Rozdział 20

4.9K 271 60
                                    

Na Zawsze

Tom wpadł do herbaciarni z Lucjuszem depczącym mu po piętach, wyciągając różdżkę. Zatrzymał się na chwilę, zauważając, że jego nemezis wyglądał na niezdolnego do działania, a jego tępe, niebieskie oczy spoczęły bezwiednie na suficie, po czym okrążył martwe ciało i wziął drżącego Harry'ego w ramiona.

Pocierając plecy wybranka i szepcząc do niego uspokajające słowa, patrzył, jak Lucjusz bada ich leżącego wroga.

"Nie żyje," Lucjusz brzmiał na zaskoczonego.

"Jak?"

Starszy Malfoy schylił się i chwycił chłodną dłoń Dumbledore'a, odsłaniając poczerniałe ślady kłów.

"Powiedziałbym, że coś bardzo jadowitego go ugryzło." Oczy blondyna skupiły się na kolanach Toma.

"Harry," syknął łagodnie Tom, "spójrz na mnie."

Jego serce pękło, gdy zobaczył strach w rozciętych zielonych oczach partnera.

"W porządku, kochanie," uspokoił młodszego mężczyznę, "Nie jestem zły. Ugryzłeś Dumbledore'a?"

Białe zęby przygryzały różowe usta, ale Harry skinął głową, znowu spuszczając wzrok.

Tom delikatnie pieścił szczękę Harry'ego, "Otwórz usta dla mnie, Moja Miłości."

Brunet puścił szczękę, tak że jego usta otworzyły się nieco.

Tom cmoknął z dezaprobatą, "Pokaż mi, Harry."

Młody czarodziej westchnął, a następnie cofnął usta i żuchwę. Ruch spowodował, że delikatne kły opadły z jego ust tuż za normalnymi zębami.

Lucjusz sapnął, a Harry szybko zamknął usta i pochylił głowę.

Tom zmarszczył brwi na przyjaciela.

W tej samej chwili Severus i Syriusz wpadli do pokoju, tylko po to, by się gwałtownie zatrzymać i patrzeć.

"Raport," Tom warknął, zirytowany Lucjuszem i złościł się, że jego partner był w takim niebezpieczeństwie kompletnie sam.

"Wygląda na niewielki najazd, Mój Panie," Snape powiedział sztywno, wycierając krew z nosa. "Syriusz i ja byliśmy zamknięci w naszych komnatach. Udało im się dotrzeć tak daleko wgłąb Dworu, nie używając żadnych zaklęć. Wygląda na to, że Celete pierwsza zauważyła intruzów i zabiła większość z nich swoim jadem. Osłony nie były wyzwalane, dopóki jeden z Aurorów nie wpadł w panikę po znalezieniu ciała swego towarzysza i rzucił zaklęcie tarczy."

Tom skinął głową.

"Właśnie uciekliście ze swoich pokoi, prawda?"

"I wypuściłem szczenię, by nas pilnowało." wtrącił się Syriusz.

"Więc, skąd wiedzieliście, co działo się na zewnątrz?"

Severusowi zabarwiły się policzki na interesujący odcień różu, a Syriusz uśmiechnął się jak szalony.

"Wygląda na to, że nasz drogi Mistrz Eliksirów cały czas walczy z więzią z matką Harry'ego," ogłosił Animag, zwinnie omijając duszące dłonie kochanka.

Usta Toma drgnęły, gdy obserwował obu mężczyzn, wciąż kołysząc partnera na kolanach.

"Widzę, że w końcu udało ci się pomścić," powiedział szorstko Severus, nie patrząc na nikogo w pokoju.

"Nie. Za to dziękuję mojemu najdroższemu Harry'emu."

"Ale jak?" Syriusz spytał zaintrygowany, zupełnie nie zważając na niezdolność swego chrześniaka do używania magii.

Snake BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz