Miesiąc za miesiącem. Dzień za dniem. Noc za nocą, a zmartwienie nie ustępuje. Wręcz powiedziałabym, że się nasila. Siódmy miesiąc siedzenia w szpitalu. Siódmy miesiąc czekania. Po dwóch miesiącach wygonili mnie stąd i musiałam codziennie przyjeżdżać, co nie było mi na rękę.
Siedzę przy Taehyung'u i trzymam jego rękę. Głowę mam położoną obok naszych rąk. Usypiam. Całą noc nie spałam. Znowu. Nawet nie usłyszałam kiedy ktoś staje obok mnie. Dopiero jak położył mi dłoń na ramieniu ocknęłam się. Lekko drgnęłam i podniosłam głowę do góry.
- Cześć YoonGi. Co tutaj robisz? - zapytałam zaspanym głosem. - głupie pytanie zadałam, wybacz. Jeszcze nie kontaktuje ze światem. - ten się tylko zaśmiał.
- Idź odpocząć do domu. Odrobina snu dobrze ci zrobi uwierz mi. - westchnęłam i powoli wstałam z krzesełka.
- Może masz rację. - wzięłam swoje rzeczy i podeszłam do chłopaka. Pocałowałam go w czoło, a potem pożegnałam się z Sugą.Wyszłam ze szpitala i pokierowałam się do domu. Wypadałoby w nim posprzątać. Sterty ubrań, nie wyniesione śmieci i tona kurzu. Żyć nie umierać. Weszłam do domu i zdjęłam buty. Położyłam gdzieś torbę i weszłam w głąb domu. Trzeba tu zrobić remont. Znudził mi się ten kolor w salonie.
" Nie myśl o remoncie tylko sprzątaj idiotko. "
Wzięłam się za wycieranie kurzy. Zgromadziło się tego mnóstwo. Po zrobieniu tej czynności wzięłam się za zbieranie brudnych ubrań i ogółem śmieci. Że tu się robale nie zalęgły to cud.
Posprzątałam cały dom. Teraz można powiedzieć, że błyszczał. Sprzątnie zajęło mi dwie godziny. Rekord. Ostatnie moje takie sprzątnie trwało pięć. Nic innego mi nie zostało jak odpoczynek. Odrobina snu się przyda. Taehyung jak się obudzisz będziesz miał takie kazanie, że lepiej się nie budź. Poszłam do pokoju i zdjęłam spodnie zostając w samej koszulce. Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy.
Obudziłam się poprzez dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Ospałym ruchem chwyciłam go i odebrałam.
- Halo?
- Jula przyjeżdżaj do szpitala. Taehyung~- szybko się rozłączyłam i oprzytomniałam. Jak postrzelona wstałam z łóżka i zaczęłam naciagać na siebie spodnie, które miałam przed zaśnięsiem. Wybiegłam z domu wcześniej go zamykając. Nie przeanalizowałam nawet kto dzwonił. Nie wiem czy przypadkiem nie była to Soo. Teraz to nie ważne. Teraz jest ważne co się dzieje z Tae.
Wbiegłam do szpitala i od razu pokierowałam się prosto do jego sali. Przed nią stał prawie każdy. Gdy mnie zobaczyli ich wzrok był dziwny. Pełny współczucia, smutku i przeproszenia. Patrzyłam na nich wyczekująco.
- Powie mi ktoś coś wreszcie?! - niemalże krzyknęłam.
- Sama zobacz... - powiedział NamJoon i otworzył drzwi do sali. Weszłam do niej, a moje nogi same się ugieły. Był... Blady. Jak ja teraz. Tylko ta jego bladość była za blada. Popatrzyłam na maszyny, których nie było. Podeszłam do łóżka. Jego klatka się nie podnosiła. Nie oddychał. Złapałam za jego ręke trzęsąc się. Była zimna. Dotknęłam polika i czoła. Zimno. Cała przerażona zaczęłam go dotykać. Był cały zimny. Nie jakaś część. CAŁY zimny. Oparłam się o poręcz przy łóżku i mocno ją ścisnęłam. Łzy lały się jak wodospad.
- Ty głupku! Czemu nie walczyłeś?! Cholera czemu nie walczyłeś?! - wykrzyknęłam smutna i zła.
- Julka... - Jimin położył dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się do niego i przytuliłam. Ten widocznie zdziwiony moim manewrem odwzajemnił po chwili uścisk. Poczułam coś mokrego na plecach. Też płakał. Jak każdy, jak każdy. Oderwałam się od Jimin'a i ponownie odwróciłam w strone zmarłego już chłopaka. Przybliżyłam się do jego twarzy i złożyłam na jego lodowatych ustach pocałunek. Odeszłam od chłopaka i wyszłam z sali. Zostwiłam wszystko co miałam. Nie, że zapomniałam o nich. Zrobiłam to celowo. Słyszałam jak wołają moje imię. Teraz to nie ważne. Teraz tylko ja wiem gdzie ide.
Stoje na jednym z najbardziej znanych mostów i najbardziej krwionośną rzeką w Korei. Trzymam się poręczy i ściskam ją mocno. Patrzę w niebo pełne gwiazd. Wiem, że on nie chce bym to robiła. On chce żebym żyła. Ale.. jak to zrobie to będę go widziała cały czas. Będziemy razem. Zamknęłam oczy i puściłam się.
- Julka! - ostatnie słowo wypowiedziane przez jednego z moich przyjaciół dotarło do mnie przed zderzeniem się z rzeką Han.
'' Żegnajcie.. ''
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Od GRAFITI || k.th
Short Story__________ - Śniło mi się, że uciekałam. - zamilkłam patrząc wprost na niego. - Ale nie sądziłam, że to się stanie. - dokończyłam czując coraz to mokre policzki. __________ ⛔2 CZĘŚĆ JUŻ NA MOIM PROFILU!⛔ • wulgaryzmy. • zmieniony wiek na potrzeby op...