13

3.6K 146 36
                                    

Siedziałam właśnie w kawiarni gdzie miałam odbyć rozmowę o pracę. Szczerze? Lekko się denerwowałam. Zamówiłam sobie kawę by trochę się rozluźnić. Pogoda na dworzu też mnie nie wspierała. Od rana było pochmurno i zimno. Po chwili wszedł młody chłopak z czarnymi włosami. Przystojny był. Miał na sobie koszule, która była zakryta przez marynarkę i do tago zwykłe buty. Ciekawe nie powiem. Gdy mnie zauważył na jego buzi pojawił się uśmiech, który lekko odwzajemniłam. Usiadł naprzeciwko mnie i podał rękę, którą uścisnęłam.

- Kim Seokjin, ale mów mi po prostu Jin - powiedział rozpromieniony.
- Julia. - zabrałam rękę, którą położyłam na stoliku.
- Okej Jul~~ czekaj jak? - zmarszczył brwi. Zaśmiałam się.
- Mów mi J. - uśmiechnęłam się lekko na co on odwzajemnił gest.
- A więc panno J. Masz jakieś doświadczenie związane z bycie kelnerką? - zapytał patrząc na jakieś papiery.
- Tak. Pracowałam w barze. Od czasu do czasu zanosiłam drinki. Przechodzenie między pijanym tłumem zbyt łatwe nie było, ale jakoś wychodziło. - upiłam łyk kawy. Zapisał coś na papierze.

- Skąd pochodzisz, ile masz lat, twoje nazwisko, rodzina? - na ostatnie  słowo zrobiłam grymas, którego na szczęście nie zauważył.
- Jestem z Polski mam dwadzieścia lat. Moje nazwisko to Miller, a rodzina? No cóż. - podrapałam się po karku. - brat się zalicza? Jakoś z rodzicami nie mam dobrego kontaktu. - westchnęłam.
- Okej na spokojnie. - odparł spoglądając na mnie. Czemu się dziwnie czuje?

Jin przepytywał mnie tak jeszcze chwilę po czym stwierdził, że jutro będę miała próbną pracę. Jak się spisze będę tam pracowała. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoim kierunku. Podałam mu numer telefonu żeby w razie czego mógłby się ze mną skontaktować. Zadzwonił mi telefon i pokazał się numer Lisy. Odebrałam bez wahania.

- Co tam Lisa? - zapytałam idąc chodnikiem powolnym krokiem. Tak przyjechałam autobusem. Sama się sobie dziwię, ale trzeba zrobić tę zmianę nie?
- Masz dziś wolne? - zapytała.
- Raczej nic w planach nie mam.
- Zabieram cię na zakupy! I bez jęków mi tu. Za godzinę w galerii. Paaa! - nie zdążyłam zaprzeczyć ponieważ dziewczyna się rozłączyła. Ohhh. Soo jak Soo. Ona po parunastu tysiącach próśb potrafi odmówić. Jednak Lisa jeśli chodzi o zakupy to wariatka! Biega od sklepu do sklepu.

Spojrzałam na godzinę w telefonie. Skoro mam godzine pójdę do parku no bo co innego? Do domu nie chciało mi się wracać, a najbliższy park miałam za rogiem. Zaczęłam kierować się w kierunku parku, a gdy się w nim znalazłam usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Przymknęłam oczy jednak dana chwila została przerwana bo oberwałam piłką w głowę. Złapałam się za miejsce gdzie dostałam masując je. Obejrzałam się za siebie i ujrzałam dziewczynkę, z której strach aż kipiał z oddali. Wstałam z ławki i wzięłam piłkę do ręki. Dziewczynce pomału zaczęły spływać łzy. Zobaczyłam to i kucnęłam przed nią ścierając kciukiem łzy.

- Ej nic się nie stało. Nie płacz - Zaśmiałam się lekko.
- Al-e uderzyłam c-cie w głowę. - zaczynała coraz bardziej panikować.
- Nic się nie stało spokojnie. - przytuliłam ją na uspokojenie. Odsunęłam ją od siebie i uśmiechnęłam zgarniając jej kosmyk włosów za ucho. Spojrzałam na piłkę i dopiero się skapnęłam, że to piłka od kosza. Jak taka mała dziewczynka może ją unieść?

- Jak ty tą piłkę uniosłaś?
- Brat dał mi ją rzucić. I tak wyszło, że wcelowałam w ciebie - zaśmiała się.
- Zaprowadzisz mnie do niego? Muszę dać mu kazanie - Zaśmiałam się, a razem ze mną dziewczynka. Złapała mnie za rękę i zaprowadziła na boisko do koszykówki. Na nim puściła moją rękę i popędziła do szaro włosego chłopaka. No tak. Mogłam się spodziewać. Nadal trzymając piłkę w rękach patrzyłam na ich dwójkę.

Dziewczynka nagle pokazała na mnie na co chłopak odwrócił się. Teraz go rozpoznałam. Przede mną moi mili stał we własnej osobie Suga. Jak to Soo powiedziała " Król Swagu ".

- Powinieneś pilnować bardziej swojej siostry. - zaczęłam kozłować piłkę. Zaczął się śmiać i podchodzić. - oddam piłkę jak mi ją zabierzesz - uśmiechnęłam się wrednie. Mówiłam, że grałam kiedyś w kosza? Nie? No to mówię. Robiłam to dla rozrywki. Adrian mnie uczył w wolnych chwilach.

- Zaraz będzie u właściciela - podszedł pewnie jednak ja go wyminęłam z piłką. Zdziwiony moim manewrem próbował robić sztuczki. Obróciłam się wokół własnej osi trafiając idealnie do kosza.

- Porobiła cię Hyung - usłyszałam dwa znajome śmiechy. Odwróciłam się w tym samym czasie co Suga. Moim oczom ukazał się Jimin z Taehyungiem. Spojrzałam na szaro włosego, który nie był zadowolony tym faktem. Podeszłam do dziewczynki, która zajadała się słodyczami i poczochrałam ją po włosach.

- Nie zajadaj się tak - puściłam jej oczko, a ona się szeroko uśmiechnęła. - a wy pilnujcie jego i jego siostry. Biedak nie umie się nią zająć. Przyjmij to jako nauczka. - zaczęłam się śmiać. Spojrzałam na godzinę w telefonie. Mam dziesięć minut. Pora się zbierać. - lecę. Zapewne do zobaczenia. - wyszłam nie czekając na odpowiedź. Zaczęłam kierować się w stronę galerii, w której miałam się spotkać z Lisą.

Po paru minutach weszłam do niej, a w niej czekała już uśmiechnięta dziewczyna. Gdy mnie zobaczyła uśmiech na jej twarzy powiększył się jeszcze bardziej. Podeszła do mnie i przytuliła.

- To teraz mamy czas dla siebie - zaśmiała się, a ja razem z nią. Pociągnęła mnie w stronę sklepów opowiadając co u niej się działo i jakie to zrobiła postępy w tańcu. Cieszyłam się. Jako małe dziewczynki razem tańczyłyśmy do różnych piosenek. Jednak to ona bardziej w to się zagłębiła. Ja od czasu do czasu coś tam wymyślałam. Po zakupach chciała mnie namówić na wspólne tańczenie. Po paru namowach zgodziłam się. Jednak teraz trzeba skupić się na wybieraniu ciuchów.

Po dwóch godzinach chodzeniu po sklepach nogi się pode mną uginały samowolnie. Błagałam Lise by już odpuściła i żebyśmy pokierowały się do sali. Gdy ta się zgodziła wesoła wyprowadziłam ją jak najszybciej z tego złego miejsca. Zaczęła prowadzić w stronę miejsca gdzie ćwiczy. Po paru minutach doszłyśmy. Dziewczyna przywitała się z miłą recepcjonistką i wzięła klucz do swojej sali. Kiedy się w niej znalazłyśmy przebrałyśmy się w kupione luźne ciuchy. Mała rozgrzewka i zabawę czas zacząć. Ciekaw czy będę wyglądała jak kaczka?

 Ciekaw czy będę wyglądała jak kaczka?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
DZIEWCZYNA Od GRAFITI || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz