22

3.2K 122 21
                                    

Rozdział się sprawdzony
~*~

Przez ostatnie dwa tygodnie nie miałam czasu na jakiekolwiek rysowanie. Cały czas zajmowałam się duetami. Najtrudniej pracowało mi się z Jungkookiem. To mu się nie podoba, a to za trudne. Szału dostawałam.

Duet z J-Hopem ~


Aktualnie odpoczywam na kanapie. Zbieram siły na jakieś malowanie. Dwa tygodnie miałam przerwy. Trzeba wrócić do bycia sławnej.

Przeciągnęłam się niedbale na kanapie. Wstałam i zaczęłam powolnym krokiem kierować się do pokoju. Wzięłam plecak by spakować do niego potrzebne rzeczy. Wzięłam z parę spreji (poprawcie mnie jeśli źle napisałam). Ziewając zabrałam plecak i zeszłam na dół. Włożyłam buty i wróciłam do pokoju by zabrać maskę. Z powrotem zeszłam na dół zakładając plecak na plecy. Wyszłam z domu zamykając go i kierując się gdzieś w czeluści Seoulu.

Weszłam w jakiś park. Nie martwiłam się, że ktoś mnie zobaczy bo było coś po północy. Stwierdziłam, że tym razem " zaatakuje " chodnik. Chcę narysować Taehyunga. Tylko, że będzie miał brązowe włosy i i jedno oko odsłonięte, a reszta jego twarzy będzie w kwiatach. Chłopaki będą musieli domyśleć się kto to po kształcie twarzy. Chociaż mam nadzieję, że tego nie zrobią. Zaczęłam grzebać w plecaku by znaleźć jakieś pędzle i może farby. Mimo, że ich nie brałam to ten plecak może skrywać wszystko. Wyciągnęłam jakiś pędzel i miałam farby. Cholera, a ja je szukałam. Zaczęłam skupiać się na oku i kwiatach. Pędzlem i farbami robiłam detale i cieniowałam. Usiadłam na zimnym betonie by było mi wygodniej. Ziewnęłam pod maską. Oj ciepła kąpiel mi się należy.

Spakowałam wszystko do plecaka i wstałam z ziemi. Otrzepałam się i spojrzałam na pracę. Wyszło zajebiście. Małym druczkiem napisałam Motyl i zrobiłam zdjęcie. Schowałam telefon i założyłam plecak. Przeciągnęłam się niedbale i obejrzałam się po okolicy. Moją uwagę przykuł zapewne chłopak. Nie mogłam stwierdzić kto to, ponieważ był zakapturzony i był w ciemnym miejscu. Patrzył się na mnie, a ja na niego. Pomachałam mu chamsko i po prostu ruszyłam pozwiedzać nocą miasto. Czemu pozwiedzać? Bo na bank będzie mnie śledził.

Poszwentałam się chwilę i ruszyłam do domu. Nie chciało mi się jakoś długo chodzić. Chłopak i tak mnie zostawił. Przynajmniej mam taką nadzieję. Weszłam szybko do domu i go zamknęłam. Poszłam z plecakiem na górę. Odłożyłam plecak i rzuciłam się po prostu na łóżko. Całe szczęście, że jutro mam wolne.

~*~
Obudził mnie dźwięk dzwonka od telefonu. Przewróciłam się na stronę gdzie znajduje się telefon. Ziewnęłam i otworzyłam oczy. Spojrzałam na wyświetlacz. Odebrałam.

- Co tam Soo? - zapytałam śpiącym głosem nie otwierając oczu.
- Chce ci się spotkać?
- Mmm... Spoko. Gdzie? - otworzyłam oczy i usiadłam. Przeciągnęłam się.
- Może tam w parku obok ciebie za pół godziny?
- Jasne. Do zobaczenia. - ziewnęłam do komórki. Usłyszałam śmiech dziewczyny.
- Pa. - rozłączyłam się. Wstałam i skierowałam się do szafy. Wzięłam bieliznę i ubranie.

~~~~~~~~

~~~~~~~~~Przed przebraniem się wzięłam szybką kąpiel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~~~~~~~
Przed przebraniem się wzięłam szybką kąpiel. Wyszłam z brązowymi cieniami na oczach. Zeszłam na dół. Noo trochę pospałam. Dwunasta dziesięć. Ziewnęłam jeszcze raz i zjadłam jakieś jabłko. Najwyżej będę głodowała. Wzięłam małą torebkę zawieszaną przez ramię i włożyłam do niej portfel. Wzięłam klucze i telefon i wyszłam z domu zamykając go. No wyrobiłam się w dwadzieścia minut. Wyruszyłam w umówione miejsce.

Park był blisko. Niecałe dziesięć minut drogi. Gdy się w nim znalazłam  zaczęłam się rozglądać za dobrze znaną mi osóbką. Po niecałej chwili znalazłam ją siedzącą na pobliskie ławce. Zaczęłam kierować się w tym kierunku. Dziewczyna mnie zauważyła więc wstała i podeszła. Na przywitanie przytuliła mnie co oddałam.

- Chodź idziemy na nasze drzewo. Tam po plotkujemy. - kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się do dziewczyny. Złapała mnie za rękę i pociągnęła w wyznaczone miejsce, w którym po chwili się znalazłyśmy. Każda usiadła na swojej gałęzi.

- No to. O czym chciałaś pogadać? - zapytałam siadając wygodniej na drzewie.
- Po pierwsze. Kim jest ten gościu co narysowałaś? No wiesz. - dokończyła szeptem. No nie powiem jej " Narysowałam V tylko, że w innych włosach i z kwiatami na ryju". - o. Mój. boże. Moja dziewczynka dorasta! - zaklaskała podekscytowana w dłonie. - Kim jest ten szczęściarz?

Czy ja wiem czy szczęściarz? Nawet nie wiem czy go kocham... Czy w ogóle wiem co to miłość między innymi ludźmi. Łejt o czym ja myślę?

- Soo nic się nie dzieje. Nikt mi w głowie nie mąci. Przynajmniej taką mam nadzieję.
- Słyszałam! - no tak. Zapomniałam, że dziewczyna przez te lata podłapała polski. No to klapa. Westchnęłam.
- A kogo ci przypominał? - zapytałam.
- Tae. To on prawda? - zapytała przybliżając się. Przytaknęłam kiwnięciem głowy.
- A tobie ktoś się podoba? - podnosiłam wzrok na dziewczynę. Widziałam jak się zarumieniła. No to jest zauroczona. - Kto?
- Jungkook... - powiedziała cicho. Ooo współczuję jej. Oczywiście cieszę się, że może coś z tego być, ale on zachowuje się gorzej niż pięcio latek. Uśmiechnęłam się do niej szeroko. - a czemu narysowałaś V? Jeśli kogoś rysujesz to zawsze coś u ciebie znaczy. - poruszyła dwuznacznie brwiami. Może dlatego, że przypominam mi trochę Adriana tylko, że z tej lepszej strony.

- Adrian wyjechał z Rose do Polski. Nie wie kiedy wrócą... - powiedziałam ze smutkiem.
- Czekaj, a wy nie byliście skłóceni? - zapytałam marszcząc brwi.
- Byliśmy. Poprawił się odkąd jest z Rose. Po paru dniach zmiany od razu wyjechał. Ja przeżyje, ale bardziej boje się o Lise. - zrobiłam chwilę pauzy. - boje się, że się pokaleczy lub co gorsza odbierze sobie życie. - drobna łezka uwolniła się z mojego oka.
- Nawet tak nie myśl! - pocieszała mnie Soo.

Z dziewczyną siedziałam dwie godziny. Gadałyśmy o bzdurach. Siedziałam na kanapie oglądając jakiś program. Biłam się z myślami czy zadzwonić do Lisy. Czy ona wie? Musi. Chyba... Prędzej czy później dowiedziałaby się. Wybrałam numer do dziewczyny i do niej zadzwoniłam. Po paru sygnałach dziewczyna odebrała. Usłyszałam płacz. Jednak on był... Rozpaczliwy. Łamiący się głos mojej kochanej kuzynki wstrząsną mną. Nigdy jej takiej nie słyszałam.

- Lisa? Lisa coś jest stało? - zapytałam w miarę spokojnym głosem jednak było to niemożliwe.
- N-nic...
- No jasne! Nic głupiego nie rób! - usłyszałam zakończenie połączenia. - Lisa? Lisa?! - spojrzałam na komórkę. Cholera! Zerwałam się na równe nogi i zabierając po drodze klucze i telefon wybiegłam z domu.

 Cholera! Zerwałam się na równe nogi i zabierając po drodze klucze i telefon wybiegłam z domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
DZIEWCZYNA Od GRAFITI || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz