Następnego dnia Lily, wstał niezbyt wyspana. Od opowieści pani Snape nie mogła zbyt dobrze spać. Gdy tylko zamykała oczy, jej wyobraźnia przywoływała wyimaginowany obraz Severusa leżącego we własnej krwi na podłodze salonu w domu przy Spinner's End. Lily nie miała pojęcia, że kiedykolwiek było tak źle. Teraz kiedy tak myślała o swoich wakacjach z tamtego czasu, czuła się winna. Ona dobrze się bawiła w towarzystwie ludzi, którzy uprzykrzali mu jego czas w Hogwarcie, a tymczasem Severus spędzał czas w samotności i bólu, prawie ocierając się o śmierć. Gdyby tylko wiedziała...
Severus dołączył do Śmierciożerców, szukając akceptacji i potęgi. Czuł się samotny, więc szukał towarzystwa tam, gdzie go akceptowano. Zainteresowanie Czarną Magią było podstawą. Ale nie była to bezinteresowna przyjaźń, taka jak ich. To była współpraca, z której obie strony coś z tego miały. Gdy kończą się korzyści, kończy się „przyjaźń".
Lily wyszła z pokoju, wlokąc się do jadalni. Nie była dziś w dobrym nastroju. Nie tylko z powodu niewyspania. Poczucie winy i koszmary to nie jest dobre połączenie. Z całą pewnością są świetnym źródłem bezsennych nocy. Przeszła przez korytarz, nie zwracając uwagi na rozmowy toczone przez portrety. Weszła do pustej jadalni. Widziała jednak dwa nakrycia. A więc Severus jest. Pewnie przyjdzie za chwilę.
Lily usiadła na swoim miejscu, gdy Severus w swoim zwykłym, czarnym stroju, wszedł do jadalni. O wilku mowa.
- Dzień dobry! - powiedział Mistrz Eliksirów, zajmując miejsce u szczytu stołu, z Lily po prawej stronie.
- Dzień dobry. - odpowiedziała markotnie Lily, bawiąc się widelcem. Severus zlustrował rudowłosą kobietę, siedzącą obok. Lily była blada, bardziej niż to normalne. Na jej twarzy nie było nawet najdelikatniejszego uśmiechu. Oczy wpatrywały się smętnie w talerz przed nią, bez swojego zwykłego blasku. Pod oczami widział lekkie kręgi, świadczące o nieprzespanej nocy. Severus zmarszczył brwi, lekko zmartwiony. Jak długo Lily tu jest, nie widział jej w takim stanie. Czyżby cierpiała na koszmary? Po tym, co przeszła, Severus nie byłby zdziwiony. Czemu mu tego nie powiedziała? Dałaby jej eliksir Bezsennego Snu i byłoby po sprawie. Severus mentalnie klepnął się w czoło. Kłócili się przy prawie każdej rozmowie. Jaki dał jej powód, by przyjść do niego z tym problemem? Jak dał jej powód, by zaufać? A jednak szukała u niego wcześniej pomocy.
Severus nie skomentował jej chmurnego nastroju. Z doświadczenia wiedział, że lepiej nie komentować złego nastroju kobiety. Tym bardziej, jeśli ma temperament taki jak Lily. A Severusowi nie spieszyło się do spotkania z kostuchą, w przenośni mówiąc.
Severus odłożył sztućce na talerz. Lily dalej w spokoju siedziała przy stole, kończąc swoje śniadanie. Znaczy, męcząc je. O drugiej miał sprowadzić Longbottomów, ale teraz zastanawiał się, czy to, aby dobry pomysł.
- Rozmawiałem wczoraj z Longbottomami. - odezwał się nagle, stukając palcem w bok filiżanki. Lily podniosła wzrok. W jej oczach błysnęła znajoma ciekawość.
- Alice i Frank? Czego chcieli? - zapytała Lily zaciekawiona. Alice musiała mieć dobry powód, by rozmawiać z Severusem. W innym wypadku, by tego nie zrobiła. Nigdy specjalnie nie była chętna do pogawędek z nim. A od piątego roku unikanie Severusa było regułą.
- W jakiś sposób twoja przyjaciółka, powiązała twoje zniknięcie ze mną. - Alice jest inteligentną wiedźmą. Lily wiedziała, że wcześniej czy późnej jej przyjaciółka połączy kropki. Ale nie tak szybko. - Mają przyjść tu o drugiej. - Oczy Lily rozbłysły, a na usta wpłynął uśmiech. Severus niezauważalne wykrzywił wargi. - Mam rozumieć, że się cieszysz.
- Tak. Brakowało mi Alice i jej pokręconej natury. - odparła Lily, a w jej głosie dźwięczała radość. Severus pomyślał przelotnie, że jej głos jest muzyką, którą mógłby słuchać przez całą wieczność. Zaraz jednak zauważył, że uśmiech znikł z jej twarzy, a radość została zastąpiona paniką.
CZYTASZ
𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂)
Fanfiction𝐋𝐢𝐥𝐲 𝐰𝐲𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢 𝐳𝐚 𝐉𝐚𝐦𝐞𝐬𝐚. 𝐍𝐢𝐞𝐬𝐭𝐞𝐭𝐲 𝐢𝐜𝐡 𝐬𝐳𝐜𝐳ęś𝐜𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐰𝐚 𝐝ł𝐮𝐠𝐨. 𝐉𝐚𝐤 𝐨𝐛𝐬𝐞𝐬𝐲𝐣𝐧𝐚 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐝𝐨𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳𝐢ć 𝐜𝐳ł𝐨𝐰𝐢𝐞𝐤𝐚 𝐝𝐨 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞ń𝐬𝐭𝐰𝐚 𝐢 𝐬𝐩𝐥𝐞ść 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐫óż...