SavannahWschód słońca.
Mój odwieczny wróg mojej historii miłosnej. Zanim dojdziecie do jakiś wniosków, chodziło mi o mój sen i o mnie. A o co niby innego?
Chrząknęłam, próbując ukryć twarz pod pościelą. Ale hej, miałam zakute ręce!
- Adrian--
- Cisza, kotku.
Uciszył mnie całkowicie i wrócił do chaotycznego bełkotania przez telefon. Współczuję osobie po drugiej stronie linii.
- Vanessa, czy tak trudno jest ci zrozumieć, że ojciec zakupił nam pięciodniową wycieczkę? Nie mogę tego tak odwołać.
Odpowiedziała mu coś.
- Wiesz co? Jesteś zwolniona.
Gdy to usłyszałam, usiadłam sztywno. Chyba nie zwolnił swojego najlepszego pracownika!
- CO? DLACZEGO? ADRIANIE DONATI, JEŚLI SIĘ NIE OGARNIESZ, ZŁOŻĘ REZYGNACJĘ!
Usłyszałam krzyki Vanessy.
- Dlaczego cię zatrudniłem? Abyś zajmowała się takim gównem podczas mojej nieobecności. Masz to ogarnąć. Tym razem żartowałem, ale jeśli jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz, to możesz pożegnać się z posadą. Rozumiemy się?
Odpowiedziała mu coś, na co Adrian spojrzał na mnie z tym swoim uśmieszkiem.
- Tak, całkiem dobrze się bawię. Z nikim nie przytulałem się ani nie spałem od dosłownie lat.
Usłyszałam stłumiony śmiech z drugiej strony, na co zarumieniłam się, ale też zaczęłam zastanawiać się, jakim cudem Adrian i Vanessa mają taki dobry kontakt. Przecież on się nigdy z nikim nie zgadza.
- Taa, na razie. Pamiętaj, nie przeszkadzaj mi. - Powiedział, rozłączył się i zbliżył się do mnie.
- Dzień dobry, kotku. - Powiedział i pogłaskał mnie po policzku.
Każde jego ruch rozpalał moją skórę.
- Dobry. Rozkujesz mnie?
Zachichotał i zbliżył się jeszcze bardziej, chowając przy tym głowę w zgięciu mojej szyi i dmuchając w nią.
- Ktoś tu bardzo chce cię wydostać z kajdanek, co?
- Adrian, proszę. Zdejmij mi je. Naprawdę muszę odpocząć i muszę się ubrać.
- Racja, jeśli chodzi o to, ponieważ nie masz jakiekolwiek odpowiedniego ubrania, załóż to, co miałaś wczoraj i pojedziemy na zakupy.
Potaknęłam, poruszając dłońmi. Te kajdanki były strasznie wkurzające.
To dlatego trzyma się w nich przestępców!
Ale nie w takich futrzanych.
Cisza!
Gdy otworzyłam drzwi od łazienki, usłyszałam głos Adriana.
- Kotku, mogę ci potowarzyszyć jeśli chcesz. Musisz jedynie poprosić.
Pokręciłam głową, on się nigdy nie zmieni.
Odkręciłam kran w wannie i złapałam za szampon i żel do mycia. Potem wrzuciłam do niej różową kulkę do kąpieli, która zaczęła rozpuszczać się w wodzie, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk.
Ułożyłam ubrania przy wannie i usiadłam w ciepłej wodzie. Umyłam swoje ciało żelem i włosy szamponem, dając przy tym masaż mojej głowie, po czym włączyłam odtwarzacz.
CZYTASZ
Hypnotic - Tłumaczenie PL
RomanceBiegnę z plecakiem w dłoni. Uciekam od mężczyzny, którego kocham. Mężczyzny, który jest ojcem moich nienarodzonych dzieci. Przeciskam się przez kontrolę bezpieczeństwa, podaję bilet dziewczynie siedzącej przed wejściem do samolotu. Uśmiecha się do...