Czekali, aż obóz się uspokoi. Orkowie nie byli tak dobrzy w ustawianiu strażników jak krasnoludy. Myśleli, że nie mają powodu się bać, i byli przekonani, że ich więźniowie nie będą takimi głupcami, jak próbować uciec. To był ich problem. Przecenili ich zdolność do przerażenia, ale jeszcze nie złamali Thorina Dębowej Tarczy, nie złamali Bilbo Bagginsa; nie był to długi strzał, ale Thorin był raczej zaskoczony, widząc, jak dobrze trzyma się hobbit. Z pewnością lepiej niż on, pomimo biczowania, które wziął. Albo to, albo był zbyt zajęty, by dostrzec ból w tej chwili, co było całkowicie możliwe. Ciało Thorina bolało, ale był też pełen wyczekiwania i adrenaliny, i miał nadzieję, że dostanie go na tyle daleko, by nie dotarł do zasięgu orków, zanim odda ból.
Gdy dźwięczny odgłos orków chrapał wokół obozu, Thorin skinął na Bilba, że teraz lub nigdy. Patrzył, jak hobbit wyciąga klucz spod wyrzuconej tuniki i ściska małe ramię przez pręty, które nie pomieściły dużych przedramion Thorina, i wpasował klucz w zamek na zewnątrz. Trochę się bawił, chrząknął i wyciągnął język w skupieniu, ale w końcu się odwrócił i otworzył, iz uśmiechem zadowolenia odwrócił się do Thorina, który odwzajemnił mu uśmiech.
„Dobrze, mistrzu włamywaczu, teraz pozwól nam odejść, zanim staną się podejrzliwi”. Wziął zakrwawioną tunikę i owinął ją wokół siebie, by choć odrobinę ogrzać się, nawet jeśli został wycięty z przodu. Użył pasa, by go związać. Bilbo też znów wzruszył ramionami, krzywiąc się, gdy ocierał się o jego surowe plecy. Niestety, nie byliby w stanie odzyskać płaszczów i broni, które zostały im zabrane, gdy przybyli do obozu, nadal nieprzytomni. Na szczęście nie miał ze sobą Ocrista w lesie, ale straciłby świetny topór, a oni byliby bez broni, z wyjątkiem małego orczego sztyletu, który Bilbo ukradł wcześniej.
"Gotowy?" zapytał hobbita.
- Gotowi - odparł Bilbo i pchnęli drzwi klatki, krzywiąc się z powodu lekkiego pisku, który wydał, a potem wymknęli się, wdzięczni za bezksiężycową noc, która ukryłaby ich postęp. Wślizgnęli się cicho do lasu i próbowali zrobić jak najmniej hałasu, dopóki nie przejechali dobrej drogi z obozu do miejsca, gdzie orkowie nie mogli ich już usłyszeć. Kiedy znaleźli się wystarczająco daleko, zatrzymali się, by złapać oddech, osłabieni bólem i uwięzieniem, nie wspominając już o braku jedzenia. Thorin miał nadzieję, że wkrótce uda im się znaleźć rzekę, żeby się napić.
„Teraz musimy tylko zdecydować, gdzie jesteśmy” - powiedział Bilbo. „Jesteś o wiele lepszy w tej nawigacji niż ja. Mogę być w stanie spojrzeć na mapę, ale…”
Thorin roześmiał się, nie mogąc sobie pomóc. „Mistrzu Baggins, nienawidzę być tym, który ci to mówi, ale całe moje życie drażniło mnie za to, że miałem okropne poczucie kierunku. Tak biedny, jak możesz być w nawigacji, zwłaszcza w lesie w bezksiężycową noc , Jestem znacznie gorszy. ”
Bilbo spojrzał na niego z irytacją. „Więc mówisz mi, że prawdopodobnie byliśmy lepiej w obozie orków? Że moglibyśmy się naprawdę dowiedzieć, zanim dotrzemy do naszych towarzyszy? Och, bardzo miło, bardzo dobrze. muszą zostać schwytani przez orków, ale musiałem zostać schwytany z najbardziej niekompetentnym nawigatorem w Śródziemiu. Tak, naprawdę bardzo dobrze.
Thorin z trudem powstrzymywał się od uśmiechu oburzonego hobbita. W każdym razie było to zasłużone. Nie chciałby też utknąć w takiej sytuacji z samym sobą. Był wiecznie wdzięczny Dwalinowi w młodości, kiedy wyruszyli na wszelkiego rodzaju przygody. Drugi krasnolud zawsze był w stanie odnaleźć drogę powrotną, nawet gdy Thorin nie wiedział, jak sobie z tym poradził. Nie z powodu braku nauki Balin z pewnością próbował, ale Thorin był w tym okropny.
„Problem, Mistrzu Bagginsie, to nie tylko fakt, że jestem okropnym nawigatorem. Pewne jest, że firma ruszyła, odkąd nas złapano, prawdopodobnie nas szukając, a oni mogą być wszędzie. Nie mamy pojęcia, jak długo podróżowaliśmy, kiedy orki się zajęły, ale spodziewałbym się czegoś od jednej do trzech godzin od miejsca, w którym zostaliśmy zabrani, ale nie wiemy, jak łatwo tor był pozostawiony. zbyt łatwo lub firma już by nas znalazła, więc mogliby być wszędzie. To wielkie lasy i łatwo się w nich zgubić, a najlepiej możemy mieć nadzieję, że znajdzie bezpieczne miejsce do ukrycia wyrusz na kilka dni, znajdź coś do jedzenia i picia, i zostań tam, dopóki nie zaczniemy wierzyć naszym towarzyszom. Przynajmniej do czasu, aż oboje wyleczymy się wystarczająco, by móc podróżować długoterminowo. Czy zgadzasz się z tym planem? "
Bilbo westchnął głęboko, podnosząc ręce. „Nie widzę, jak możemy zrobić cokolwiek innego. Chodźmy więc i spróbujmy znaleźć miejsce bezpieczne, jeśli to możliwe w tych lasach. Chcemy być daleko od świtu, żeby nas nie znaleźli . ”
CZYTASZ
Przyjaźń równa się miłość
FanfictionOstrzeżenia: Przemoc, tortury, nie ciężka krew, przynajmniej jeszcze nie, ale ostrzeżę cię, jeśli coś się zmieni. Dużo niepokoju. Thorin jest palantem w pierwszych rozdziałach, dopóki nie dowiesz się, co go zjada. Bilbo jest sassy.