SavannahZabijcie mnie.
To był męczący dzień. Teraz jeszcze bardziej zrozumiałam, dlaczego nienawidziłam zakupów. Były one cholernie wkurzające.
Weszłam do mojego pokoju, w domku Adriana. Dobra, w domku jego dziadka. Co za różnica.
- Możemy zrobić sobie wolne, Adrian?
- Nie.
- Proszę, jestem zmęczona.
- Rusz się, kotku. Jeszcze nawet nie zaczęliśmy i już jesteś zmęczona?
- Proszę. Nie czuję się za dobrze. Możemy pójść jutro do obydwu miejsc. Obiecuję.
- Obiecujesz, co? Dobra. Przestań się krzywić i odpocznij.
Pokiwałam i ułożyłam się na łóżku. Sen był najlepszym lekarstwem. Zawsze nim będzie.
Obudziłam się i poczułam na sobie ciężką rękę i nogę, a moja głowa leżała na czymś ciepłym i opalonym. Na czymś, co się ruszało. Odwróciłam głowę, aby to zobaczyć. Byłam dosłownie przyklejona do Adriana.
Wyglądał tak spokojnie jak spał.
Zniknął ten zimny, wyrachowany i przebiegły mężczyzna.
Bach.
Tak po prostu. Rozpłynął się w powietrzu.
Odsunęłam mu włosy z czoła, na co przysunął mnie bliżej siebie ( o ile było to w ogóle możliwe).
Nie chciałam mu przeszkadzać we śnie, to byłby niewybaczalny grzech. Mogliśmy wszystko przedyskutować później, kiedy się obudzi. A dlatego, że ja już się wybudziłam, przyglądałam mu się przez cały czas. Wyglądał pięknie, taki seksowny i gorą--
Boże, chyba miałam zwidy. Nie powinnam tak o nim myśleć. Był palantem nad palantami i zostanie nim aż do końca świata.
To było urocze, jak jego długie rzęsy układały się na jego policzku i miał tak wyraźnie zarysowaną szczękę. Ten facet z pewnością zapędzi mnie do grobu, ale to nie tego się bałam. Bałam się, że pozwolę mu na to bez żadnego oporu.
- Gapienie się jest niegrzeczne, kotku.
Co u diabła?
Chyba jest jakimś kosmitą.
A nie mówiłam?
Zamknij się!
- Nie gapiłam się.
Jego przenikliwe szare oczy utrzymywały kontakt wzrokowy z moimi, od czego nie mogłam uciec. Nigdy.
- Nie kłam. - Powiedział i przysunął mnie do siebie, nie przestając patrzeć mi w oczy.
- N-nie robiłam tego. Ale w każdym razie, nawet gdyby tak było, nigdy byś się o tym nie dowiedział. Nie masz oczu z przodu głowy, okej?
Jego szare oczy zaszły radosną mgłą.
Coś go śmieszy?
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?!
- Powiedziałaś, że nie mam oczu z przodu głowy.
- Tak, nie masz oczu z przo--oh. - Przygryzłam wargę. - Widzisz, nie to miałam na myśli. Chciałam powiedzieć, że miałeś zamknięte oczy.
- Skąd mogłaś wiedzieć, czy miałem otwarte czy zamknięte oczy?
CZYTASZ
Hypnotic - Tłumaczenie PL
RomansaBiegnę z plecakiem w dłoni. Uciekam od mężczyzny, którego kocham. Mężczyzny, który jest ojcem moich nienarodzonych dzieci. Przeciskam się przez kontrolę bezpieczeństwa, podaję bilet dziewczynie siedzącej przed wejściem do samolotu. Uśmiecha się do...