24

4.1K 251 68
                                    

Koniec końców udało wam się zjeść we względnie spokojnej atmosferze. Wystarczyło by mama się wyładowała. Levi co chwilę mordował ją spojrzeniem, za co od razu poskromiłaś go wzrokiem.

Pożegnałaś Carę i matkę szybkim przytuleniem i ruszyłaś za karzełkiem w stronę kwatery. Z zaskoczeniem stwierdziłaś, że słońce już dawno zaszło i zrobiło się chłodno. Trawa nie była już przyjemna. Wytwarzała raczej kłujące zimno przy zetknięciu z twoimi gołymi stopami.

- Zimno ci? - Zapytał obojętnie.

- Przeżyję. - Odparłaś sucho, mając mu za złe próbę zabójstwa twojej matki.

- Nie to nie, marznij. - Brunet przyspieszył kroku.

***

Byłaś już zmęczona, a stopy domagały się ciepła.

- Albo daj. - Wyciągnęłaś rękę po kurtkę Levi'a.

Karzełek bez słowa ściągnął brązowy materiał i zarzucił ci na ramiona.

- Dzięki. - Rzuciłaś szybko po czym nieco przyspieszyłaś widząc drzewo na którym zostawiłaś buty.

※Levi※

Nagle [kolor oczu]oka wyszła na przód i całkiem zwinnie weszła na młode drzewo. Po paru sekundach szamotaniny w liściach - z góry spadły dwa buty, a za nimi [twoje imię].

- Nawet nie zapytam. - Wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny kiedy ta ubierała obuwie. Po części aby pomóc jej wstać.

Szliśmy przez już nie tak gęsty las. Co jakiś czas ukradkiem spojrzałem na [Twoje Imię], na jej twarzy widniał całkiem mocny rumieniec, dziewczyna próbowała też nie patrzeć w moją stronę. Zamiast tego nagle zainteresowały ją pojedyńcze kwiaty i ptaki latające gdzieś wysoko na niebie.

- Znowu straciłaś pewność siebie. - Zacząłem beznamiętnie. Kobieta odważyła się rzucić na mnie okiem jednak jej wzrok stał się nieobecny, tak jakby rozmyślała nad moim stwierdzeniem.

- Odważna jestem tylko na polu bitwy. Po prostu źle znoszę kontakty międzyludzkie. - Po chwili zdobyła się na kilka niejasnych dla mnie słów.

- Ale przecież nie miałaś problemu, żeby wchodzić do mojego pokoju kiedy chcesz i zagadywać o także dowolnej porze dnia i nocy. - Chciałem dowiedzieć się jak najwięcej.

- Nawet nie wiesz ile kosztowało mnie to energii i jakie to było momentami trudne.

Już nic nie odpowiedziałem. Dziwne z niej stworzenie. Mimo trudu wiążącego się z przyjaźnią - ona i tak kurczowo się mnie trzymała i wydawała się za żadne skarby nie chcieć mnie zostawić. Za to ja byłem dla niej oschły i odrzucający.

※[twoje imię]※

Pytanie Levi'a zbiło cię z tropu. Przyspieszyłaś nieznacznie by móc jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju i przemyśleć na spokojnie wydarzenia z dnia dzisiejszego. Wbrew pozorom - jest ich całkiem sporo. Siostra, potem matka i jej niespodziewane zachowanie. Dziwny spacer i wszystkie wspomnienia.

***

Usłyszałaś tylko głośny trzask drzwi i Levi zniknął ci z pola widzenia.
Standardowo przebrałaś się w jasną koszulę nocną do kolan, a włosy związałaś w małego, luźnego i wysokiego  koka.

Zamiast iść spać, usiadłaś przy biurku przed jasno brązowym pergaminem i paroma rodzajami węgla do szkicu by podszlifować swoje umiejętności.

_________________________________

Ohayo! Dzisiaj trochę krócej ale już tłumaczę.

Chciałabym wystartować z nowym ff z jakiegoś anime i chcę was spytać o zdanie, mianowicie - z jakiego anime ma on być? Moje propozycje:
- Sirius the Jaeger
- Haikyuu!!
- Assassination Classroom
- Ao no Exorcist
- Noragami

Wybór pozostawiam wam ^^

Kobaltowe Włosy... Czy Jakoś Tak (Levi X Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz