Emma
Czułam się dziwnie widząc jak Philip oddala się i znika gdzieś za drzwiami. Abby kurczowo złapała moje ramie i uśmiechnęła się przepraszająco.
-Nie sądziłam, że akurat teraz ciebie wybierze.-mruknęła prowadząc mnie do stolika.
-Ja też.-przyznałam jej rację.
-Zazwyczaj wybiera celebrtki, modelki itd. Ty jesteś specjalna...-szukała jakiś słów, a mi szybko się przypomniały słowa Scotta.
Nie pasowałam tu i widziała to również Abby. Skinęłam tylko głową patrząc na ludzi, którzy tańczyli w pół mroku w oczekiwaniu na koncert.
-Będzie dawać koncert?-zapytałam siadając.
-Tak. Między innymi po to został zaproszony.-Abby rozsiadła się na krześle-Widzisz nasza rodzina jest bardzo wpływowa i jeśli ja albo Philip się gdzieś pojawiamy robi się z tego szum. Bale dobroczynne są tego najlepszym przykładem. A Greg... Hmmm...-ucieła bo do stolika podeszła wysoka i szczupła rudowłosa kobieta.
Miała na sobie czarną obcisłą sukienkę skompaną w brokacie. Włosy miała zaczesane w luźne loki na jedną stronę odsłaniając gołe ramiona.
-TY!-wskazała na mnie palcem, a ja tylko ilustrowałam ją wzrokiem.
-A ty to kto?-Abby wstała poprawiając sukienkę.
-Madelayda Hemill.-wydała gardłowy odgłos jakby się chciała zakrztusić.
-Córeczka do prawnika Hemilla?-Abby wyglądała jakby ją to bawiło.
-Nie wtrącaj się...-pchnęła ją na krzesło tak, że Abby usiadła na nim-A ty? Co myślisz, że możesz sobie tak po prostu wpadać z Hillem? Jest mój rozumiesz zdziro!-jej piszczący głos doprowadził mnie do bólu głowy.
-Niewiem za bardzo o co ci chodzi.-zmierzyłam ją wzrokiem.
Była już pijana bo chybotała się na czerwonych szpilach po za tym nie chciałam wchodzić w dyskusję z kimś kto pieprzył się z Philipem. Dziwne ukucie w piersi zasugerowało mi zazdrość.
-O co?! Pieprzy cie prawda?!-jej głos chyba słyszało pół sali.
Złapałam kontakt wzrokowy ze Scottem, który zastygł za barem patrząc na cąłą tą scene. Musiał to słyszeć. Spojrzałam z powrotem na Madelayde, która wyglądała jakby szykowała się do bójki.
-Nie rób sobie gorszej wiochy niż teraz...-Abby wstała patrząc na nią wściekłym spojrzeniem.
Miałam ją za spokojną kobietę ale za tym wzrokiem czaiła się jakaś wściekłość. Podparłam się o stolik biorąc szampan, który stał obok i uśmiechając się sztucznie usiadłam na krześle. Nie mogłam dać się sprowokować.
-Mów szmato! Chcesz jego kasy?!-jej wzrok gdyby dał radę wypaliłby we mnie dziure.
-Hej mała uspokój się...-obok niej pojawił się Dreyk, który złapał ją za ramię.
-Ale ta zdzira...-jej prawie zapłakany głos zaczął mnie doprowadzać do szału.
-Nie obrażaj jej.-stanowczy głos Dreyka sprawił, że kobieta potrząsnęła głową.
-Ja go kocham...-mruczała pod nosem.
-Ale nie jesteście razem.-Dreyk próbował teraz łagodnie-Chodź przewietrzymy się.
Zerknął na mnie i na Abby i wyprowadził rozchisteryzowaną kobietę z restauracji. Abby przez chwile patrzyła w nicość ale szybko utkwiła wzrok we mnie.
CZYTASZ
PS. Na zawsze twój
RomanceŻycie rapera bywa nie tak kolorowe jak ukazane jest na forach publicznych. Philip coś o tym wie jako przedstawiciel kultury hip hopowej. Jednak kiedy w jego życiu pojawia się Emma przestaje patrzeć na świat jak na jedną wielką imprezę. Czy odkryje...