przeczytałam, co było na niej napisane. Wiadomość od Stephana. Pisał, abym zjadła śniadanie i odpoczęła, bo on wybrał się na poranny trening już na skoczni. Po nim miał pojechać po matkę, przywieźć ją i wspólnie rozpocząć przygotowania do wigilijnej kolacji. Przeczytawszy list, zrobiłam sobie śniadanie. Jedząc je, zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Na różnych stronach ludzie typowali swoich faworytów do wygrania Turnieju Czterech Skoczni, jak i Mistrzostw Polski, które miały odbyć się drugiego dnia Bożego Narodzenia. Widząc w propozycjach do obstawienia Wolnego, napisałam do niego, dając mu znać, że ma to wygrać. Odpisał niemal od razu.

Dla ciebie wszystko, słońce. Już rozpoczynam odpowiednie treningi. Trzymaj kciuki.

Uśmiechnęłam się i wysłałam chłopakowi serduszko. Nie sądziłam, aby Kuba miał szanse ze swoimi kolegami z kadry, ale nie mogłam przestać go wspierać. Był moim przyjacielem, wierzyłam w niego i zawsze mu kibicowałam. Zaczęłam żałować, że nie będę w stanie obejrzeć tych zawodów na żywo. Przecież emocje sięgną tam zenitu, a ja zostanę w Willingen, nudząc się w tym jakże ogromnym domu należącym do Leyhe. Sam Stephan zapewne będzie intensywnie trenował, aby z godnością wrócić na Turniej Czterech Skoczni po przerwie spowodowanej urazem. Musiał odpalić petardę, tak przynajmniej mówił. Dla niego ta impreza była jedną z najważniejszych. Gra toczyła się o złotego orła, który dla mnie znaczył tyle co nic. Chociaż, trzeba przyznać, wyglądał ładnie.

Włączyłam zmywarkę i poszłam do swojego pokoju, aby się ubrać, ponieważ wciąż miałam na sobie piżamę. Założyłam dresy, które luźno na mnie wisiały i sprawiały, że czułam się lepiej, gdyż nie było przez nie widać mojej brzydkiej, asymetrycznej sylwetki oraz ciała pokrytego bliznami. Ale to już przeszłość. Przynajmniej miałam taką nadzieję.

Zeszłam na parter i postanowiłam trochę posprzątać, mimo że Stephan w swojej wiadomości zakazał mi tego robić. Jednak mnie tak bardzo się nudziło, że wręcz nie mogłam się od tego powstrzymać. Włączyłam muzykę i ruszyłam do małego magazynku znajdującego się pod schodami. Stamtąd wyjęłam mopa. W godzinę zmyłam podłogi w całym domu, następnie dodatkowo odkurzyłam, pościerałam kurze, wyczyściłam łazienkę oraz kuchnię. Umyłam okna, ale tylko od wewnątrz, ponieważ zima panująca na dworze niezbyt pozwalała mi na resztę.

Pozwoliłam sobie wejść też do pokoju Stephana, aby również tam posprzątać. Chłopak był niezłym bałaganiarzem, tak jak podejrzewałam. W tym pomieszczeniu spędziłam najwięcej czasu. Ścierałam kurz z jednej z komód. Stało na niej pełno ramek ze zdjęciami, wiele z kolegami z kadry, niemal na każdym z nich znajdował się Wellinger. Widząc tego Niemca, zebrało mi się na odruch wymiotny, przypominając sobie w dodatku jego żenujące zachowanie. Na kilku fotografiach zauważyłam Stephana z matką. Musiał ją bardzo kochać, co widać było nie tylko na zdjęciach. Zaśmiałam się, dostrzegłszy małego Leyhe z umorusaną buzią siedzącego w piaskownicy. Jednak moją największą uwagę przyciągnęła przewrócona ramka znajdująca się za innymi. Chciałam ją podnieść, ale ogarnęło mnie wahanie. Czy to był dobry pomysł? Moja ręka zastygła nad komodą. Może Stephan skrywał tam jakąś swoją tajemnicę? Jednocześnie wykluczałam tę myśl. Ramka na pewno po prostu się przewróciła, a Leyhe nie zauważył jej i nie podniósł. Sięgnęłam po nią i wzięłam do rąk, nadal trzymając ją do siebie tyłem, aby nie widzieć zdjęcia. Stałam tak kilka minut, nie wiedząc, co zrobić. W końcu przemogłam się i odwróciłam przedmiot, a moim oczom ukazał się Stephan z jakąś dziewczyną.

lauf mit mir weg | s.leyheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz