44

2.4K 117 5
                                    

Maraton 1/3

Siedzenie w domu samemu przed telewizorem w ciemnym pomieszczeniu nie jest czymś przyjemnym. Uczucie obserwowania i wyobraźnia płata ci figle. Cudnie.

Wstałam z kanapy wyłączając telewizor napotykając ciemność. Cudem doszłam do włącznika światła i go kliknęłam. W całym salonie stała się światłość jednak nie na długo. Szybko je wyłączyłam i poszłam do drzwi wyjściowych. Założyłam buty i kurtkę by potem obwiązać się czerwonym szalem w czarną kratkę. Zgarnęłam telefon i klucze i wyszłam z mieszkania. Moja twarz zderzyła się z zimowym powietrzem zaczynając powoli szczypać mnie w policzki. Spacer nie powinien mi zaszkodzić. Chyba, że ktoś mnie Śnieżką walnie to po ptakach.

~
Spacerując po zaśnieżonym parku oglądałam bawiące się dzieci. Jedne robiły bałwana, drugie rzucały się śnieżkami, a trzecie zjeżdżały gdzieś na sankach. " Przyjemny widok " - pomyślałam.

Młodzi ludzie chodzili spacerując i trzymając się za ręce, a inni chodzili sami lub ze znajomymi. Zgarnęłam ręką śnieg z ławki by móc na niej usiąść. W pewnej chwili dostałam zapewne śnieżką w głowę. Usłyszałam charakterystyczny śmiech, który ma tylko jedna osoba.

- Jin cholero! - wstałam z ławki odwracając się w stronę przyjaciela. Okazało się, że nie był sam. W rozsypce stały jeszcze cztery osoby. Jimin, Tae, Soo i najmłodszy z najmłodszych Jungkook. Każdy się śmiał albo miał uśmiech na twarzy. Spojrzałam na każdych i ulepiłam kulkę śniegu rzucając nią celnie w Jin'a.
Przestał się śmiać gdy połowa śniegu wleciała mu do buzi wydając z siebie mega dziwny dźwięk. Zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. Z resztą jak każdy tu obecny. Ulepiłam kolejną rzucając ją tym razem w dziewczyne.

- O ty! - krzyknęła schylając się by zrobić kulkę. - Bitwa na śnieżki czas start! - zaczęła rzucać w nas śnieżkami. Zaśmiałam się uciekając i dotykając zimnego śniegu. Moje ręce robiły się coraz to czerwieńsze i zimniejsze. Zaczynam żałować, że nie mam rękawiczek. Czapki z resztą też. Moje uszy teraz pewnie przypominają rzodkiewki. Po prostu cudownie. Pragnę ciepłej kąpieli. Znowu.

~
Jesteśmy przemoczeni i zmarznięci. Z moich włosów chyba się zrobiły sople, a palców nie czuje. Aktualnie zdążyliśmy się już rozejść i teraz idę razem z Taehyung'iem do jego domu. Sam mi to zaproponował więc czemu by nie skorzystać? Przynajmniej sama nie będę.

- Tae idź szybciej bo zaraz tu zamarzniemy. - złapałam go za rękę i pociągnęłam by szedł szybciej.

- Trudno.

- Jak nie przyspieszysz nie dostaniesz nigdy całusa. - zdenerwowałam się.

- Nie zrobisz tego. - zaśmiał się. On to jednak głupi jest. Ja nie zrobię? Ja wszystko zrobię.

- Tak? Okej. - puściłam jego rękę przyspieszając kroku. - O pocałunki zapomnij!

- O nie, nie, nie! - podbiegł do mnie i wziął na ręce idąc szybkim krokiem w stronę jego domu. O proszę jak mu akumulatorek odżył. A taki był nie chętny. Zaśmiałam się lekko i dałam całusa w policzek. Ten uśmiechnął się głupkowato jeszcze bardziej przyspieszając tempa.

Chłopak postawił mnie przed jego drzwiami. Otworzył je przypuszczając mnie w nich. Aż tak go przestraszyłam tymi pocałunkami? I on siebie nazywa mężczyzną? Dzieciak.

Rozwiesiłam przemokłe ubrania na jednym z grzejników. Rozebrałam się aż do bielizny by mieć w czym wrócić do domu. Chociaż przyznam, że mi się nie spieszy. Pomaszerowałam do jego pokoju by pożyczyć sobie bluzę. Wyciągnęłam pierwszą lepszą pożyczając też ręcznik. Szybko wyszłam z pomieszczenia by po chwili zjawić się w przytulnej łazience. Rozebrałam się z bielizny i wskoczyłam pod prysznic. Włączyłam ciepłą wodę wchodząc pod nią. Ciepła ciecz tuliła moją nagą skórę jak i włosy, twarz. Takiego przyjemnego uczucia nie czułam dawno. Jakbym narodziła się na nowo. Sięgnęłam po jeden z męskich żeli jakie się tam znajdowały i wycisnęłam trochę na rękę. Zaczęłam jeździć ręką po ciele pieniąc żel przez co do moich nozdrzy dotarł cytrynowy zapach. Ciało zaczęło się rozluźniać i ogrzewać. Westchnęłam ciężko z przyjemności.

Po jakiś dziesięciu minutach stania pod prysznicem w końcu zaczęłam się wycierać. Okryta ręcznikiem dotknęłam ręką dolnej części bielizny by sprawdzić czy chociaż ona będzie sucha. Cudem okazało się, że tak. Szybko ją założyłam i bluzę. Cała bluza zakrywała mi tyłek więc nie musiałam się o nic martwić. Chociaż czym mam się martwić?

Przecież to mój chłopak.

Kolejny wstawię za godzinkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejny wstawię za godzinkę.

DZIEWCZYNA Od GRAFITI || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz