Nie."
Ręka Azoga chwyciła go za gardło i ścisnęła, dopóki nie mógł oddychać. - Jeśli chcesz, żeby umarł szybko, będziesz. Twój brat nie miał tego luksusu, powinieneś dać swojej niziołkowi tę szansę, zanim go zabiorę i odciąć po trochu.
Thorin ryknął wściekłością i uderzył głową Azoga, posyłając orka z powrotem na tył. Thorin stanął na nogi, mimo obrażeń, i uderzył Bladego Orka pięściami, czując się na tyle silny, że mógł go zabić gołymi rękami, ale Azog był silniejszy i nieuszkodzony, i wbił szponiastą dłoń w Thorina noga tuż nad kolanem, sprawiając, że krasnolud krzyczy. Zawalił się tylko na chwilę w ataku, ale to wystarczyło, by Azog sięgnął po rękę i ponownie dotknął szponiastą dłonią Thorina, rozrywając go na brzuchu. Thorin padł na kolana z przytłumionym krzykiem bólu, chwytając się za rany. Azog wstał i wcisnął but w ranną stronę Thorina i kopnął go w plecy. Łzy bólu i żalu pogrążyły się w gniewie w oczach Thorina, gdy złapał oddech. W tej samej sytuacji, w której ostatnio walczyli. Ponownie zawiódł, a teraz Bilbo nie był nawet tam, by przyjść mu z pomocą. Azog nacisnął but na brzuch i wbił go w świeże rany, sprawiając, że Thorin krzyknął z bólu.
„Dobrze, Oakenshield, jeśli tak grasz, nauczę cię lekcji, nie zapomnisz.”
„Nie,” krzyknął Thorin. "Nie!"
- Straciłeś swoją szansę - warknął Azog. Skinął głową swoim orkom. „Uczyń go zgodnym; nie chcę, żeby sprawiał kłopoty podczas egzekucji halflinga”.
Thorin został postawiony ze wszystkich stron i pobity do poddania. Walczył z zębami i gwoździami, nie był gongiem łatwym do zejścia, ale tam zanikał i miał tylko wściekłość i strach o życie Bilba, które go napędzało. Ale jego ciało nie pozwoliło, by to go napędzało przez dłuższy czas. W końcu zostanie zmuszony do poddania się. Ale wcześniej umrze. Wtedy przynajmniej Azog nie mógł go użyć przeciwko Bilbo.
Wreszcie dobrze osadzony kopniak w jego stronę jeszcze bardziej złamał jego już popękane żebra i upadł na stos bólu, łapiąc oddech. Po prostu leżał, krztusząc się w proch, próbując oddychać, całe jego ciało bolało z bólu. Wymykał się świadomości i nic nie mógł na to poradzić. Powitał go, wiedząc, że Azog nie skrzywdzi Bilba, dopóki nie będzie w stanie go oglądać. Zamknął oczy i puścił się, pozwalając, by ból go zabrał, nawet gdy usłyszał zamieszanie wokół niego. Ale był zbyt zmęczony, żeby się tym przejmować. To znaczy, zbyt zmęczony, dopóki nie usłyszał krzyku Bilba z bólu i nie obudził go do życia.
Bilbo chrząknął, gdy orkowie uderzyli go, by zmusić Thorina, by się podporządkował, i odmówił płaczu, dopóki jeden z nich nie kopnął go złośliwie w żebra, a on został zmuszony. Nie chciał, żeby Thorin usłyszał, wiedział, że dla krasnoluda będzie to trudniejsze, ale nie mógł nic na to poradzić. Poza tym odwrócił uwagę orków od tego, co działo się za jego plecami.
Oprócz kradzieży kieszonkowych, Nori uczył Bilba, na własną prośbę, czegoś o ucieczce z więzów. Pokazał mu, jak trzymać ręce, kiedy był związany, aby zostawić pokój, żeby uwolnić ręce. Niestety, orkowie byli nieco silniejsi od niego, i chociaż próbował, nie miał wystarczająco dużo miejsca. Mogł zrobić jeszcze tylko jedną rzecz. Przypomniał sobie, jak Nori powiedział mu, że może złamać kciuk i wysunąć rękę. Rzucił się na to, ale Thorin był bity na miazgę i wszystko, co mógł myśleć, to co jego połamane żebra i co by się stało, gdyby wpadły w jego płuco pod naporem orków. Po tym będzie musiał poważnie porozmawiać z przywódcą krasnoludów - pod warunkiem, że przeżyją, czyli - nieustannie wpadając w potencjalnie śmiertelne sytuacje i ciągnąc Bilba, zmuszając go, by przyszedł na ratunek. Mógł mieć więcej niż uncję odwagi, ale nie był przyzwyczajony do tego typu rzeczy i zajęło mu dość czasu, by wymyślić plan, kiedy musiał patrzeć, jak jego przyjaciel zostaje pobity.
To musi być najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem, pomyślał, zamykając oczy i chwytając kciuk w drugą stronę. Miał dobrą przyczepność i kiedy ork znów go uderzył, zmienił czas z dobrym mocnym szarpnięciem na kciuk, poczuł i usłyszał trzask. Tym razem krzyczał głośniej, zaskakując nieco orka. Ból sprawił, że poczuł się urażony, zwłaszcza na pustym żołądku, i musiał powstrzymać oczy przed staczaniem się w głowie, czując się tak, jakby wymiotował lub zemdlał, albo oboje. Wziął kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić, oczy otworzyły pęknięcie i patrzył, jak Thorin schodzi wśród orków, jakby się poddał. Cóż, to by się w ogóle nie udało. Bilbo nie pozwolił mu tego zrobić.
Zaczął luzować rękę. Kciuk bolał go bardziej, niż mógł to sobie wyobrazić, i jęknął mimowolnie, przesuwając go obok ciasnego sznura, ale to już było! Z łatwością wyciągnął drugą rękę i pozwolił, by lina opadła za nim. Lina, która była wokół jego i Thorina, została przecięta, kiedy uwolnili krasnoluda, więc nie musiał się o to martwić. Ork, który stał nad nim, przyłączył się do pobicia Thorina, a Bilbo nie był w ogóle obserwowany, więc ostrożnie wstał, kołysząc się lekko, zanim zdołał podnieść miecz orka, który ktoś upuścił i tylko oddech wzmacniający, rzucił się do przodu z okrzykiem bojowym do orków otaczających zmiętą postać Thorina.Pierwszy uderzył w plecy, który upadł z krzykiem. Drugi odwrócił się tylko po to, by ostrze wbiło mu się w gardło. Trudno było trzymać miecz złamanym kciukiem, ale Bilbo jakoś sobie poradził, rąbiąc i tnąc i obalając kilku orków, dopóki nie został popchnięty w tył i prosto w pierś Azoga. Odwrócił się tylko na pół, zanim Azog uderzył go w twarz, a on został rzucony o kilka stóp, ześlizgując się na ziemię, cały oddech wydobywał się z niego i jego uścisk na mieczu zniknął. Próbował wstać, ale Azog wyciągnął rękę i złapał go za włosy, ciągnąc go boleśnie do stóp. Ścisnął rękę orka, bezskutecznie próbując zmusić go do zwolnienia zamków bezskutecznie. Azog tylko się do niego uśmiechnął.
- Jesteś żałosny, halflingu. Czy naprawdę myślałeś, że będziesz w stanie uratować go pojedynczo? Szczęście było z tobą ostatni raz, ale tym razem byłem na ciebie gotowy. I sprawię, że za to zapłacisz, mało jeden." I bez żadnego ostrzeżenia wbił metalowy pazur w lewe ramię Bilba, przechodząc prosto przez mięsień ramienia i szyi i jednocześnie drapiąc obojczyk. Mógł tylko sapać, nagły, wstrząsający ból, który zapierał mu dech. Wydał zduszony okrzyk, gdy Azog podniósł go z nóg, a ręce Bilba sięgnęły ramionami Bladego Orka. Mógł niewyraźnie słyszeć, jak Thorin krzyczy na niego, gdy krew wali mu w uszach, ale na brzegach wszystko się rozmazywało. Wydawało się, że wisiał tam przez całą wieczność, patrząc na brzydką, śmiejącą się twarz Azoga, zanim ork szarpnął go do przodu i wyrzucił go z pazura nieostrożnym ruchem ręki. Bilbo przeleciał w powietrzu i upadł na ziemię. Przeturlał się kilka razy, zanim zatrzymał się na zranionym boku, jego ramię zgniotło się pod nim, jego usta były otwarte na oddech, którego nie mógł wziąć. Krew, jego krew wylały się z jego otwartych ran i poczuł, jak się pod nim gromadzi. Tak bardzo, że to go rozchorowało. Zacisnął zęby i jęknął, jego oczy podniosły się. To był za duży ból, tracił za dużo krwi - było tyle krwi. Och Mahal, umierał, wiedział o tym. Próbował usiąść, ale nie mógł. Nie miał siły. Nie był już w stanie utrzymać świadomości. Szarpał się po ziemi, potrzebując czegoś namacalnego, by utrzymać go w ziemi żywych, ale nie mógł znaleźć siły. Poczuł, jak jego serce trzepocze, a łzy spływają mu po policzkach. Nie, pomyślał, jeszcze nie, jeszcze nie, proszę jeszcze nie! Zamknął oczy, gdy poczuł, że się ślizga. Och, Thorin, przepraszam, to była jego ostatnia myśl, zanim nie wiedział już więcej.

CZYTASZ
Przyjaźń równa się miłość
FanficOstrzeżenia: Przemoc, tortury, nie ciężka krew, przynajmniej jeszcze nie, ale ostrzeżę cię, jeśli coś się zmieni. Dużo niepokoju. Thorin jest palantem w pierwszych rozdziałach, dopóki nie dowiesz się, co go zjada. Bilbo jest sassy.