12. Wolne tańce i zazdrośni szefowie

30.8K 1K 220
                                    

Z okazji tego, że wybiło 15 tysięcy wyświetleń, dodaję nowy rozdział.

Adrian

Jej ciało było przyklejone do jego. To był tylko taniec. Nie musieli być w nim tak blisko siebie. Nie musieli tańczyć w stylu pieprzonej pary "jesteśmy w sobie bez końca zakochani". Jedyne co widziałem, to jego ręce spoczywające na jej talii i jej dłoń uczepiona jego ramienia, tak jakby od tego zależało jej życie.

Moim jedynym wybawieniem był bar. Chciałem uciekać z tej beznadziejnej imprezy. Obsługa cały czas dolewała mi coś do szklanki, nie miałem pojęcia, co to do cholery było, ale bardzo dobrze spełniało swoje zadanie. Przez ten napój zaczęło szumieć mi w głowie. Nie żebym wcześniej nie miał jaj, które nagle ujawniły się po drinku. Czułem się bardziej odważny i mniej świadomy skradzenia jej Edwardowi.

Skradzenia? Odezwał się potwór w mojej głowie. No coś ty, Sherlocku.

Jest twoja. Tylko i wyłącznie twoja. Więc nie wydaje mi się, że zdobycie czego, co kochasz oznacza kradzież. Znów uśmiechnąłem się przebiegle do siebie.

Podszedłem do tańczącej pary.

- Mógłbym zatańczyć z moją partnerką? Jestem pewien, że ci to nie przeszkadza, Edward. Nieprawdaż? - Zapytałem z wyraźną groźbą w głosie.

Spróbuj mi odmówić.

Uśmiechnął się arogancko. Całkowicie wiedział dokąd to zmierzało i bawił się mną.

- Oczywiście, że nie, Adrianie. Możesz zatańczyć ze swoją partnerką. Nie chcę być tutaj przeszkodą, co nie? - Powiedział spokojnym tonem, zaprzeczając mojemu wkurzonemu tonowi.

Puścił ją, gdy moja dłoń owinęła się wokół jej talii i przyciągnąłem ją do siebie. Cholernie blisko. Jej szczupłe i miękkie ciało zetknęło się z moim twardym torsem. Jej dotyk wywołał przepływ energii w moich żyłach. Jej drżenie oznaczało, że też to poczuła. Przygryzła wargę, gdy niechętnie ułożyła swoje dłonie na moich barkach. Zacisnąłem mocniej mój uścisk. Była tylko i wyłącznie moja. Nie powinna była zabawiać się z moim najlepszym przyjacielem. Sapnęła i próbowała uwolnić się z mojego silnego uścisku. W jej oczach błyszczały łzy, które groziły wypłynięciem.

- Przestań. Ranisz mnie. - Powiedziała napiętym głosem.

- Naprawdę, kotku? Z tego co mi się wydaje, nie przeszkadzało ci bycie zamkniętą w ramionach Edwarda. Czy moje ramiona nie są wystarczająco silne? Co on takiego ma, czego ja nie mam? Co?! Odpowiedz mi, kotku.

Nie powinienem zachowywać się w taki sposób. Wiedziałem o tym. Ale ona uderzyła mnie. Musiałem się zemścić. A torturowanie jej zazwyczaj nie przynosi mi nic dobrego. Różniła się od innych kobiet. Trzeba było inaczej sobie z nią poradzić. Ból fizyczny nie wpływa tak bardzo na nią jak ból psychiczny. Zauważyłem to. I taki był właśnie mól cel. Aby przebić się emocjonalnie przez mur, który wybudowała wokół siebie i rozbić go na kawałki. Na dobre. Oczywiście dla niej, tylko dla mnie. Musiałem sprawić, aby zakochała się we mnie bez pamięci. A potem pokazałbym jej, co znaczyło uderzenie Adriana Donatiego.

Miłość. Było to uczucie w które nie wierzyłem. I nigdy nie uwierzę. Widziałem pary, które 'kochały' się w najgorszy możliwy sposób. Ale nigdy nie wiedziałem, że to słowo będzie stanowić moją zemstę. Kobiety były słabymi, małymi stworzeniami. Niewielka ilość głupiego bycia gentlemanem i już zakochują się w tobie bez pamięci.

Może i była inna, ale koniec końców była kobietą. Był to niewrażliwy ruch, aby włączyć jego młodszego brata do mojej zemsty, ale dopóki nie groziło to mojemu rodzeństwu, miałem to gdzieś.

Hypnotic - Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz