Koniec końców udało wam się zjeść we względnie spokojnej atmosferze. Wystarczyło by mama się wyładowała. Levi co chwilę mordował ją spojrzeniem, za co od razu poskromiłaś go wzrokiem.
Pożegnałaś Carę i matkę szybkim przytuleniem i ruszyłaś za karzełkiem w stronę kwatery. Z zaskoczeniem stwierdziłaś, że słońce już dawno zaszło i zrobiło się chłodno. Trawa nie była już przyjemna. Wytwarzała raczej kłujące zimno przy zetknięciu z twoimi gołymi stopami.
- Zimno ci? - Zapytał obojętnie.
- Przeżyję. - Odparłaś sucho, mając mu za złe próbę zabójstwa twojej matki.
- Nie to nie, marznij. - Brunet przyspieszył kroku.
***
Byłaś już zmęczona, a stopy domagały się ciepła.
- Albo daj. - Wyciągnęłaś rękę po kurtkę Levi'a.
Karzełek bez słowa ściągnął brązowy materiał i zarzucił ci na ramiona.
- Dzięki. - Rzuciłaś szybko po czym nieco przyspieszyłaś widząc drzewo na którym zostawiłaś buty.
※Levi※
Nagle [kolor oczu]oka wyszła na przód i całkiem zwinnie weszła na młode drzewo. Po paru sekundach szamotaniny w liściach - z góry spadły dwa buty, a za nimi [twoje imię].
- Nawet nie zapytam. - Wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny kiedy ta ubierała obuwie. Po części aby pomóc jej wstać.
Szliśmy przez już nie tak gęsty las. Co jakiś czas ukradkiem spojrzałem na [Twoje Imię], na jej twarzy widniał całkiem mocny rumieniec, dziewczyna próbowała też nie patrzeć w moją stronę. Zamiast tego nagle zainteresowały ją pojedyńcze kwiaty i ptaki latające gdzieś wysoko na niebie.
- Znowu straciłaś pewność siebie. - Zacząłem beznamiętnie. Kobieta odważyła się rzucić na mnie okiem jednak jej wzrok stał się nieobecny, tak jakby rozmyślała nad moim stwierdzeniem.
- Odważna jestem tylko na polu bitwy. Po prostu źle znoszę kontakty międzyludzkie. - Po chwili zdobyła się na kilka niejasnych dla mnie słów.
- Ale przecież nie miałaś problemu, żeby wchodzić do mojego pokoju kiedy chcesz i zagadywać o także dowolnej porze dnia i nocy. - Chciałem dowiedzieć się jak najwięcej.
- Nawet nie wiesz ile kosztowało mnie to energii i jakie to było momentami trudne.
Już nic nie odpowiedziałem. Dziwne z niej stworzenie. Mimo trudu wiążącego się z przyjaźnią - ona i tak kurczowo się mnie trzymała i wydawała się za żadne skarby nie chcieć mnie zostawić. Za to ja byłem dla niej oschły i odrzucający.
※[twoje imię]※
Pytanie Levi'a zbiło cię z tropu. Przyspieszyłaś nieznacznie by móc jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju i przemyśleć na spokojnie wydarzenia z dnia dzisiejszego. Wbrew pozorom - jest ich całkiem sporo. Siostra, potem matka i jej niespodziewane zachowanie. Dziwny spacer i wszystkie wspomnienia.
***
Usłyszałaś tylko głośny trzask drzwi i Levi zniknął ci z pola widzenia.
Standardowo przebrałaś się w jasną koszulę nocną do kolan, a włosy związałaś w małego, luźnego i wysokiego koka.Zamiast iść spać, usiadłaś przy biurku przed jasno brązowym pergaminem i paroma rodzajami węgla do szkicu by podszlifować swoje umiejętności.
_________________________________
Ohayo! Dzisiaj trochę krócej ale już tłumaczę.
Chciałabym wystartować z nowym ff z jakiegoś anime i chcę was spytać o zdanie, mianowicie - z jakiego anime ma on być? Moje propozycje:
- Sirius the Jaeger
- Haikyuu!!
- Assassination Classroom
- Ao no Exorcist
- NoragamiWybór pozostawiam wam ^^
CZYTASZ
Kobaltowe Włosy... Czy Jakoś Tak (Levi X Reader)
Fanfic💙🖤Mmm... Levi x Reader. Wiem, że chcesz zajrzeć... No kliknij c: Tak, tego kwiatu jest pół światu, ale nie zaszkodzi jeszcze jeden przeczytany ff, mam rację? 💙🖤💙🖤💙🖤💙🖤💙🖤💙🖤💙🖤