Emma
Nie znałam tej dziewczyny w ogóle. Pamiętałam ją przelotnie z koncertu Javy. Jednak wkurzyło mnie jak potraktował ją Philip. Ok. Może i nie była święta... Ale takie chamstwo było dla mnie czymś podłym.
-Hej!-Philip dogonił mnie na schodach prowadzących na parking.
-Co?-strzepnęłam jego dłoń z mojego barku.
-Co cie ugryzło?-obrócił mnie stanowczo ale delikatnie.
-Mówiłam ci już...-przeszywałam go wzrokiem.
-Ale nic z tego nie rozumiem.-podrapał się po brodzie.
Strasznie zarósł i mi się to podobało. Przybrałam jednak marsową twarz patrząc na niego i czekając aż coś ogarnię.
-Po prostu się tak nie robi.-wzruszyłam ramionami i zaczęłam iść na górę.
-Ktoś cie tak spławił?-usłyszałam za plecami.
Przeszło mi przez myśl, że tak. Jednak z czasem zmieniło to jakoś swój urok. Byłam młoda i głupia i bardziej to traktowałam jako coś nie wartę rozpamiętywania.
-Powiedzmy.-podeszłam do auta.
-Ciekawie.-wydał się zaskoczony.
-Uwarzasz mnie za świętą?-podparłam głowę o rękę.
-To pytanie jest prowokujące?-uniósł brew odpalając silnik.
-Ty mi powiedz.-nie za bardzo wiedziałam czy chce się z nim dzielić czymś z mojej przeszłości.
-Czekam na historię.-zaczął jechać w stronę bloków.
-Może w mieszkaniu.-może było tu adekwatnym słowem.
-Spoko.-wzruszył ramionami.
Jechaliśmy za tem w milczeniu. Dopiero w mieszkaniu poszedł do kuchni i wyjął z lodówki dwa piwa, które musiał zauważyć i położył je na stoliku.
-Co ty robisz?-zamknęłam drzwi na zasuwkę.
-Czekam na historię z twojego życia.-poklepał miejsce obok siebie na kanapie.
-Nie...-wydawało mi się, że sobie jaja robi.
-Sama się zgodziłaś.-włączył muzyczną stację w TV.
Westchnęłam i oklapłam ciężko na kanapę biorąc do ręki piwo. Lekarz nie zabronił mi pić więc nie czułam potrzeby powstrzymania się od piwa.
-Był taki koleś. Impręza u kumpeli w LA... Miałam może osiemnaście...-zamyśliłam się-Za dużo wypiliśmy... Potem nie chciał mieć ze mną cokolwiek współnego.
Nie zagłębiałam się w detalę. Zresztą nie wiele pamiętałam z tego zajścia. Ale fakt jak spławił tą laskę na plaży trochę odświeżył mi ten obraz.
-Proszę, proszę, proszę...-jego oczy zaświeciły się-A twoi rodzice? Czemu ojciec ci nie pomógł?
-Ojciec?-prychnęłam racząc się piwem-Nigdy go nie poznałam. Olał matkę po tym jak się dowiedział, że się urodzę. Kazał jej wybierać między mną, a nim. Wiem, że to był jakiś student... Tyle matka mi powiedziała.-olałam ten temat dawno temu. Nigdy nie przeszło mi przez myśl żeby go szukać-A ojciec Joe'go to zupełnie inny koleś. Matka nigdy nie mówiła z kim się prowadza. On też ją potem zostawił kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży.
Pamiętałam jak mama w tedy płakała. Bała się, że sobie nie poradzi. Niewiedziałam nawet kim był ten człowiek ale przestałam wierzyć w miłość widząc jak mama płaczę co noc. Zawsze nie sprawiałam jej jakiś specjalnych problemów więc mogłam jej pomóc przy dziecku. Może to w jakiś sposób mnie zmieniło i nie wierztyłam w rycerzy na białych koniach. Widziałam kontem oka, że Philip przez chwilę nad czymś myślał.
CZYTASZ
PS. Na zawsze twój
DragosteŻycie rapera bywa nie tak kolorowe jak ukazane jest na forach publicznych. Philip coś o tym wie jako przedstawiciel kultury hip hopowej. Jednak kiedy w jego życiu pojawia się Emma przestaje patrzeć na świat jak na jedną wielką imprezę. Czy odkryje...