27. Rozbijacze rodzin i koszmary

26.2K 990 91
                                    




Savannah

Zabijcie mnie.

To był męczący dzień. Teraz jeszcze bardziej zrozumiałam, dlaczego nienawidziłam zakupów. Były one cholernie wkurzające.

Weszłam do mojego pokoju, w domku Adriana. Dobra, w domku jego dziadka. Co za różnica.

- Możemy zrobić sobie wolne, Adrian?

- Nie.

- Proszę, jestem zmęczona.

- Rusz się, kotku. Jeszcze nawet nie zaczęliśmy i już jesteś zmęczona?

- Proszę. Nie czuję się za dobrze. Możemy pójść jutro do obydwu miejsc. Obiecuję.

- Obiecujesz, co? Dobra. Przestań się krzywić i odpocznij.

Pokiwałam i ułożyłam się na łóżku. Sen był najlepszym lekarstwem. Zawsze nim będzie.


Obudziłam się i poczułam na sobie ciężką rękę i nogę, a moja głowa leżała na czymś ciepłym i opalonym. Na czymś, co się ruszało. Odwróciłam głowę, aby to zobaczyć. Byłam dosłownie przyklejona do Adriana.

Wyglądał tak spokojnie jak spał.

Zniknął ten zimny, wyrachowany i przebiegły mężczyzna.

Bach.

Tak po prostu. Rozpłynął się w powietrzu.

Odsunęłam mu włosy z czoła, na co przysunął mnie bliżej siebie ( o ile było to w ogóle możliwe).

Nie chciałam mu przeszkadzać we śnie, to byłby niewybaczalny grzech. Mogliśmy wszystko przedyskutować później, kiedy się obudzi. A dlatego, że ja już się wybudziłam, przyglądałam mu się przez cały czas. Wyglądał pięknie, taki seksowny i gorą--

Boże, chyba miałam zwidy. Nie powinnam tak o nim myśleć. Był palantem nad palantami i zostanie nim aż do końca świata.

To było urocze, jak jego długie rzęsy układały się na jego policzku i miał tak wyraźnie zarysowaną szczękę. Ten facet z pewnością zapędzi mnie do grobu, ale to nie tego się bałam. Bałam się, że pozwolę mu na to bez żadnego oporu.

- Gapienie się jest niegrzeczne, kotku.

Co u diabła?

Chyba jest jakimś kosmitą.

A nie mówiłam?

Zamknij się!

- Nie gapiłam się.

Jego przenikliwe szare oczy utrzymywały kontakt wzrokowy z moimi, od czego nie mogłam uciec. Nigdy.

- Nie kłam. - Powiedział i przysunął mnie do siebie, nie przestając patrzeć mi w oczy.

- N-nie robiłam tego. Ale w każdym razie, nawet gdyby tak było, nigdy byś się o tym nie dowiedział. Nie masz oczu z przodu głowy, okej?

Jego szare oczy zaszły radosną mgłą.

Coś go śmieszy?

- Dlaczego tak na mnie patrzysz?!

- Powiedziałaś, że nie mam oczu z przodu głowy.

- Tak, nie masz oczu z przo--oh. - Przygryzłam wargę. - Widzisz, nie to miałam na myśli. Chciałam powiedzieć, że miałeś zamknięte oczy.

- Skąd mogłaś wiedzieć, czy miałem otwarte czy zamknięte oczy?

Hypnotic - Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz