22. Emma/Philip

29 1 0
                                    

Emma


Niewiem jak długo siedziałam gapiąc się w telefon i usiłując poskładać zdanie, które było pod tym ochydnym zdjęciem. Philip po prostu się z nią przelizał...

Czułam się brudna, czułam się tak obleśnie... Kiedy ja siedziałam w domu on obściskiwał się z jakąś laską w NY!

-Emma?!-Scott wpadł do mnieszkania z laptopem w ręku.

Chyba zorientował się, że nie będzie mu już potrzebny widząc moją twarz. Popatrzyłam na niego po czym cały obraz rozmazał mi się wraz z przyjacielem.

Osunęłam się z kanapy na ziemię i zaczęłam płakać, odrzucając telefon. Nie byłam w stanie nawet wydusić z siebie niczego prócz szlochu.

-Co ja sobie myślałam?! On jest gwiazdą, a ja?!-wyłam na ziemi.

-Zabije go...-burczał tylko Scott poprawiając okulary i tuląc mnie do siebie.

-Nie chce go widzieć Scott...-wypowiedziałam to prawie bezgłośnie.

-Załatwione.-poklepał mnie  po ramieniu-No już dobrze... Em będzie dobrze...

Gówno dobrze... Całą noc przepłakałam w łóżku. Rano miałam iść posprzątać czyjś dom. Musiałam załatwić żeby więcej nie iść do willi... Scott widocznie spał jeszcze po nocy bo nie zszedł na rannego szulga.

Zaczęłam iść chodnikiem kiedy usłyszałam za sobą czyjeś wołanie.

-Emma!-damski głos biegł za mną.

Kiedy się odwróciłam miałam ochotę uciec albo udać, że nie znam jej. Jednak wiedziałam, że Abby zaraz będzie dalej biec za mną i nie da mi spokoju. Przystanęłam więc by blondynka dobiegła do mnie.

-Spieszę się.-stanęłam ze skrzyżowanymi rękami na piersiach.

-Emma... Czemu nie odbierasz od niego?-wydawała się zniesmaczona moim zachowaniem.

No tak... Już się zorientował, że celowo ignoruje jego telefony. Zmrużyłam tylko oczy patrząc na jego siotrę z wkurzeniem jakego dawno nie czułam.

-Niech dalej liże przypadkowe laski... Wybacz ale się...

-Śpieszysz?-dokończyła Abby-On by cię nigdy nie zdradził. Znam go i z typowego ruchacza zrobił się wierny jak pies akurat tobie!-wkurzała się na mnie.

-To co to jest?!-pokazałam jej zdjęcie, które zamęczało mnie na każdym portalu.

-Laska była nachalna...-Abby zrobiła się czerowna na twarzy-Myślisz, że by cie tak po prostu zdradził?! Chryste Emma otrząśnij się!-uniosła ręce do góry.

-Nie pasuje do waszego życia!-teraz to ja wybuchłam.

-Bredzisz!-wkurzała się.

-Dajcie mi wszyscy spokój!-zaczęłam iść.

-Oddzwoń do niego. On nic złego nie zrobił.-naciskała.

Zostawiłam to bez odpowiedzi. Jednak stanowczość Abby dała mi troszkę do myślenia. Jednak chciałam się najpierw skupić na pracy.

Na szczęście w domu nie było nikogo więc zabrałam się do roboty. Chwilę po obiedzie zaczęło mi być nie dobrze. Wiedziałam, że przecież nie mogłam się niczym zatruć.

Chwila... Pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Czułam się fatalnie... Jednak jeszcze jedna myśl sprawiła, że aż zesztywniałam. Co z okresem?


Philip


Piersze co mogłem zrobić to zadzwonić do siostry.

-Co kurwa?!-darła się przez słuchawkę.

-Widziałaś to chyba?-siedziałem na balkonie w hotelu paląc szluga.

-Tak...-mruknęła-Wygląda jakbyście... Ale obiecałeś, że Emma to ta wyjątkowa...

-Bo jest kurwa... Ale to wszystko zepsuję. Serio nie chciałem tej panienki...-byłem zdegustowany.

Dreyk przysłuchwiał się mojej rozmowie popijając kawę. Też mu się to nie podobało. Jednak wpadłem całkowitą panikę kiedy Emma kolejny raz zrzuciła moje połączenie. Myślała widocznie, że jestem takim skurysynem jakim byłem przed nią.

Całą noc mordowałem się z myślą czy nie wracać na Florydę. Pieprzyć takie debiuty na scenie skoro traciłem kobietę mojego życia. Pozostawała mi tylko wiara, że Abby ugra mi czas, który teraz był dla mnie najważniejszy.

Nie umiałem się na niczym innym skupić. Tylko Emma chodziła mi po głowie. Czy mi wybaczy... Czy uwierzy? Wieczorem kiedy leżałem na łóżku zobaczyłem mruganie telefonu. Sięgnąłem po urządzenie myśląc, że to moja siostra jednak zamurowało mnie kiedy zobaczyłem słodką buźkę Emmy na wyświetlaczu.

Serce prawie wyszło mi z piersi kiedy nacisnąłem zieloną słuchawkę.

-Halo?-ekscytacja w moim głosie rosła z każdą sekundą.

-Cześć.-zmieszała się.

-Kochanie, ja...-chciałem to odrazu wyjaśnić.

Zeskoczyłem z łóżka chodząc w kółko. Wydawało mi się, że zaraz oszaleje ze szczęścia kiedy zadzwoniła.

-Nie chcę o tym mówić.-przerwała mi naglę.

Zamurowało mnie. Po co dzwoniła? Żeby zerwać? Boże nie! Nie może odejść...

-To co się stało? Chyba nie... Boże...-wyrwało mi się.

-Kiedy wrócisz do domu?-zapytała.

-Jak najszybciej... Emma, kocie nie przekreślaj mnie.-błagałem ją.

-Porozmawiamy jak wrócisz.-mruknęła tylko i się rozłaczyła.

-To ona?-Dreyk stał oparty o drzwi.

-Tak.-zamyśliłem się.

O  co mogło chodzić? Zeskoczyłem z łóżka i zacząłem pakować rzeczy. Dreyk za to obrzucił mnie lodowatym wzrokiem.

-Co ty do kurwy robisz?!-mój przyjaciel nie rozumiał tego, że ona dawała mi jeszcze szanse na wyjaśnienia.

-Jade do domu.-wzruszyłem ramionami.

-Co?!-był w szoku.

-Muszę ją odzyskać!-odwróciłem się do niego.

-A jak cie odrzuci?-Dreyk kręcił głową.

-Muszę spróbować!-zaiksowałem się na tym punkcie.

-Ty się serio zakochałeś!-Dreyk był w szoku.

-Tak.-wyraźnie i ja w to niedowierzałem.

PS. Na zawsze twójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz