30

2.5K 136 8
                                    

Obudziłam się przez chłodniejszy powiew wiatru oraz powolny zapach morza, który zaczynał wdzierać sie do moich nozdrzy. Powoli zaczęłam otwierać powieki by się rozbudzić. Po ich otworzeniu podniosłam głowę z głowy Soo i rozejrzałam się. Większość jeszcze spała. Jedyni żywi byli NamJoon, Taehyung i o dziwo YoonGi. Przetarłam oczy i westchnęłam.

- Witamy kolejnego śpiocha. - odezwał się jeszcze lekko zaspany Taehyung, który miał na ramieniu Jimina. Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam telefon by sprawdzić godzinę. Była zaledwie ósma.

Otworzyłam szybkę oddzielającą nas od prowadzących.

- NamJoon ile jeszcze? - zapytałam zaspanym głosem. Spojrzał na mnie przez lusterko i się uśmiechnął.

- Góra dwadzieścia minut.

- Tyłek mnie już boli. - stwierdziłam wzdychając.

- Dasz radę. - zaśmiał się, a chłopcy mu potwierdzili. Zamknęłam szybkę i popatrzyłam na wszystkich. W między czasie jak '' rozmawiałam '' z NamJoonem obudził się Jimin z Hoseokiem. Pomachałam im leniwie i spojrzałam na dziewczynę, ponieważ nie czułam ciężaru na moim ramieniu. Soo miała głowę opartą na ramieniu Jeona, a on głowę położoną na jej głowie.

- Panowie, róbcie zdjęcia bo nie wiem kiedy będzie można zobaczyć takie zjawisko jeszcze raz. - zaśmiałam się, a Jimin wyciągnął telefon i zrobił im zdjęcie.

- Wyślij mi potem. - powiedziałam, a ten pokiwał głową na potwierdzenie.

--------------

Zaczęłam czuć lekkie ruszanie się z mojej prawej strony co oznaczało, że Soo zaczyna się przebudzać. Spojrzałam w tamtą stronę lekko. Dziewczyna zaczynała powoli otwierać oczy, a ja i reszta staraliśmy się nie śmiać.

- Julka jesteś bardzo wygodna wiesz. - powiedziała zaspanym głosem nic nie wiedząc. Mój śmiech chciał się wydostać jednak byłam twarda i nie wydałam żadnego dźwięku. Niestety Jimin to wszystko zepsuł wybuchnięciem głośnym śmiechem. Takim, że chłopaki z przodu się odwrócili. Reszta nie czekając poszła w ślad Jimina w tym ja.

- Wiesz co Soo.. muszę cię zmartwić, ale to nie moje ramie. - spojrzałam na nią, a ta jakby ożyła. Zauważyłam uśmiech Jungkooka co oznaczało, że nie spał od dłuższej chwili. Chłopak podniósł głowę uśmiechając sie głupkowato z lekkimi rumieńcami na policzkach. Dziewczyna nie była mu dłużna i sama sprzedała soczystego buraka.

Zaczęłam się śmiać z miny dziewczyny, która najwyraźniej miała ochotę mnie zabić.

- No co? Sama przełożyłaś głowę wypraszam sobie! - powiedziałam i strzeliłam jej palcem lekko w nos. Ta jedynie wytknęła język. Nachyliłam sie nad jej uchem.

- Ale nie powiesz, że ci się nie podobało. - wyszeptałam jej na ucho. Zarumieniona dziewczyna zaśmiała się na tyle, żebym mogła zobaczyć to jedynie ja.

Po nie całej chwili wszyscy się obudzili, a NamJoon ogłosił, że już jesteśmy. Nawet nie wiecie jak się cieszyłam. Mój tyłek jest już chyba tak twardy, że nic go nie rozbije. Chłopak zatrzymał się przed ładnym drewnianym rodzinnym domkiem. Co mnie cieszyło to to, że jest blisko plaży i jest najbardziej oddalony od innych ludzi. Zaczęliśmy wysiadać.

Po dotknięciu gruntu rozciągnęłam się przez co postrzelały mi niektóre kości. Zaczęliśmy wypakowywać swoje bagaże. Po rozpakowaniu weszliśmy do środka. Wnętrze było przytulne. Dużo było tu białego, ale inne kolory tez się znajdowały.

Salon był duży tak samo jak kanapa, która na spokojnie mogła nas pomieścić. Kuchnia była bardziej w bieli i przestronna.

- Kto z kim ma pokoje? - zapytała Soo, a ja z Jiminem spojrzeliśmy się na siebie kiwając nie widzialnie głowami.

-Ja, Jin i Hoseok. Sky, Tae i Jimin. Suga ma pokój sam tak jak chciał. I wy razem. - powiedział uśmiechnięty Rm. Soo i Jungkook spojrzeli na siebie, a potem na mnie i Jimina. Uśmiech zszedł nam z twarzy. Schowałam się bardziej za chłopakiem by to on bardziej oberwał.

- Sky... - Powiedzieli jednocześnie. Zgrali się czy co? Wyjrzałam zza pleców Jimina przez co było mi widać samą głowę. Zrobiłam niewinny uśmiech.

- Tak? - zapytałam niewinnie. Patrzyli na mnie wzrokiem zabójcy. - Oj no weźcie! Kuźwa widać, że na siebie lecicie! - powiedziałam wychodząc zza pleców chłopaka. - W ogóle co się tak na mnie tylko patrzycie? Jimin też maczał w tym palce! - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i podniosłam jedną brew. Oboje w tym samym momencie spojrzeli na chłopaka, a ten podrapał się po karku.

Wywróciłam oczami i wzięłam swoją torbę z plecakiem i ruszyłam na górę. Za mną poszła reszta.

- Chłopaki jaki chcecie pokój? - zapytałam nie wiedząc, do których drzwi wejść. Jimin wybrał pierwsze lepsze. Był bardziej szary. Gdzieniegdzie był biały. Stała tam szafa i dwa łóżka. Jedno podwójne, a drugie nie.

- Wy śpicie razem nie ma bata! - powiedziałam kierując się na pojedyńcze łóżko. Usiadłam na nim, a ci patrzyli się na mnie jak na debila.

- No co? Ja śpię tu i się stąd nie ruszam. - stwierdziłam, a chłopaki się zaśmiali.

- JIMIN! SKY! - spojrzałam na chłopaka i zerwałam się na równe nogi. Pobiegłam do pokoju gołąbków, a za mną dwoje chłopaków. Zatrzymałam się w wejściu i oparłam o framugę drzwi. Za mną stanął Tae robiąc to samo co ja. Jimin stanął po drugiej stronie.

- Powiecie nam co to jest?! - wskazała na podwójne łóżko.

- No co? Łóżko. - stwierdziłam zaskoczona. Co jak co, ale nie wiedzieliśmy, że ma być tutaj podwójne łóżko.

- O tym nie wiedzieliśmy. - powiedział Jimin wskazując na rzecz. Przez oddech Taehyunga, który czułam na swoim karku przeszły mnie przyjemnie ciary. Mój oddech stał się nie równy, ale tylko na chwile. Przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju mało co nie wchodząc w Taehyunga.

Pokierowałam się do pokoju by mniej więcej się rozpakować. Po zrobieniu tej czynności zeszłam na dół.

- Sky, Taehyung! - ledwie weszłam do salonu. Pojawiłam się w kuchni, a zaraz po mnie chłopak. - Jedziecie do sklepu.

- Czemu my? - zaczęłam dyskutować.

- Nie dyskutuj tylko idź.

- Nie mam prawka. - uśmiechnął się cwaniacko Tae, a ja się szeroko uśmiechnęłam mając nadzieję, że Jin zapomniał o moim prawku.

- Ale Sky ma. - uśmiechnął się do mnie i rzucił kluczyki, które zwinnie złapałam. Jin podał chłopakowi listę i wygonił nas z domku. Westchnęłam i zaczęłam się kierować w stronę auta. Wsiadłam do niego, a zaraz po mnie chłopak.

- Czekają nas świetne półtorej godziny. - stwierdził chłopak, a ja mu zawtórowałam.

Z okazij dnia dziecka daje wam jeden rozdział

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z okazij dnia dziecka daje wam jeden rozdział. Książka nadal będzie zawieszona. Miłego dnia :)


DZIEWCZYNA Od GRAFITI || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz