Mialam dodawać rozdział dopiero w sobotę, ale ze względu na to, że wybiło 105tys. wyświetleń, dodaję go dziś😘😘
Savannah
Minęła godzina. Godzina odkąd miłość mojego życia powiedziała, że wszystko udawał po to, aby udowodnić coś sobie i mnie. Minęła godzina odkąd zostawił mnie przy ołtarzu. Odkąd odmówił pomocy mi w wyjściu z zagrożenia, którym było posiadanie opieki nad moim cudownym braciszkiem przez moją nikczemną ciotkę.
Minęła godzina odkąd moje życie rozpadło się, znowu.
Wszystko to przeze mnie. Tym razem jednak nie zabiłam Adriana. Nie zniszczyłam go. Dalej jednak nie ogarniałam, co on jeszcze ode mnie chciał, przecież dałam mu już całą siebie. Moją dobrą stronę, złą i najgorszą. Co ja takiego mu zrobiłam?
Evangeline siedziała obok mnie i kłóciła się z Edwardem. No cóż, nie można tego nazwać kłótnią, gdy druga strona odmawia odezwania się! Nie przestaje po nim jechać. Chyba po tym długim czasie, w końcu miała szansę na porozmawianie z miłością swojego życia.
Edward cały czas słuchał, po czym przyniósł mi wodę. Spojrzał na mnie ze zmartwieniem i współczuciem. Chciał zadać mi pytanie, ale wtedy przerwała mu Eve.- Myślę, że powinieneś już iść.
- Posłuchaj mnie, cara. Addy zrobił coś bardzo złego, zgadzam się z tym. I to w pewnym sensie moja wina, że po tak długiej przyjaźni z nim, nie zauważyłem tego. Powinienem był wcześniej coś zauważyć. I to tylko i wyłącznie dlatego słucham twojej paplaniny. Nawet nie waż się myśleć, że magicznie obudziły się we mnie uczucia sprzed dziewięciu lat.
Evangeline wyglądała na zaskoczoną, ale szybko się otrząsnęła.
- Posłuchaj mnie, Edward. Chyba cię pogrzało, jeśli myślisz, że obchodzi mnie twoja osoba i twoje uczucia, których trzeba wspomnieć, w ogóle nie było od samego początku. Mam to głęboko gdzieś, bo to co było między nami, już od dawna nie istnieje. Między nami całkowity koniec, więc nawet nie zaczynaj tego tematu. A jeśli chodzi o tolerowanie mojej paplaniny, powinieneś był wiedzieć, co takiego Adrian planował do cholery. Widzisz Savannę? Ona cierpi. Nie interesują mnie jakieś plany zemsty i tym podobne, dlatego ja nic takiego nie przewidywałam, ale ty powinieneś był. I jakimś sposobem postanowiłeś zignorować ten fakt i patrz, co się stało! Ciesz się tym. I spieprzaj stąd. A i pamiętaj proszę, że nie jestem twoją dziewczyną, ani żoną która poleci na tego typu gówna. Mam swoje własne do ogarnięcia i pieprzoną szwagierkę, którą muszę się zaopiekować. Dlatego znikaj z moich oczu.
Edward odszedł po jej wypowiedzi, tak jak Adrian. Schował ręce do kieszeni, a jego oczy mieniły się przeprosinami, ale nie chciał tym wywoływać ogromnej kłótni z Eve.
Eve odetchnęła wyraźnie uspokojona przez brak Ed'a.- Jestem w ciąży, Eve.
Wybałuszyła oczy, gdy spojrzała na mnie.
- O mój Boże. Jesteś w ciąży. Jesteś w pieprzonej ciąży. Dlaczego nie powiedziałaś o tym Adrianowi? Albo mnie? Albo w ogóle komukolwiek?
- To miał być prezent ślubny, Eve.
- O Boże. Co mój brat nawyczyniał?
- Obiecaj mi.
- Co mam ci obiecać?
- Obiecaj mi, że nie piśniesz o tym słówka Adrianowi.
- Oh, do jasnej cholery, Savvy. Nie mogę ci tego obiecać. Nie mogę pozbawić mojego brata jego dziecka. Wszystko, ale nie to.
CZYTASZ
Hypnotic - Tłumaczenie PL
RomanceBiegnę z plecakiem w dłoni. Uciekam od mężczyzny, którego kocham. Mężczyzny, który jest ojcem moich nienarodzonych dzieci. Przeciskam się przez kontrolę bezpieczeństwa, podaję bilet dziewczynie siedzącej przed wejściem do samolotu. Uśmiecha się do...