Rozdział 18

4K 267 35
                                    

Herbaciarnia

Draco zdecydował, że nigdy nie był szczęśliwszy w swoim życiu. Stał w drzwiach obserwując swoją bardzo ciężarną żonę, a także bardzo ciężarnego przyjaciela pijących herbatę i cicho rozmawiających w wężomowie. Oma i Harry byli dzikimi stworzeniami w sercu,pomyślał, którzy raczyli pozwolić ludzkości dzielić swoje życie. Oboje jarzyli się ciążami - brzuch Harry'ego był jeszcze bardziej rozdęty niż jego siostry, mimo że była o miesiąc dalej. 

Sev nie był w stanie odczytać ani jednego z dzieci za pomocą zaklęć diagnostycznych, Poppy także. Uzdrowiciel uciekł się do fizycznych kontroli, którym Harry i Oma usilnie się sprzeciwiali. Nawet te metody, kiedy mogli sprawić, że para im się podporządkuje, nie przyniosły rozstrzygnięcia, co bez końca martwiło Toma i Draco. Poppy i, co dziwne, Celeste zapewniła ich, że dzieci są w porządku i zdrowe, w przeciwnym razie 'matki' nie będą się tak dobrze rozwijać. Draco czasami myślał, że Celeste wie więcej niż mówi. 

Oderwał wzrok od pary, by podziwiać nowy dodatek, który Tom zbudował dla Syren. Został oparty na japońskiej herbaciarni, ale trochę bardziej praktyczny. Była tam masywna drewniana kanapa dzienna, oczywisty antyk, również nisko nad podłogą i pokryta mnóstwem poduszek i rzucanych futer. Same podłogi były zrobione z jasnego drewna, wypolerowanego na wysoki połysk, z wyciętym na środku paleniskiem. 

"Cześć Draco," Oma powitała go mocno akcentowanym angielskim.

Młody Malfoy uśmiechnął się i przeszedł przez pokój.

"Witaj, kochanie. Nie pozwól mi przerywać; chciałem tylko sprawdzić co u ciebie."

Nachylił się nisko i pocałował Omę w usta. Nadal nie mógł uwierzyć, że to piękne stworzenie było jego. Odwrócił się i pozdrowił Harry'ego. 

"Cześć D-Draco"

Harry, z jakiegoś powodu, miał znaczne większe trudności w nauce angielskiego niż Oma.

"Do zobaczenia na kolacji, kochanie," Draco mruknął do żony, po czym cicho wymknął się z pokoju.

*

Harry obserwował Draco ze swoją siostrą i uśmiechnął się. Oma znalazła sobie pięknego partnera. Dla kogoś z zewnątrz wizyta młodszego Malfoya mogła wydawać się dziwna, ale w Riddle Manor było to oczywiste. Tom upewnił się, że albo on, albo jeden z jego najbardziej zaufanych zwolenników, przynajmniej raz na godzinę patrzy na Harry'ego. Ktoś inny mógłby uznać to za przytłaczające, ale dla młodego bruneta było to potwierdzenie jego bezpieczeństwa. 

"Gdzie jest Ginny dzisiaj?" syknęła Oma w wężomowie po odejściu Draco.

"Razem z Dynah poszły na spotkanie z inną rodziną. Najwyraźniej mają bardzo młodego syna, który został ugryziony przez wilkołaka i nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Nasze wilki najprawdopodobniej wrócą do domu z nowym dodatkiem do naszej rodziny."

Dziewczyna uśmiechnęła się.

"To powinno ci się podobać, bracie. Chłopiec może grać z naszymi pisklętami później."

Harry odwzajemnił uśmiech i upił łyk herbaty, a jego myśli stały się ponure.

"Martwię się."

Oma zaczekała, aż kontynuował.

"Tom mówi, że Dumbledore jest zbyt cichy. Nie zrobił nic z Bizby pięć miesięcy temu, a to raczej nietypowe."

"Może planuje coś zrobić z Lovegood'ami?"

"Może," młody czarodziej mruknął do swojej herbaty.

Snake BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz