Maraton 2/3
Dzień ślubu * 8.03*
Cóż. Malowanie, sukienki i buty na wysokim obcasie to nie moja bajka, ale potrafię się w to ubrać czy umalować. Każda kobieta potrafi go zrobić jednak na swój sposób.
Moja sukienka nie jest jakaś czaderska. Zwykła czarna i długa odsłaniająca ramiona z wycięciami wzdłuż rąk kończących się trochę wyżej dłoni. Makijaż był lekki. Złoty kolor znajdował się na początku oka łącząc się z jasnym bordowym. Tusz na rzęsach i zrobione brwi. Lekki i co najważniejsze łatwy do zrobienia. Usta były w krwistym kolorze dopełniając cały makijaż. Na moich uszach znajdowały się długie złote kolczyki z wiszącymi daleko od siebie perełkami. Do całego outfit'u czarne lakierowane szpilki i marynarka na dwór bym nie zmarzła. Jednak wątpię, że się tak nie stanie. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
~
Wyszłam z domu uprzednio go zamykając. Szybko pokierowałam się do auta Taehyung'a. Cóż. Mogli wybrać ślub w lato. Jednak nie - moje urodziny są lepsze.Wsiadając do auta poczułam przyjemne ciepłe powietrze jednak nie bardzo różniące się od tego z zewnątrz. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo nawet ciepły.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. - powiedział całując mnie w polik.
- Dzięki. Szkoda, że zapomniałeś, że nie przepadam za życzeniami.
- Wiem, ale inni nie wiedzą. - zaśmiał się ruszając.
- Niestety. - westchnęłam patrząc w szybę przed siebie.
Jeśli chodzi o sprawę z BamBam to Tae powiedział mi skąd go zna ( od aut : roz 24 ). Okazało się, że imprezy łączą ludzi. Wszyscy się znają i jak to on powiedział " są starymi kumplami " co też mi się średnio podoba. Zwłaszcza, że BamBam i Lisa widzą kim jestem i co robię. Jednak ufam im. Ufam im bardziej od Soo. Jeśli mnie zdradzą ( albo ktokolwiek inny )- co może zrobić bardziej BamBam - nie będę miała innego wyjścia. Wszystko okaże się w czasie. Jednak teraz żyje chwilą. No halo? Moja kuzynka się żeni!
~
Kiedy dojechaliśmy pod miejsce gdzie znajduje się panna młoda szybko wysiadłam z auta biegnąc do budynku ze szpilkami w rękach. Co jak co, ale biec na szpilkach mi się nie widzi. Najwyżej będzie mi zimno w stopy. Do ślubu czterdzieści minut, a ja nie wiem jak się sprawy mają! Wpadłam do odpowiedniego budynku kierując się od razu do drzwi, za którymi powinna być panna młoda. Zapukałam w nie by zakomunikować, że ktoś nadchodzi. Zaraz po tym weszłam do środka.- Hej, Hej. Łoo... - spojrzałam na Lise z oczami jak polskie pięć złoty. Dziewczyna miała na sobie piękną białą suknię w kształcie księżniczki zwiewną na dole i mało rozłożystą. Góra była zrobiona z koronki, a plecy pięknie wycięte. Zwyczajna i elegancka. Typowa Lisa. Buty były najzwyczajniejsze czarne lakierki na obcasie jak ja. Makijaż był lekki, ale z pazurem. Włosy rozpuszczone i lekko pofalowane, a w nich również biały średniej długości welon.
Przywitałam się z każdą dziewczyną. Każda była pięknie ubrana.
- Dobra laski lecimy! Auto już czeka, chłopaki też. - oznajmiła Jennie uśmiechając się szeroko. Pomogłyśmy Lisie zejść na dół by nic jej się nie stało. Oczywiście ja cały czas byłam bez butów. Dziewczyny się śmiały, że całą imprezę bez nich będę. Zmuszona szybko je założyłam. Przed budynkiem było więcej mężczyzn niż samym kobiet. Wszyscy z ekipy. Aż śmiać mi się chce kiedy zobaczyli Lise. Miny mieli niesamowite. Każdy pomógł młodej parze wsiąść do środka, a gdy byli już zapakowani i odjeżdżali do kościoła ja podeszłam do dobrze znanej mi ekipy.
- Masakra. Stopy mi prawie od marzły. - Zaśmiałam się przytulając Taehyung'a. W tej samej chwili ktoś zaszedł mnie od tyłu przytulając. - Matko boska Soo nie strasz mnie. Pięknie wyglądasz.
- A dziękuję. Ty też niczego sobie.
- No Jeon, już myślałam, że twoja nimfa nie przyjedzie. - pchnęłam lekko dziewczynę w jego stronę. Ta bez zastanowienia poszła do niego tuląc się. - Jimin udało się! - przybiłam piątkę z chłopakiem.
- Dobra chodźcie bo się na ślub spóźnimy. - pogonił nas NamJoon. Każdy poszedł do swoich aut.
~
Czekamy przy ołtarzu stojąc po przekątnej. Oczywiście ja z Tae byliśmy na samym początku. Jedną z najważniejszych zasad, którą sobie postanowiłam - nie rycz.~
Zasada płaczu poszła w pizdu. Już gdy zaczęli odmawiać przysięgę moje oczy się zaszkliły, a po pocałunku i założeniu obrączek łzy same się lały. Kiedy wyszli z kościoła od razu zostali obrzuceni konfetti i innymi takimi pierdołami. Radość w ich oczach była cudowna. Starłam łzy by się nie rozmazać. Taehyung przytulił mnie od tyłu kołysząc nami.- Ja nie wiedziałem, że ty jesteś taka wrażliwa. - zaśmiał mi się do ucha.
- Coś mi do oka wpadło.
- Jasne, jasne, a ja to Jack Mróz. Chodź bo już pojechali. Impreza nas czeka! - złapał mnie za rękę prowadząc do samochodu. Wariat.
~
Pierwszy taniec to zawsze jest coś pięknego. Lisa przebrała się w czarną spódniczkę i elegancką bluzkę. Pod spódniczką miała specjalną ochronę, która miała zakrywać to co miała. Ich taniec ma być podobno inny. Bardziej luźny. W ich stylu. Cóż. Dziwi mnie, że BamBam został w garniturze bo oni mogą wymyślić wszystko. Nie boi się, że jak skończy tańczyć to po prostu będzie szary? No cóż. Sami chcieli.
Dźwięk oklasków rozbrzmiał się na całej sali. Dziewczyna podeszła do Dj'a i wzięła mikrofon wracając z powrotem na jej środek.
- Chciałabym naprawdę wam podziękować za wszystko, a najbardziej mojej kuzynce - Julii, która od dzisiaj ma dwadzieścia dwa lata! Życzę ci wszystkiego najlepszego jak zresztą każdy. Jednak na prezent poczekaj do końca imprezy. - podbiegłam do niech i przytuliłam.
- Głupi jesteście, przecież wiecie, że nie lubię życzeń. - wyszeptałam im do ucha.
- Każdy to wie jednak to już rytuał.
~
Impreza jak i ceremonia była cudna. Każdy się dobrze bawili, tańczył, pił i jadł. Koniec imprezy nadszedł, a mi kazali czekać przed budynkiem.- Kuźwa Soo o co chodzi? Chce do domu. - marudziłam.
- Boże! Poczekaj jeszcze chwilę! - westchnęłam znudzona. Naprawdę chce mi się spać. - Dobra, teraz zakryje ci oczy, okej? - skinęłam głową, a dziewczyna zrobiła to co powiedziała. Zaczynam się bać. Gorzej jak mnie zaraz w łeb siekną i gdzieś wywiozą. Śmiała bym się. - miej zamknięte oczy. - usłyszałam tylko stukot butów na obcasie oddalające się w szybkim tempie.
- Otwórz! - okrzyknęła. Uczyniłam to co kazała. Moim oczom ukazał się cudowny motor. Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat. Na przodzie motocyklu znajdowały się podpisy wszystkich moich przyjaciół. Ukucnąłem oblewając się łzami. Czy to sen? Jak tak to proszę żeby się już skończył bo inaczej stracę życie.
Ten rozdział jest denny. Godzinka.
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Od GRAFITI || k.th
Short Story__________ - Śniło mi się, że uciekałam. - zamilkłam patrząc wprost na niego. - Ale nie sądziłam, że to się stanie. - dokończyłam czując coraz to mokre policzki. __________ ⛔2 CZĘŚĆ JUŻ NA MOIM PROFILU!⛔ • wulgaryzmy. • zmieniony wiek na potrzeby op...