~7~

3.5K 90 12
                                    

~Na początek chcę przeprosić za długą nieobecność na wattpadzie. Niestety niektóre sytuację nie pozwoliły mi tu zaglądnąć. Postaram się nadrobić🤗 Dziś  może jakieś 2 rozdziały🙈~

                                   🍍🍍🍍

P. O. V.  Rosé

Zobaczyłam nadchodzącą postać. Trudno było mi ją rozpoznać że względu na zamaskowaną twarz. Sama za bardzo nie mogłam się przyglądnąć kto to jest, bo byłam silno trzymaja przez LiHae.

Nagle niespodziewanie zostałam puszczona. Upadłam na ziemię. Nie należało to do przyjemnych rzeczy, bo bo jednak bolało. Moich oprawczyń już nie było. No można powiedzieć zniknęły w mgnieniu oka.

Zostałam ja i pan nieznajomy.
Robi się ciekawie.

Podszedł do mnie i wziął w stylu "panny młodej". Na co ja syknęłam z bólu.

-Aish, bardzo boli? - zapytał z troską.

-Mhhm... - nie mogłam się wysilić na dłuższą odpowiedź.

-Zaniosę cię lepiej do pielęgniarki. Jeżeli wiesz mogłabyś mi wskazać drogę? - zapytał ponownie.

-Wisz... Naprawdę dziękuję, że mnie uratowałeś, jestem twoją dłużniczką - uśmiechnęłam się lekko. - Nie chce ci już głowy zawracać... Dam radę... - powiedziałam.

-Napewno? - zapytał kolejny raz.

-Aigoo, za dużo pytań panie zamaskowany - zaśmiałam się.

-Oj tam, a mogę wiedzieć jak ci na imię?

-Rosé, w skrócie Ro - odpowiedziałam szybko.

-Będę pamiętać... Mam nadzieję, że się spotkamy kiedyś jeszcze. - Uśmiechną się szeroko.

-Napewno. - odwzajemniłam uśmiech.

- To pa Rosé, do zobaczenia. - poszedł

-Pa, jeszcze raz dziękuję. - odkrzyknęłam, on się odwrócił i puścił oczko.
Aish jak to fajnie wyglądało.

Ale czekaj, czekaj....

O boże, jak ja mogłam zapomnieć nawet nie zapytałam jak ma na imię, wogóle nie wiem jak wygląda... Jak się spotkamy znowu... Tego znowu pewnie nie będzie. Zrezygnowana spuściłam głowę.

P. O. V Jungkook

Szedłem chodnikiem do wytwórni. Akurat przechodziłem koło szkoły ale to co zobaczyłem... To była Rosé... Ta, z którą pisze od miesięcy. Była ciągnięta przez parę dziewczyn do jakiegoś zaułku. Postanowiłem wkroczyć od akcji.

Nie pozwolę aby mojej księżniczce coś się stało. Na szczęście miałem maskę i czapkę z daszkiem. Nie rozpoznają mnie.

Najpierw odciągnąłem te dziewczyny od Rosé. Widząc mnie spanikowały i uciekły.

Dzięki temu mogłem podbiedz do leżącej na ziemi Nay.

Wziąłem ją w stylu "panny młodej " i postanowiłem zanieść ją do pielęgniarki w szkole.

Aish, bardzo boli? - zapytałem z troską.

~Mystery Boy~ JK Snapchat		   [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz